Oblicze wygnanych
"Wygnani" - reż: Ewa Wycichowska -Teatr Logos w ŁodziTrzy lata temu w łódzkim Teatrze Logos miała miejsce premiera "Wygnanych" w reżyserii Ewy Wycichowskiej. Bardzo rzadko grany spektakl (dotychczas 32 razy) wciąż ma w sobie wiele energii. Przedstawienie zrealizowane zostało w konwencji teatru ruchu, co stanowi atrakcję dla łódzkiej widowni, gdyż rzadko tworzy się w Łodzi tego typu spektakle. W dodatku reżyserka jest dyrektorką Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu.
Scenariusz „Wygnanych” został oparty na motywach „Orgii” i „Pasji” Piera Paolo Pasoliniego - jego autorem jest Bogusław Kierc. Sami twórcy podkreślają, że w przedstawieniu nie ma fabuły, widzimy jedynie migawki z życia „wygnanych”, ludzi naznaczonych grzechem pierworodnym, pozostawionych bez opieki Boga. Przyglądamy się Mężczyźnie (Marek Kasprzyk), Kobiecie (Luiza Łuszcz-Kujawiak) i Dziewczynie (Monika Tomczyk), którzy przeraźliwe cierpią, ponieważ żyją w grzechu. Nie są postaciami stworzonymi na podobieństwo Boga, są ludźmi, którzy pogrążają się w kłamstwie i nienawiści.
Scena z widownią po dwóch stronach daje możliwość różnej percepcji. Żaden z widzów nie ogląda w ten sam sposób wydarzeń, które rozgrywają się na scenie, która czasem jest zakrywana zasłonami, a momentami oglądamy jedynie plecy aktora. Ciekawa jest również możliwość przyglądania się reakcjom widzów siedzących naprzeciw. Na ich twarzach niejednokrotnie maluje się skupienie oraz dezorientacja. W takim ustawieniu sceny aktorzy są zamknięci, ujęci w ramy przez dekoracje, a przez widzów ciągle podglądani bez możliwości ucieczki. Scenografię stanowią dwie ściany, które wraz z podłogą są pokryte biało-czarnymi kwadratami. Warto skupić swoją uwagę na ruchu, który jest bardzo istotny. Widać tu jak wiele można wyrazić poprzez ruch i jak ciekawa potrafi być konwencja teatru ruchu.
Czasem dochodzi do głosu jeden z widzów, Ewentualny widz (Marek Targowski), który komentuje wydarzenia sceniczne. Tym samym zrywa z typową teatralnością, a my uświadamiamy sobie, że wszystko jest grą. Zaczynamy zastanawiać się nad istotą wydarzeń, których jesteśmy świadkami. Co przedstawiają nam trzej aktorzy? Wydarzenia, które już miały miejsce, czy to, co kiedyś się wydarzy? Twórcy stawiają wiele pytań, tym samym pozostawiając nam sporo niedomówień i brak odpowiedzi. Umożliwiają każdemu indywidualne przemyślenie tematu.
Spektakl może wydać się nieco chaotyczny i pozornie niezrozumiały. Ale w tym właśnie tkwi sens „Wygnanych”, gdyż z niedowierzaniem przyglądamy się ludziom wykluczonym poza margines, ludziom, którzy pozbawieni Boga nie potrafią normalnie żyć i razem funkcjonować. Niezrozumiałe krzyki i jęki są głosem człowieka wygnanego, który zaczyna rozumieć, że afirmacja zła i odwrócenie się od jakichkolwiek norm i zasad prowadzi do destrukcji. Życie staje się nudne, monotonne i bezwartościowe. Największym problemem jest wtedy odbicie się od dna. Ale czy jest to możliwe? Czy możemy pozbyć się piętna grzechu pierworodnego, który postawił nas w takiej sytuacji?