"Obsesja" Teatru Remus

"Obsesja" - reż. Katarzyna Kazimierczuk - Stowarzyszenie Teatralne Remus

Z nieufnością odnoszę się do teatrów niezależnych, w których często żywioł dominuje zarówno nad treścią, jak i nad formą Teatru Remus też się obawiałam.

I niepotrzebnie. "Obsesja" to spektakl teatralny, skromny, ale profesjonalnie zagrany, wyreżyserowany, przemyślany.

A na scenie wyjątkowa grupa utalentowanych aktorów i muzyków.

Premiera "Obsesji" odbyła się na początku lutego, a dziś, 26 lutego o godz. 19.00, Teatr Remus wystąpi gościnnie na scenie Instytutu Teatralnego w Warszawie (kolejne spektakle w marcu, informacje na stronie Teatru Remus). Przedstawienie odbędzie się dzięki uprzejmości dyrektora Instytutu Teatralnego Macieja Nowaka (30 stycznia doszczętnie spłonęła siedziba Teatru Remus w kamienicy przy ul. Inżynierskiej na Pradze, ale premiera Obsesji odbyła się zgodnie z planem - gościny użyczyła scena Komuna//Warszawa).

"Obsesja" to spektakl inspirowany historiami ludzi, którzy doświadczyli w Polsce dyskryminacji na tle rasowym. Tytuł spektaklu nawiązuje do historii marokańskiego artysty, który podczas stypendialnego pobytu w Polsce został brutalnie pobity: "Po tym zdarzeniu (...) wciąż rozglądam się nerwowo, myślę o tym, że za chwilę ktoś może mnie zaatakować. To już jest obsesja". Spektakl nie został ułożony wokół jednej linearnej opowieści (reżyserka i autorka przedstawienia, Katarzyna Kazimierczuk, dotarła do pokrzywdzonych, wielu nie chciało mówić, o to tym, co ich spotkało), fragmenty tych smutnych, gorzkich, a czasem przerażających historii przeplatają się z wykonywanymi przez aktorów przepięknymi wielogłosowymi pieśniami pochodzącymi z różnych zakątków świata (Maroka, Ugandy, Korsyki, Włoch, Brazylii i krajów bałkańskich). Zespołowi towarzyszą wybitni zagraniczni artyści: irański wirtuoz perskiego fletu ney - Mohammad Rasouli, japoński tancerz butoh - Rui Ishihara (twórca między innymi niezwykłego spektaklu na podstawie Łagodnej Dostojewskiego) oraz Hana Umeda - aktorka wykonująca tradycyjny japoński taniec Nihon Buyo, w którym, jak sama mówi spotykają się jej dwie ojczyzny.

Widzowie stłoczeni po dwóch stronach niewielkiej sceny są świadkami tragicznych wydarzeń, które w symboliczny sposób odgrywają aktorzy. Jeden gest i widzimy zastraszonego przechodnia, który nasłuchuje każdego dźwięku za plecami, lżoną i wyzywaną kobietę, która boi się o swoje dzieci, bezsilnych studentów, poniżanych i bitych A to wszystko w Środku Europy, w kraju chrześcijańskim, wśród wyznawców Jezusa, niepamiętających o Jego najważniejszym przykazaniu I żeby chociaż Kościół wyraźnie potępił wszelkie przejawy dyskryminacji, żeby częściej przypominał o tym, że cokolwiek uczynimy bliźniemu, uczynimy i Jemu Za chwilę aktorzy czołgają się w porażającym pochodzie pątników, biczujących się w imię wiary, by za chwilę utwierdzać się w przekonaniu, że są lepsi, stoją na wyższym szczeblu drabiny rozwoju, bo mają taki a nie inny kolor skóry, włosów, oczu Obcokrajowcy nie szczędzą nam, Polakom, zarzutów, a twórcy przedstawienia w ciekawy sposób wykorzystują symbolikę naszych barw narodowych: białe koszule aktorów i czerwone tkaniny, które raz są tłumoczkami, w których matki tulą niemowlęta - złe, bo innego koloru, innym razem barwnymi strojami, ściągającymi złe spojrzenia nienawistnych ludzi, potem brudnymi szmatami, które trzeba wyprać, a zaraz pejczami biczowników, na koniec skłębione w wielką kulę stają się zabawką, monstrualną zośką do kopania

Aktorzy i muzycy tworzą na scenie przejmujące obrazy, które mówią więcej niż słowa. Dopominają się uwagi, przypominają nam, o czym zapominamy Mocnymi głosami wyśpiewują emocje swoich postaci (hipnotyzujący głos Dominik Jarosz). Niezwykłe dźwięki egzotycznych instrumentów Gwidona Cybulskiego i Mohamada Rasuli dopełniają całości (nad aranżacją muzyczną czuwał Sean Palmer, aktor, wokalista, beatboxer - pamiętam go z Orestei Zadary w Teatrze Wielkim). Bolesne historie opowiadają w tańcu Rui Ishihara i Hana Umeda Piękna forma i treść zacna.

Spektakl powstał w ramach projektu OBCY, "którego celem jest budowanie dialogu międzykulturowego i przeciwdziałanie zjawiskom ksenofobii i rasizmu w Polsce oraz mobilizowanie odbiorców do reakcji na akty nietolerancji i dyskryminacji rasowej".

Chciałabym, żeby ten spektakl był pokazywany szerszej publiczności, zwłaszcza tej, do której skierowany jest przekaz. Marzy mi się, żeby obejrzały go dzieciaki w gimnazjach w całej Polsce, bo gdyby zacząć na serio edukować, nim skorupka nasiąknie Marzenie ściętej głowy.

Marzena Dobosz
teatruglodna.blogspot.com
27 lutego 2013

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia