Obecna nieobecność

"Absence and Presence" - Andrew Dawson z Wielkiej Brytanii

Na deskach Bytomskiego Centrum Kultury przedstawiono poruszającą historię, opowiedzianą niezwykle obrazowo i refleksyjnie. Niezaprzeczalnie, publiczność podczas recepcji spektaklu "Absence and Presence" została zmuszona do chwili zadumy, kontemplacji oraz namysłu nad ludzkim losem.

Większość widzów przybywających do teatru zazwyczaj z lekkim niepokojem spogląda na rzędy krzeseł ustawionych na scenie. Przywykli do tradycyjnej sceny pudełkowej nie zawsze reagują żywiołowo, gdy mają zrezygnować z bezpiecznego miejsca na widowni na rzecz bliskości z aktorami. Przekroczenie czwartej ściany nie jest codzienną praktyką. 

Jednak w przypadku brytyjskiego spektaklu Andrew Dawsona „Absence and Presence” żadnemu z widzów przypuszczalnie nie przemknęło przez myśl zanegowanie zamysłu autora przedstawienia. 

Niesamowita bliskość, niejako poufałość w podglądaniu bohatera doprowadziła do wprowadzenia publiczności w stan współodczuwania. Emocjonalne zaangażowanie Andrew Dawsona, wcielającego się naprzemiennie w postać syna oraz zmarłego ojca, który pojawiał się w jego wspomnieniach, drogą mentalnej dyfuzji przeniknęło do umysłów widzów. Zaszczepiło w nich uczucie utraty bliskiej osoby oraz nieprzepracowanej żałoby. Niewątpliwie aktor odniósł olbrzymi sukces kreacyjny prezentując na scenie stylistyczną technikę gry, której twórcą był Konstantin Stanisławski. 

Podczas pełnego zaangażowania, scenicznego przeżywania odgrywanych scen aktor korzystał ze skarbca swoich osobistych doświadczeń. Wydarzenia zapisane w jego pamięci emocjonalnej zmaterializowały się w postaci gestów jakie wykonywał. 

Rozpoczęcie spektaklu inicjuje tubalny głos dochodzący z offu, obwieszczający, iż umarł w 1985 roku, co wprawia widzów w zdziwienie oraz melancholię. Symultanicznie, wraz z pojawieniem się dźwięku, na ekranie monitora wyświetlano tekst monologu. Zatem jest to sztuka polisensoryczna. 

Uniwersalna fabuła, oparta na rzeczywistym wątku, pochodzącym z prywatnego życia tancerza i aktora-mina, Andrew Dawsona została ubarwiona szeregiem nowoczesnych rozwiązań technicznych.  

Wkraczając w przestrzeń gry odbiorca spektaklu widzi doskonale zagospodarowaną scenę, na której znajdują się dwa białe krzesła, wygasły ekran telewizora oraz monitor wyświetlający obraz lampy. Jedno z krzeseł jest puste, natomiast drugie zajmuje tajemnicza postać, utkana niby z delikatnej nici, pianki, spleciona z cieniutkich drucików. Jej struktura jest niezwykle filigranowa, co przywodzi na myśl marzenia senne. Czy to twór rzeczywisty, czy też istota bytująca już w świecie idei? Wydaje się, iż stanowi to zreifikowanie wyobrażenia zmarłego ojca, którego nieobecność tak dotkliwie odczuwa bohater. Starając się złagodzić ból po jego stracie wciela się w niego, ubierając należące do ojca okulary oraz paląc jego ulubioną fajkę.  

Wideoprojekcja towarzyszy bohaterowi przez cały spektakl. W przeważającej liczbie ujęć w telewizorze pojawia się postać nieżyjącego ojca. Przedstawienie wieńczy wymowny wizerunek pustego łóżka. W znajdującej się na nim pościeli odbite zostały kształty ludzkiego ciała. Stąd możemy domyślać się, że to miejsce spoczynku zmarłego. Bohater “Absence and Presence” w poszukiwaniu sensu życia oraz zrozumienia zaistniałej sytuacji przekracza wertykalną granicę. Myślami zanurza się w wodzie, by po chwili jego umysł sięgnął nieba. 

Aktor-mim wielokrotnie nawiązuje do swojej profesji. Energiczne ruchy ręki stanowią klamrę kompozycyjną, spajającą całość przedstawienia. Zastanowienie budzi zamiłowanie do wykonywania specyficznych gestów wokół żarówki zwisającej z sufitu. Dłoń Andrew Dawsona zachowuje się jak ćma, przyciągana do światła, jednak świadoma swojego losu. Personifikuje ona istnienie ludzkie, jakże ślepe w swoim dążeniu do postawionego sobie celu.

Magdalena Mikrut-Majeranek
Dziennik Teatralny Katowice
4 czerwca 2009

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...