Obserwowanie kroków Susanne
"Schritte verfolgen" - reż. Susanne Linke - 1. Gdański Festiwal Tańca"Schritte verfolgen" Susanne Linke przemawia dość hermetycznym językiem tańca, jednak technika taneczna Linke jest wyrazista i elektryzująca. Rzadko na polskich scenach dane jest nam oglądać podobny akt całkowitego oddania w tańcu i tak spójną wizję spektaklu jako całości.
Spektakl "Schritte verfolgen" (obserwowanie kroków, podążanie za krokami) to taneczne solo Linke, które w 1985 roku stworzyła we współpracy z VA Wölfl, niemieckim scenografem poznanym w esseńskiej Folkwang Hochschule. Dwa lata temu postanowiła dokonać jego rekonstrukcji. Spektakl rozpoczyna symboliczna scena. Przestrzeń spowija czysta biel, sterylna i nierzeczywista, jak z sennego marzenia lub mocno zatartych wspomnień. Powolnym krokiem wkracza w nią śmierć, tajemnicza, posępna dama w ciemnej, ciężkiej barokowej sukni, z kapturem na głowie i z kosą w ręku. Idzie nieśpiesznie, znika zakryta sceniczną kotarą. Po tym wprowadzeniu można by sądzić, że Linke niezbyt poważnie traktuje towarzyszący całemu spektaklowi temat przemijania i dojrzewania, które jest drogą ku śmierci. Tak jednak nie jest. Mimo braku zmian w scenografii, obecna wersja spektaklu różni się od swojego pierwowzoru. Taneczne solo Linke podzielone zostało na cztery tancerki. Spektakl zbudowany jest w oparciu o pokoleniową gradację - najmłodsza tancerka (Mareike Franz) to Linke z czasów młodości, kiedy marzyła, by zostać tancerką. Jej ruchy są lekkie i zwiewne, a na twarzy maluje się niewinność. Jej solo wśród wirujących w powietrzu białych piór jest jedną z najpiękniejszych wizualnie scen.
W tym osobistym spektaklu, będącym swoistym podsumowaniem jej twórczego życia, pokazuje ona świat swoich dziecięcych fascynacji - pociągi z parowymi lokomotywami, w które zamieniała się w swoich fantazjach poprzez taniec. Około trzydziestoletnia dziewczyna (Armelle H. van Eecloo) ubrana w białą, jakby szpitalną koszulę kilkakrotnie wbiega na scenę, siłą i rozpędem własnego ciała przesuwając cierpliwie w kierunku środka sceny długi stół. Towarzyszy jej dźwięk rozpędzającego się pociągu. Ma na sobie dziwne, jakby uszyte z surowej wełny długie skarpety czy buty - jedyny drażniący element w czystym białym obrazie. Są one jej balastem, nie pozwalają na pełen gracji ruch, sprawiają, że jej chód jest trochę pokraczny i ciężki. Gdy je zrzuca, uwolnione nogi zaczynają lekko i z gracją tańczyć, upajają się delikatnym dotykiem podłoża. Wchodząca na scenę pani w średnim wieku (Elisabeta Rosso) ciągnie na sznurku wielki kryształowy żyrandol. To niecodzienne wykorzystanie kunsztownego przedmiotu wyraża bunt przeciwko kulturalnym konwencjom i ograniczeniom, ale też codzienną walkę z przeciwnościami - ruchy tancerki są energiczne, wyrażają gniew i zniecierpliwienie, a ciągnięty przez nią balast nie pozwala jej swobodnie tańczyć.
Wreszcie niezwykłym solo spektakl zamyka Susanne Linke. Ta jedna z najstarszych (65-letnia) praktykujących tancerek stworzyła swój specyficzny język tańca - na scenie jest zawsze samą sobą. Widzimy dojrzałą tancerkę, której każdy ruch jest pewny i przemyślany, która po mistrzowsku panuje nad każdym mięśniem swojego ciała. Widać w nich surową niemiecką szkołę klasycznego baletu. W finale spektaklu przez symbolicznie zbudowane ze stołów drzwi przechodzi ona do nieznanego świata - umiera, przeistacza się. Towarzyszy temu huk startującego (lądującego?) samolotu. Scena ta pozostawia silne wrażenie, śmierć - wyrażona jako symbol i jako przeczucie - staje się klamrą kompozycyjną spektaklu. Zapewne "Schritte verfolgen" przemawia dość hermetycznym językiem tańca, jednak technika taneczna Linke, przekazana towarzyszącym jej tancerkom, jest wyrazista i elektryzująca. Rzadko na polskich scenach dane jest nam oglądać podobny akt całkowitego oddania się w tańcu. Spektakl Linke prezentowany był podczas Gdańskiego Festiwalu Tańca. Kolejne propozycje to środowy spektakl portugalskiej grupy Companhia de Danca de Almada "Entre a necessidade e o medo" oraz cztery solowe spektakle w ramach Solo Act: "Jak wam się podobam" Dominiki Knapik, "The fishinyou" Julii Mach, "look_4_face" Anny Piotrowskiej i "Kilka piosenek o miłości" Iwony Olszowskiej. O GFT piszemy w piątkowej "Gazecie Co Jest Grane".