O czym nie wolno mówić w czasie pandemii

Strach w teatrze

Ten nowy strach jest inny.

Strach I

Dyrektor boi się urzędników i załogi, szczególnie aktorów. Pierwsi mają dość jego pytań, przed drugimi boi się wystąpić i powiedzieć prawdę, chowa się za plecami innych, na pytania nie odpowiada, a jeśli już, to wybucha w nim frustracja i bezsilność. Boi się, bo nie ma pomysłów, ale przecież można inaczej: podtrzymywać więź, nie zapominać o gestach, solidaryzować się, empatyzować. Aktorzy nie będą palić opon pod urzędem czy zabijać srogim wzrokiem. Na co dzień wczuwają się w emocje i wchodzą w dusze postaci, które odgrywają, więc potrafią zrozumieć wiele, ale trzeba z nimi rozmawiać. Nie mają żadnych propozycji, zostali pozostawieni samym sobie, ale spokojnie – tutaj nie będzie rewolucji.

Aktorzy nie czekają już na inicjatywę Głównodowodzącego, sprzątają na budowie, rozwożą jedzenie na telefon, kolejni rozglądają się za alternatywnym zajęciem. Boją się pomyśleć, że może na wiele miesięcy.

Strach II

Boją się tych, którzy pytają, bo pytać w teatrze nie wolno. Dociekliwość, uważność to wróg. Ten, kto pyta, podobno „polaryzuje środowisko", a przecież ma być miło, bo przecież jesteśmy najlepsiejsi, nie? Nawet nie pomyślą, że bez pytań i odwagi teatr nie ma sensu, jest tylko rozrywką i pokarmem dla księgowych. Nawet nie próbują zrozumieć, że pytający stawiają pytania w imieniu ich sumień, za nich a nie przeciwko nim.

Strach III, najrzadszy zdecydowanie

Boją się, że nie zdążą, więc jak najszybciej chcą zrobić premierę, by wypłacono honorarium za reżyserię i przybudówki. To nic, że inni czekają, bo nie godzi się grać byle jak, byle tylko grać. Dla kogo? Po co? Ale ci się boją, że nie zdążą – przed ratą kredytu? Przed spłatą pożyczki? Przed końcem?

Pandemia jest testem dla wszystkich. Może być niewinnym rentgenem lub długotrwałą kolonoskopią przeprowadzoną przez niedouczonego studenta. Z jaką twarzą z niej wyjdziemy? Co z niej zapamiętamy? Czy nas wzmocni czy pogrąży? I dlaczego nie przestaniemy się bać?

*Sho[r]t – w związku z pytaniami o termin wyjaśniam, jak sam to rozumiem i „jak powstaje utwór". Short bo krótki, shot bo to jeden strzał pisany ciągiem bez przerwy na cokolwiek.

Piotr Wyszomirski
Gazeta Świętojańska
2 czerwca 2020

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...