Obsceniczność ukryta za firanką
"Prezydentki" - reż. Piotr Kruszczyński - Teatr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego Poznań7 marca na deskach Teatru Nowego miała miejsce premiera spektaklu "Prezydentki" w reżyserii Piotra Kruszczyńskiego. Tekst autorstwa Wernera Schwaba w przekładzie Moniki Muskały został mocno osadzony w Wielkopolsce, w Poznaniu, gdzieś na poznańskich Jeżycach. Jak powiedział sam reżyser, a zarazem dyrektor Teatru, spektakl odwołuje się do miejsca, w którym tworzy, do swojego najbliższego sąsiedztwa, realizując hasło tu i teraz.
Poznańskie "Prezydentki" nie są pierwszą realizacją dramatu Wernera Schwaba w Polsce. Wcześniej spektakl zagościł między innymi na deskach Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie, Krakowskim Teatrze Scena Stu, Teatrze Polskim we Wrocławiu, czy Teatrze Powszechnym im. Zygmunta Hübnera w Warszawie. Po ponad pięciu latach, jakie minęły od ostatniej premiery sztuki, która odbyła się w Łodzi, nadszedł czas na Poznań.
Co skrywają mieszkańcy za grubymi i szczelnie przesłoniętymi firankami - jakie mają pragnienia, marzenia, oczekiwania wobec życia? Reżyser spektaklu oddaje głos tej części społeczeństwa, którą frustracja i brak nadziei na poprawę swojego losu, doprowadziły do zaufania już tylko Opatrzności. Zapomniani przez bogatych i mających realną władzę rządzących, zostają sami z własnymi pragnieniami. A przecież oni też mają prawo do szczęścia, prawdziwej miłości i szacunku. Niestety, ich fantazje nie mogą wyjść poza obręb ich własnych mieszkań, na zawsze muszą pozostać ukryte za grubymi, oddzielającymi je od świata, firankami.
Sztuka "Prezydentki" powstała w 1989 roku i początkowo nie wzbudziła entuzjazmu wśród dyrektorów wiedeńskich teatrów. Burgtheater odesłał ją do Wernera Schwaba z adnotacją, że dramat jest zbudowany z prymitywnych dialogów ozdobionych obscenicznymi fantazjami. Dwa lata i cztery sztuki później Prezydentki zostały wydane w tomie "Dramaty fekaliczne". W tym samym czasie pismo Theater Heute uznało jego dzieło "Zagłada ludu albo moja wątroba jest bez sensu" za najlepszy debiut, co zmotywowało Schwaba do dalszego pisania. Rok później wydał kolejny zbiór dramatów zatytułowany "Komedie królewskie".
Dobrze zapowiadającą się karierę przerwała tragiczna śmierć dramatopisarza. 01 stycznia 1994 roku Schwaba znaleziono martwego z przeszło czterema promilami alkoholu we krwi. Autor pozostawił po sobie piętnaście sztuk, które zostały dostrzeżone i docenione dopiero po jego śmierci. Przez kolejne dwadzieścia lat wpisały się w repertuar wielu teatrów w całej Europie, w tym również w Polsce. Napisane w 1989 roku "Prezydentki" doczekały się ponad dziesięciu realizacji, a to nie jedyny dramat Schwaba, którym na przestrzeni lat zainteresowali się polscy reżyserzy.
Poznańska realizacja "Prezydentek" przeraża i wzbudza wstręt. Sprowadzenie istnienia jednostki do wyłącznie jednej potrzeby fizjologicznej, jaką jest wypróżnianie może szokować wrażliwszych widzów. Kał pojawia się w spektaklu, w sposób pośredni i wyłącznie słowny, ale jest obecny w niemal każdej scenie. Wywraca żołądki, wzbudza obrzydzenie, sprawia, że spora część publiczności ma ochotę opuścić widownię. Salwy ironicznego śmiechu przeplatane fekaliami sprawiają, że potraktowanie tej sztuki w sposób poważny i refleksyjny staje się niezwykle trudnym zadaniem. W pamięci pozostają niesmaczne i wywołujące wstręt dialogi, zamiast krytycznego spojrzenia na sfrustrowaną i niespełnioną część społeczeństwa wielkich miast. Wątpliwe, by taki właśnie był zamysł samego autora.