O tyranii, która skazuje kobiety na cierpienie

"Anna Bolena" - reż. Magdalena Łazarkiewicz - Opera Krakowska w Krakowie

Z "Anny Boleny" Gaetano Donizettiego udało się reżyserce, Magdalenie Łazarkiewicz, wykroić całkiem sprawnie poprowadzoną opowieść o kobietach, których życiem kieruje mężczyzna. Czyli coś zaskakująco aktualnie brzmiącego. Ale spektakl ten nie jest pozbawiony mankamentów.

Największą zaletą niedzielnego spektaklu była występująca w tytułowej roli Karina Skrzerzewska [na zdjęciu] (druga obsada). Choć początek nie był najlepszy, a w wysokie partie wchodziła z wyraźnym trudem, po rozśpiewaniu wyszło wręcz fenomenalnie. Stanowiła dobry duet z grającą jej rywalkę do serca Henryka VIII, czyli Jane Seymour - Karoliną Sikorą. W jej wypadku początek też wydawał się nie najlepszy. Ich śpiewno-aktorska rywalizacja wypada jednak ostatecznie świetnie i stanowi o jakości.

Umowną scenografię - szare, ruchome ściany - uzupełniły animacje, które nawet jeśli momentami zbyt dosłowne, z gracją wpisywały się w całą opowieść, stanowiły też zgrabne uzupełnienie historii. Gorzej ze strojami - szczególnie męskimi. Niektóre wyglądały wręcz groteskowo, jakby wyjęte z filmów o załodze Star Treka albo mieszkańcach odległych galaktyk.

Słabo też wygląda choreografia. Właściwie nie ma jej wcale, a całość wypada dość bezwładnie. Stateczne sceny zieją monotonią. Kilku- lub kilkunastominutowe kadry zanurzone są w nudzie, i nawet muzyka Donizettiego nie jest w stanie ich uratować.

Ciekawym zabiegiem okazuje się za to klamra, jaką tworzą pierwsza i ostatnia scena. Wszystko zaczyna się bowiem na.... planie filmowym, co biorąc pod uwagę fakt, że Łazarkiewicz najbardziej znana jest z pracy reżyserskiej z kamerą, wydaje się ciekawą aluzją.

A napisy końcowe wyświetlane na wielkim ekranie mają dać nam wrażenie, że wszystko jest filmem, opowieścią o Henryku VIII i jego żonach, nagrywaną z dzisiejszej perspektywy. W kontekście Czarnych Marszów i dyskusji o prawach kobiet całość nabiera aktualnego charakteru. Szkoda, że ten "filmowy" pomysł nie został lepiej wygrany w trakcie całego spektaklu.

Łukasz Gazur
Dziennik Polski online
4 czerwca 2018

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...