O komiku wszech czasów

"Być jak Charlie Chaplin" - reż. Mateusz Deskiewicz - Teatr Gdynia Główna

Przedwczoraj w Teatrze Gdynia Główna w Gdyni publiczność długotrwałymi brawami nagrodziła po premierze monodram pióra Piotra Wyszomirskiego "Być jak Charlie Chaplin". W postać tytułową wcielił się Mateusz Deskiewicz, aktor gdyńskiego Teatru Muzycznego. Artysta brawurowo odtworzył postać komika wszech czasów, mimo że wiadomo powszechnie, iż postaci Charliego dotychczas nikomu na całym świecie podrobić się nie udało. Pewna anegdota głosi nawet, że w swoim czasie, w konkursie na sobowtórów Charliego Chaplina, on sam zajął... trzecie miejsce.

W Gdyni się udało! Mateusz Deskiewicz nawiązuje z Charliem na scenie piękny, ożywiający dialog. Prowadzi z nim rozmowy intymne. Wybornie naśladuje aktora w rolach włóczęgi i dozorcy, piekarczyka i marynarza, niańki i boksera, a po zapuszczeniu wąsika rozlicza wielkiego komika z licznego potomstwa i familijnych perypetii. Konfrontuje status materialny tamtej wielkiej legendy światowego ekranu z warunkami własnej egzystencji tu i teraz.

Dyskretnie też przypomina epokową pomyłkę Chaplina, kiedy wielki filmowiec nie rokował dźwiękowi w kinie długiej przyszłości. Trąca na stronie Bustera Keatona, wielkiego rywala Charliego. Nawiązuje także do znanej piosenki Mariana Hemara, która rozwścieczyła Adolfa Hitlera, po czym kapitalnie parodiuje pamiętną kreację Ludwika Sempolińskiego ("Titina, ach, Titina"). Jest w tym spektaklu gryząca ironia, jest refleksja autoironiczna. Artysta dzisiejszy, w przeciwieństwie do Chaplina - "za dużo myśli, za mało czuje". Respektując konwencję gagów Chaplina, twórcy gdyńskiego monodramu drwią z dziesiątków głośnych naszych absurdów i afer (wraz ze "wszystkimi tymi pierdołami naszego czasu"). Na osobną pochwałę zasługują wariacje Mateusza Deskiewicza na motywach "Hamleta". Chwilami twórcy spektaklu ocierają się jakby o nowy "Paradoks o aktorze".

Gwiazda Charliego Chaplina i jego artystyczna legenda to dla Piotra Wyszomirskiego wygodny pretekst nie tylko do przypomnienia arcydzieła "Dzisiejsze czasy", ale i do szydzenia z czasów dzisiejszych.

Deskiewiczowi towarzyszy przy pianinie Artur Guza, twórca muzycznej strony spektaklu. Zdjęcia i montaż wyświetlonego filmu wykonał Łukasz Czerwiński, słuchacz Gdyńskiej Szkoły Filmowej.

Henryk Tronowicz
Polska Dziennik Baltycki
12 grudnia 2014

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia