Obsesja

"Obsesja" - reż. Katarzyna Kazimierczuk - Stowarzyszenie Teatralne Remus

Tytuł spektaklu nawiązywał do słów młodego marokańskiego artysty, który został brutalnie pobity podczas swojego stypendialnego pobytu w Polsce.

22-letni Malik powiedział: Po tym zdarzeniu (...) wciąż rozglądam się nerwowo, myślę o tym, że za chwilę ktoś może mnie zaatakować. To już jest obsesja.

Inspirację widzowie poznali już w pierwszych minutach spektaklu, gdy przytoczono wymianę korespondencji z Afro-Brazylijką. Podczas jednej z wielokulturowych imprez warszawskich zaatakowano scenę afrykańską - kobieta wówczas bała się o życie swoje i swoich dzieci. Następnie zdecydowała się na wyjazd z Polski, i zapewniła, że nigdy więcej nie ma zamiaru do tego kraju wracać. Nie chciała opisywać swoich przeżyć.

Ale inne opisano, i niestety wśród nich też dominuje strach. W jednej z europejskich stolic ludzie boją się o swoje życie. Nasłuchują kroków osób idących za nimi. Unikają samotnych nocnych spacerów. Codziennie muszą zmierzyć się ze spojrzeniami i słowami.

Z tą brutalną rzeczywistością w "Obsesji" skontarstowano piękno obcych kultur: japońskiego tańca, tradycyjnych wielogłosowych pieśni z najróżniejszych zakątków świata, dźwięku nieznanych w Polsce instrumentów. I choć w rytm tych pięknych melodii można klaskać i bujać się na boki, to i tak szybko stają się smutną mantrą, echem czegoś tak odległego, że aż nierealnego.

Dużo było zarzutów wobec nas, Polaków. Dobitne były nie tylko słowa, ale i symbole, jak czerwone szmaty kontrastujące z białymi koszulami aktorów. Najpierw były po prostu brudnymi kawałkami materiału, które trzeba wyprać. Potem stały się dziećmi, które były nieakceptowane, bo były czerwone, nie białe. W końcu zostały zabawką do kopania i skończyły jako zużyte szmaty, nad którymi można się już tylko litować.

Dlatego z ciężkim sercem powinno się wychodzić z sali teatralnej. Opowiedziano tyle o naszym narodzie, że nikt nie ma prawa czuć się niewinny. Panuje przekonanie, że rasizm to zjawisko z marginesu społecznego, problem wśród biednych i niewykształconych. Podczas spektaklu padły jednak słowa, które dobitnie temu zaprzeczyły: W zeszycie ćwiczeń przygotowującym do międzynarodowego konkursu matematycznego zostało wydrukowane takie zadanie:

"Na pokładzie przechylonego sztormem statku, który w każdej chwili może zatonąć, przebywa piętnastu chrześcijan i piętnastu Turków. Aby uratować łódź, trzeba sprawić, by była lżejsza, dlatego połowa ludzi musi być wyrzucona za burtę. Jeden z chrześcijan zaproponował, by wszyscy ustawili się wkoło i za burtę wyskakiwała każda co dziewiąta osoba. Jak powinni ustawić się chrześcijanie, aby zginęli sami Turcy?".

Ola Kwiatkowska
Stacjakultura.pl
12 lutego 2013

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia