No to śnijmy

"Księżniczka na opak wywrócona" - reż: I. Vedral - 27. Festiwal Szkół Teatralnych

Kolejnym spektaklem dyplomowym, który zaprezentowali łódzcy studenci na XXVII Festiwalu Szkół Teatralnych, była "Księżniczka na opak wywrócona" Pedro Calderona de la Barki, w reżyserii Ivo Vedrala. Uwspółcześniony tekst hiszpańskiego klasyka okazał się odpowiednim polem, aby pokazać, jakie umiejętności zdobyli studenci.

Zaskakująca scenografia dla tak klasycznego tekstu, czyli kort tenisowy i trybuny, dopełniała i dookreślała nam świat wykreowany na scenie. A jest on wywrócony na opak - odnajdziemy tu Dianę (Dagmara Banaczek) i Laurę (Agnieszka Więdłocha) grające w badmintona, oszołomionego Roberta (Hubert Jarczak), który najwyraźniej nie wie, co się dzieje i Florę (Katarzyna Lenarcik), która kropi się wodą, aby udramatyzować swoje cierpienie. Zbiór ciekawych i oryginalnych postaci, jakie zaprezentowali studenci, są najmocniejszą stroną przedstawienia. Trzeba przyznać, że pod względem warsztatowym łódzkich studentów można ocenić bardzo wysoko. Najbarwniej i najciekawiej było wokoło Gilety (Justyna Wasilewska), która starała się dowiedzieć, kim w końcu jest. Jej mąż Perote (Piotr Trojan), ojciec Fabio (niesamowity Krzysztof Nowiński) i ogrodnik Lisarado (Maciej Pesta) wykreowali wokół siebie niesamowitą przestrzeń i jak magnez przyciągali wzrok widzów, pozostawiając w tyle inne postaci. 

Kulminacyjny w akcji przedstawienia taniec wydawał się zbiorowym snem, zanurzonym w mroku nocy, pośród wirujących gwiazd. Niezwykle efektowna scena pokazywała publiczności w sposób bardzo symboliczny najważniejsze momenty z tekstu dramatycznego. Rozpisane na dialogi kwestie łódzcy studenci doskonale wytańczyli. Przyglądamy się, jak Diana zostaje pomylona z Giletą, co sprawia, że porywa się niewłaściwą kobietę. Wydarzenie to napędzi drugą część wyśnionej opowieści, w której rytm wyznaczała śpiewająca i grająca na pianinie Flora (brawo za wokal). Okazało się to przydatne dla zrytmizowania ciągłych kłótni i krzyków na scenie. 

Niezwykle ciekawa okazała się być scenografia i maksymalne wykorzystanie możliwości przestrzennych, jakie daje scena. Centralnie znajduje się trawa, jak z kortu tenisowego, a z tyłu scenę zamykają stadionowe trybuny. Boczne nawy, a nawet balkony, z których skradali się w nocy Roberto i Lisardo, okazały się doskonałym miejscem do rozegrania scen. Naszym oczom ukazało się jeszcze jedno pomieszczenie, które kryło się za trybunami. Z dala od widowni, przy toaletce, dokonuje się pełna przemiana Fabia, który przez cały czas trwania spektaklu stopniowo zmieniał swoje oblicze na damskie. Czy on też śnił? Tak jak każdy z bohaterów, został wybudzony brutalnie przez Księcia Parmy (Romuald Krężel) - niezwykle statycznego i charyzmatycznego ojca, który wydawał się jedyną rzeczywistą i twardo stąpającą (dosłownie!) postacią. 

Na szczęście spektakl nie okazał się snem, tylko dobrze zrealizowanym przedstawieniem dyplomowym łódzkich studentów. Szkoda tylko, że Gileta nie była księżniczką tak jak tego pragnęła - czasami niestety pozostają nam tylko marzenia senne. Łódzcy studenci pokazali nam już swoje festiwalowe spektakle, można śmiało powiedzieć: gratulacje!

Agata Siuta
Dziennik Teatralny Łódź
22 kwietnia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...