Obywatel Piszczyk
"Sześć wcieleń Jana Piszczyka" - reż. Wojciech Kościelniak - Teatr Polski w Bielsku-Białej"Nagle zorientowałem się że już nie idę na końcu pochodu, ale prawie w środku. (...) Postanowiłem więc wykrzykiwać na przemian jedno hasło dla tych z przodu pochodu, a jedno dla tych z tyłu" - kultową powieść Jerzego Stawińskiego o beznadziejnych zmaganiach Jana Piszczyka z okrutnie sarkastycznym losem przeniósł na bielską scenę Wojciech Kościelniak.
Tragikomiczne losy bohatera "Zezowatego szczęścia" śledzimy przez niemal dwie godziny z niesłabnącym zainteresowaniem. Piszczyk w znakomitej interpretacji Sebastiana Jasnocha ma w sobie coś z Nikodema Dyzmy ale i coś z allenowskiego Zelliga. Rozpaczliwie pragnie akceptacji i społecznego awansu. Choć wzbudza litość, sam jest zdolny do podłości i okrucieństwa. I nieustannie próbuje się odnaleźć w kolejnych odsłonach straszno-śmiesznej rzeczywistości. Jednak nigdzie nie jest u siebie, bo sam nie wie, kim jest.
W bielskim spektaklu naprawdę wszystko jest na swoim miejscu: scenografia Damiana Styrny, kostiumy Bożeny Ślagi-Śmierzyńskiej, znakomita choreografia Jarosława Stańka i świetne partie wokalne Marty Gzowskiej-Sawickiej oraz Agnieszki Rose. W efekcie, śledząc losy Piszczyka, przyglądamy się sobie, a śmiech ma raczej gorzki posmak.