Noże zdradziły Macbetha

"Macbeth" - Jo Nesbø - Wydawnictwo Dolnośląskie

Fantastyczny nordic noir z szekspirowskim Macbethem w roli głównej. Krajobraz miasta jak scenografia. Akcja fabularna, którą rozpoczyna i kończy kropla deszczu. Żądza władzy, zdrada, nienawiść, korupcja i przemoc konstruują świat bohaterów.

Wydana w kwietniu tego roku przez Wydawnictwo Dolnośląskie z serii „Projekt Szekspir", kolejna powieść „Macbeth" Jo Nesbø to literackie arcydzieło. To powieść dla fanów gatunku kryminalnego „nordic noir". To niezwykle intelektualne literackie i dramatyczne tropienie śladów postaci z szekspirowskiej tragedii w powieści Nesbø. To również porównywanie cech osobowościowych Makbeta - Williama Szekspira oraz Macbetha Jo Nesbø. A przede wszystkim, to kolejna powieść mistrza gatunku nordic noir, potwierdzająca jego literacki talent.

Jo Nesbø zachował bardzo wiele postaci oraz wątków z szekspirowskiej opowieści o żądzy władzy, zdradzie przyjaciół, zawiści oraz o zazdrości. Historyczne realia przetransformował do bliżej nieokreślonego ogromnego szkockiego miasta w latach 70-tych, podzielonego na dystrykty i jak rdzą przeżartego korupcją, przemocą, handlem narkotykami i kasynem. Do postprzemysłowego, mrocznego i odpychającego krajobrazu, w którym stojąca na opustoszałym Dworcu Centralnym, lokomotywa jest znakiem przypominającym o innych dawnych, lepszych czasach. Taką scenografię dla swych bohaterów oraz ich działań tworzy pisarz. Konstruuje zatem w powieści i przestrzenność, i ponury klimat, tak typowy dla nordic noir, poprzez niezwykle plastyczne opisy miejsc, które nasyca nie tylko barwami, kształtami, ale i zapachami. I co najważniejsze – ludzkimi emocjami. Miasto staje się żywym organizmem, reagującym na ludzkie działania. Personifikacja ta zachwyca nie tylko literackim pomysłem pisarza, ale również mistrzowskim przekładem Iwony Zimnickiej. Wychwycenie wszystkich niuansów, subtelności budujących tło scenerii i globalny obraz miasta zasługuje na uznanie. Ale nie tylko to. Znakomity warsztat przekładu widać także w dialogach oraz w wielu przełożonych refleksjach i maksymach, które zapewne wejdą do obiegu literackich cytatów. Mistrzowska jest kompozycja powieści. Otwiera ją i zamyka kropla deszczu, która razem z nim spadła na miasto. Kropla towarzyszy biegowi akcji, chwilami staje się świadkiem wielu wydarzeń, przyjmuje też rolę narratora. Obserwuje miasto z góry, ale i co jest zgodne z jej naturą - spływa w jego najtajniejsze i ukryte miejsca. Zdawałoby się, że razem z pozostałymi milionami kropel deszczu, ma w sobie wystarczająco dużo mocy, by oczyścić ludzi i miasto. Czy jednak to się jej uda?

Ta osobliwa, wspomniana wyżej, powieściowa scenografia konstruuje, podobnie jak na teatralnej scenie, klimat powieści. Chwilami ma się wrażenie, że miasto przypomina ogromną sztuczną atrapę, w której autor umieszcza swoich, czytaj też - szekspirowskich bohaterów. Bo podobieństw jest tu bardzo dużo. I w imionach postaci oraz w motywach ich działań. Są także trzy wiedźmy. U Nesbø są to siostry, z transwestytą Stregą. To wysłanniczki Hekate, szefa narkotykowej bandy trzymającego władzę w mieście. Przepowiadające w jego imieniu Macbethowi stanowisko naczelnika policji, zajmowanego obecnie przez Duncana.

I tak zostaje zawiązana akcja i puszczona w ruch machina zabijania w imię władzy. Akcja kryminalna z tworzącymi ją osobami, a wraz z nimi niewiarygodnie skomplikowana moralność. Inspektor policji Macbeth wykorzystany seksualnie w domu dziecka, w cyrku nauczył się rzucać nożami. Jest i czerwonowłosa Lady, molestowana seksualnie przez ojca, zabijająca z tego związku dziecko, była prostytutka, prowadząca w Inverness salon gry. To ona iskrę zapaloną przez Hekate zamienia w szalejący ogień. Jest i Banquo oraz jego syn Fleance. Jest i Makduff, czyli Duff, którego Macbeth spotkał w domu dziecka, a który jest dla niego ojcem i przyjacielem. Napięcia pomiędzy poszczególnymi postaciami stają się coraz bardziej skomplikowane. Relacje odsłaniają coraz to mroczniejsze pokłady ludzkiej psychiki i działań. Zło jako pojęcie zajmuje coraz więcej miejsca i w sercach bohaterów, i bohaterów ich postępowaniu. Wydaje się, że zabijanie, bestialskie usuwanie kolejnych osób mogących przeszkodzić w drodze do stanowiska, a także i pozbywanie się świadków tychże zbrodni na każdym etapie osiąga swoje apogeum. Niestety, wydaje się, że proces ten nie ma końca.

Ścieżki policyjnych tropów mających na celu dotarcie do mordercy Duncana i kolejnych ofiar spirali zbrodni nakręcanych przez Lady i Macbetha odsłaniają z każdym przebytym odcinkiem wszystko to, co drzemie w ludzkiej psychice. I właśnie te psychologiczne odsłony ludzkich pragnień, żądz są tą warstwą powieści, która fascynuje i przeraża, która wzrusza i budzi wstręt oraz odrazę. Która jednocześnie podpowiada, jakie mechanizmy ludzkiej psychiki uruchamia się najłatwiej. Pisarz zdziera maski z twarzy bohaterów, by pokazać, że można nosić ich i po kilka. Tytułowego Macbetha z szekspirowskim łączy przede wszystkim żądza władzy. Jego relacje z Lady opierają się na bardzo zmysłowym fizycznym pożądaniu. Macbeth wchłania jej kobiecość, żyje jej pragnieniami. Kocha ją. Jest dla niego jak lustro, w którym odbijają się jego pragnienia.

Każda postać stworzona przez Jo Nesbø to swoiste curriculum vitae, wyposażone w indywidualne cechy charakteru i osobowości. Ujmuje czytelnika Duff, i to zarówno jako człowiek, ojciec, mąż, kochanek, a przede wszystkim jako policjant. Bo ten kryminał to opowieść o policjantach, o ich wzajemnych powiązaniach. O ich zawodowych marzeniach, które każą im wspinać się po szczeblach awansu zawodowego wyżej i wyżej, i jeszcze wyżej. O ich zawiści i zazdrości. O związkach pomiędzy światem mającym bronić prawa a przestępczym. O tym, jak wzajemnie się one przenikają, uzależniają. A w te układy uwikłany jest także świat dziennikarski.

Jo Nesbø poprzez Macbetha dotyka wielu problemów współczesnego świata. Pokazuje, że postać z dramatów Williama Szekspira żyje i dzisiaj, wprawdzie w innym wcieleniu, ale zdominowana jest przez takie same cechy charakteru. Aż trudno uwierzyć powtarzalność tę ponadczasową powtarzalność określonych mechanizmów związanych ze zdobywaniem władzy. I jeszcze trudniej uwierzyć, że dla jej eliminuje się wszystkich tych, którzy w tym przeszkadzają. Zabija się i zdradza nie tylko przyjaciół, ale przede wszystkim siebie.
Intryga kryminalna jest idealnie zaprogramowana. Kolejne zdarzenia podnoszą temperaturę akcji. Krew jest wszechobecna i płynie szerokim strumieniem. Splamione nią są nie tylko ręce Lady. Jak z thrillera wyjęte są sceny z martwym noworodkiem. Walka o życie, jaką podjął zdesperowany Fleance trzyma czytelnika w takim napięciu, że trudno znaleźć określenie, by nazwać jego stopień.

I podobnie jak w u Szekspira wyczuwalna jest obecność przyrody. I tak jak urzeka prosty i konkretny język, tak dla odmiany związane z nią opisy oddają jej emocjonalny związek z człowiekiem. „Macbeth" Jo Nesbø to powieść, która ma wielkie szanse, by stać się inspiracją nie tylko dla reżyserów teatralnych, ale i filmowych. Z pewnością stanie się także interesującym materiałem do przeprowadzenia wielu analiz literackich, do szukania podobieństw i różnic z dziełem Williama Szekspira. A przede wszystkim jej teatralność w niezwykle harmonijny sposób łącząca się z cechami kryminału skandynawskiego może zachęcić czytelnika do powtórnego jej przeczytania. Pomimo jej mrocznego pesymizmu.

Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny
12 czerwca 2018
Książki
Macbeth

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...