O dwóch takich, co mieszkali w suterenie

"Emigranci" - reż: K. Rościszewski - Teatr Mały w Manufakturze

Dyrektor teatru, który sam gra w spektaklu? Takie rzeczy tylko w Teatrze Małym

"Emigranci" Sławomira Mrożka to dramat znany każdemu absolwentowi szkoły ponadpodstawowej. Głównymi bohaterami są AA i XX, przedstawiciele dwóch klas społecznych. Pierwszy, inteligent, uciekł "od" (systemu politycznego i cenzury). Drugi - XX - to robotnik, który wyjechał "po" (pieniądze). Na emigracji zmuszeni są żyć w symbiozie. XX wykorzystuje materialnie współlokatora, wyjadając mu konserwy i cukier, nie dokładając się do czynszu. Natomiast AA obserwuje XX, zbierając materiały do książki, którą "już niedługo napisze".

Mrożek napisał "Emigrantów" w latach 70. Tekst dotykał istotnego problemu powojennej Polski, czyli rozdźwięku między klasami społecznymi. Wspólna zależność, którą dramatopisarz eksponuje na kilku metrach kwadratowych, niedługo po napisaniu dramatu miała zostać zauważona przez społeczeństwo. Dzisiaj dramat wpisuje się bardziej w kwestię masowej emigracji zarobkowej niż w uchodźstwo polityczne, ale ponadczasowa błyskotliwość dialogów Mrożka sprawia, że inscenizacje jego dramatów ciągle ogląda się z dużym zainteresowaniem.

Scenografia Honoraty Łukasik przedstawia mieszkanie w suterenie. Na środku sceny stoi mały stolik przykryty gazetami. Na nim dwa kubki, zużyte torebki po herbacie i świeczka. Po bokach sceny ustawione są łóżka. Przy każdym z nich ze ścian wystają rury grzewcze. Zamiast dywanu na podłodze porozrzucane są zniszczone kartony. Zastawki ze zdjęciami obdrapanych ścian imitują prawdziwe mury.

Inscenizacja Krzysztofa Rościszewskiego wiernie odzwierciedla dramat Mrożka. Reżyser nie próbuje czytać tekstu na nowo czy uruchamiać w spektaklu nowych kontekstów. Wykłada "Emigrantów" z pobożną sumiennością, polegając na ponadczasowości tekstu Mrożka.

W Teatrze Małym w rolę AA wcielił się Marek Kasprzyk, aktor związany z Teatrem Logos. XX jest Mariusz Pilawski, dyrektor Teatru Małego. Obaj aktorzy z łatwością grają stereotypowych bohaterów, ale to Pilawski przyciąga uwagę - każdym swoim grymasem. Jego XX jest przezabawnym, ciężko pracującym chłopem z dziurawymi skarpetkami. Kulejący robotnik, który nieustannie mlaska przy jedzeniu i machinalnie strzepuje krople z kieliszka zaraz po opróżnieniu jego zawartości...

Prawie dwugodzinne przedstawienie chwilami przytłacza monotonnością. Zwłaszcza w drugiej części, kiedy humoru w dialogach jest już mniej. Mimo to na spektakl do Teatru Małego powinni wybrać się wszyscy, którzy mają ochotę przypomnieć sobie jeden z najsłynniejszych dramatów Mrożka i spędzić lekko i przyjemnie wieczór w teatrze.

Joanna Rybus
Gazeta Wyborcza Łódź
9 lutego 2010

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...