Nudni gracze z Jeżyc. Trzeci odcinek serialu teatralnego

"Jeżyce Story. Posłucha miasta" - reż. Marcin Wierzchowski - Teatr Nowy w Poznaniu

Z oglądaniem serialu teatralnego jest tak, jak z oglądaniem serialu telewizyjnego. Po kilku odcinkach chciałoby się przerwać, ale jak już się zaczęło, to trudno. I brnie się dalej, narzekając

Kim są tytułowi "Gracze" z trzeciego odcinka teatralnego serialu "Jeżyce Story"?

Bamber - duchowny (Paweł Hadyński), dalibóg nie wiem, jakim jest graczem. Dla mnie jego monolog skończył się, zanim się zaczął. Paweł Binkowski tym razem wcielił się w Inwestora, człowieka, który stanął w pewnym momencie na drodze Jacka Kaczmarskiego i próbował mu pomóc uporządkować od strony finansowej życie. Ten odwdzięczył mu się niezbyt pochlebnym portretem w jednej z piosenek.

Kolejny monolog to jakby świadectwo wygłoszone przez byłego hazardzistę (Dorota Abbe) na mitingu dla anonimowych hazardzistów.

Nie rozumiem, dlaczego tę postać gra aktorka. Nie znajduję ani w tekście, ani w kontekście, żadnego uzasadnienia. Od pierwszego do ostatniego zdanie Dorota Abbe jest fałszywa. Nie wierzę ani jednemu słowu, które wypowiada. W poprzednim odcinku autorzy obsadzili w roli kobiety Janusza Andrzejewskiego i to był też niewypał.

Już byłem gotów wyjść z teatru. Miałem dość scenicznego fałszu, źle napisanych monologów, przeciętnego aktorstwa, kiedy na scenie pojawił się Andrzej Lajborek jako Kiniarz. Chodził po pustej scenie i opowiadał o tym, jak zmieniał zawody, jak szukał swojego miejsca w Poznaniu, w życiu, opowiadał tak, jakby był naprawdę ekonomistą, kierowca ciężarówki, kiniarzem Potem pojawił się Rugbysta na wózku inwalidzkim. Sebastian Grek zaskoczył mnie najpierw umiejętnością jeżdżenia na wózku, a potem historią Sławka, który przeżył zderzenie motocykla z ciężarówką. I się odnalazł. Wreszcie na finał opowieść Tanatopraktora, człowieka, który upiększa zmarłych. W tej roli wystąpił Mariusz Puchalski. Tę przejmująca opowieść przekazał słuchaczom bardzo zwyczajnie. I w tej zwyczajności tkwi siła monologu godnego tragedii a nie serialu.

Sześć monologów okraszonych szczurzymi animacjami i szczurzymi intermediami w wykonaniu aktorów to teatr gadających głów, jak polska telewizja.

Stefan Drajewski
Polska Głos Wielkopolski
6 maja 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia