O ciężkim trawieniu życia - Daily Soup

"Daily Soup" - Małgorzata Bogajewska - Teatr Telewizji

Trwająca epidemia to dla rodzin zamknięcie w czterech ścianach. Często zamknięcie osób zupełnie siebie nawzajem nieznających, a nawet nie chcących siebie poznawać.

Sytuacja ukazana w „Daily Soup" Małgorzaty Bogajewskiej co prawda odległa jest od rzeczywistości ostatnich miesięcy, ale dotyka problemu komunikacji w rodzinie i relacji między osobami najbliższymi. Iwonka, jej rodzice i babcia spotykają się codziennie przy jednym stole, aby prowadzić własne monologi. W tej rodzinie tylko pozornie rozmawia się o wszystkim, każda z postaci nieustannie wygłasza swoje myśli, używając utartych schematów językowych, powtarzając je kilkakrotnie w różnych momentach spektaklu. Matka (Halina Skoczyńska) zajmuje się domem, robi zakupy, opiekuje się babcią, a jej jedyna rozrywka to „Szczęście i sukces" – ulubiony serial. To na ekranie wspólnego telewizora obserwuje prawdziwe emocje, przeżywa dramaty i wyższe uczucia. W domu głównie narzeka na męża (Janusz Gajos), który stara się wprowadzić silne rządy i atakami agresji wymusić na domowniczkach pewne zachowania, ale przegrywa nierówną walkę z żoną i teściową. Ustępując, coraz głębiej zapada się w kanapę przed telewizorem. Iwonka (Anna Grycewicz), pomimo swojej dawno osiągniętej pełnoletniości przez rodziców uważana jest wciąż za małe dziecko. Matka przeciwna jest jej wegetarianizmowi. Oboje rodzice nieustannie pouczają ją w każdej dziedzinie życia, jednocześnie nie słuchając jej rad. Tylko babcia (Danuta Szaflarska) traktuje dziewczynę nieco poważniej, chociaż zdziecinniała staruszka pogrążona we wspomnieniach z młodości zdaje się nie mieć kontaktu z rzeczywistością. W mieszkaniu bohaterów nie rozmawia się przede wszystkim na jeden temat, który przewijając się przez kolejne kwestie bohaterów, punkt kulminacyjny osiąga w zakończeniu sztuki.
Klimat utworu początkowo wskazuje na komedię, jednak im dłużej widz przygląda się życiu rodziny, tym więcej zauważa elementów tragicznych. Cały spektakl zbudowany jest wokół symboliki kuchni. Bohaterowie codziennie spotykają się przy obiedzie. Tak też zbudowana jest scenografia – głównie widzimy tę część domu. Dopiero w zakończeniu otoczenie bohaterów zmienia się, staje się mniej czytelne, bardziej psychodeliczne i dziwne, co doskonale współgra z działaniami bohaterów. Każde z nich na swój sposób radzi sobie z trudną prawdą o rodzinie i traumą z przeszłości. Ich zachowania nie wzbudzają jednak sympatii – początkowe sceny przedstawiają niewygodną prawdę o tym, co robimy i jacy jesteśmy we własnych „czterech ścianach", a finał to studium szaleństwa.
W sferze niedosłownej pojawiają się sztućce, kotlet czy głodówka Iwonki – wszystkie składniki ponownie odwołują do motywu przewodniego – kuchni. Można nawet powiedzieć za jedną z autorek dramatu – Gabrielą Muskałą - „To lekkostrawna sztuka... o ciężkim trawieniu życia".
Muzyka w spektaklu tworzy delikatne tło i mocno koresponduje z nastrojem panującym w poszczególnych scenach. W pamięci widza pozostają jednak przyśpiewki babci z młodości, które nieustannie przypominają odbiorcy o drugiej warstwie utworu – wydarzeniu z przeszłości, o którym się nie mówi, ale które powraca do bohaterów w snach.
Największą zaletą sztuki Bogajewskiej jest aktorstwo całej czwórki – fenomenalna, infantylna Szaflarska, sfrustrowana Grycewicz, zagubiona Skoczyńska i wulgarny momentami Gajos. Temat spektaklu zawsze będzie aktualny. "Daily Soup" pozostawia w widzu gorycz, ponieważ w zachowaniu postaci może zobaczyć swoje lustrzane odbicie.

Izabela Pięta
Dziennik Teatralny Kraków
25 maja 2020

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia