Ocalona!

„Faust" - komp. Charles Gounod - reż. Paweł Szkotak - Opera Nova w Bydgoszczy

Po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią, powrócił Bydgoski Festiwal Operowy. I to w najlepszej odsłonie, jakiej można było oczekiwać. Otworzył ją „Faust" Charlesa Gounoda, spektakl zrealizowany w , który porwał widzów znakomitymi głosami oraz grą aktorską wykonawców oraz fantastycznie brzmiącą muzyką.

Opera „Faust" Charlesa Gounoda jest najbardziej znaną i popularną spośród tych wszystkich oper, które powstały na literackim motywie Goethego. Libreciści Jules Barbier i Michel Carré na pierwszym planie umieścili historię miłosną, a samego Fausta i Mefistofelesa ukazali w zupełnie nowym świetle.

Wizja Pawła Szkotaka obrazuje temat Fausta, odpowiadający normom czasu, w którym powstał oraz jego przemierzanie przez kolejne epoki i „dostrajanie się" do aktualnych mentalnych poglądów na świat. Reżyser sytuuje warstwę literacką na pograniczu świata realnego i wyobrażeniowego, czasami przekraczając wyznaczone granice. Odwołuje się do wyobraźni widzów i pozostawia im wybór interpretacji. Operuje wieloma inteligentnymi symbolami odwołującymi się do współczesnych doświadczeń i przeżyć, jak na przykład wirujące kwiaty margerytek mające odzwierciedlać niewinność Małgorzaty i zwiastujące pojawienie się aniołów. Widok przetaczającego się w tle monstrualnych rozmiarów wojennego pojazdu, czy czarna parasolka złożona, jak można się domyślać, na zwłokach Małgorzaty leżącej na stole prosektoryjnym, której duszę ocalili aniołowie zabierając ją do nieba, budzi skojarzenia z współczesną nam rzeczywistością.

Plastyczność opery oparta na kontrastach stwarza wyjątkowy klimat. Bo oto utrzymana w kolorach brązu, stali i drewna scenografia Mariusza Napierały, kojarząca się z ogromnymi halami dworcowymi i magazynami, jak i z laboratorium Starego Fausta, stwarza klimat śmierci oraz obecności wojny nie tylko na polach bitewnych, ale przede wszystkim w życiu każdego człowieka. W opozycji do niej, to jednak wielobarwne kostiumy Martyny Kander decydują o plastyczności spektaklu. Wojskowe mundury przyciągają wzrok swoją nieskazitelnością przed wyruszeniem na wojnę, a po powrocie z niej, obrazują stoczone krwawe walki. Wyraziste kostiumy mieszkańców swymi zróżnicowanymi barwami nadają koloryt scenom zbiorowym. Kostiumy indywidualizują głównych bohaterów. Stroje Mefistofelesa to ucieleśnienie demoniczności, uwodzącego zimnego piękna, a Małgorzaty sygnalizują jej wewnętrzne stany duchowe i przeżycia.

Ważną rolę w wizualnym odbiorze „Fausta" odgrywa choreografia Iwony Runowskiej. Wieloletnia współpraca z Baletem Opery Nova pozwala na wykreowanie przestrzeni, w której każdy ruch, przemieszczanie się na scenie, tworzy harmonijny obraz. Sceny zbiorowe, jak ta w kościele, poruszają wyobraźnię widza, ale również skłaniają do refleksji i obrazują bardzo dobrą techniczną formę tancerek i tancerzy Opery Nova. Należy także podkreślić, że ruch sceniczny opracowany przez Iwonę Runowską dla głównym postaci, wzmacnia i uwiarygadnia ich postępowanie, zamysły, dążenie do osiągnięcia celu, czy manipulowanie drugim człowiekiem.

Sercem każdego operowego spektaklu są głosy i muzyka. I tak też jest tym razem. Niewątpliwie najbardziej fascynującą postacią tego wieczoru był Janusz Żak kreujący partię Mefistofelesa. Nie tylko warunki fizyczne predysponują go do tej roli, ale przede wszystkim głos i gra aktorska, dzięki którym wytwarza na scenie operowy klimat noir. Ucieleśnienie Zła, bezwzględność i mroczność szatana Janusz Żak kreuje głęboką barwą głosu, wprost nią hipnotyzuje, roztaczając wokół siebie aurę nikczemności, osiągnięcia celu za wszelką cenę. Jego arie wywołują dreszcze przerażenia, a diaboliczny śmiech odzwierciedla iście piekielną grę ze zmanipulowanym Faustem i Małgorzatą. Artysta jest również znakomity choreograficznie.

W roli Starego/Młodego Fausta, występują kolejno Sylwester Kostecki i Szymon Rona. Sylwester Kostecki wykorzystując wszystkie odcienie barw swego tenoru, niejako wieszczy nadchodzące Zło, któremu chce sprzedać duszę za przywróconą młodość i przeżycie zmysłowej miłości. Szymon Rona, słusznie obsadzony w roli Młodego Fausta, wyraża jej hybrydowość. Bo raz to fizycznie i psychicznie przypomina marionetkę poruszaną przez Fausta w takiej scenerii, jaką mu on wyznacza. To znów marzy o przeżyciu wielkiej miłości, która nie może być piękna i czysta, bo jej źródłem jest Zło w najczystszej postaci przywołane prze Mefista. Szymon Rona oddaje barwą głosu w kilku ariach swą wewnętrzną rozterkę. Szczególnie w duetach z Mefistofelesem i Małgorzatą wybrzmiewa bardzo wiarygodnie.
Małgorzata Julii Pruszak urzeka swą skromnością, by potem nieoczekiwanie zachwycać się biżuterią podsuniętą przez Mefistofelesa. Julia Pruszak prezentuje się w doskonałej formie głosowej. Oddaje rozpiętością i barwą sopranu wewnętrzne przeżycia postaci, a w scenie więziennej śpiewa i gra na pograniczu jawy oraz snu. Bardzo przejmująca jest w duecie ze Sławomirem Kowalewskim w roli Walentego. Artystyczna osobowość Sławomira Kowalewskiego ujawnia swą magnetyzującą siłę w kreowaniu partii brata Małgorzaty. Rozpoznawalna barwa barytonu artysty wyraża wiele zróżnicowanych stanów emocjonalnych, a gra aktorska wzmacnia przesłanie kreowanej postaci. Małgorzata Grela jako Marta podkreśla czystym głosem relacje sceniczne w duetach. Wagner Bartłomieja Kłosa zwraca uwagę siłą i wyrazistością swego barytonu, a Dorota Sobczak jako Siébel koncentruje na sobie uwagę nie tylko aktorstwem wyrażającym naiwność i szczerość prostego chłopaka, lecz przede wszystkim świetnie operując głosem, wyraża przeżywane emocje.

Maestro Piotr Wajrak poprowadził orkiestrę w prawdziwie światowym stylu. Doskonale czuł ducha Charlesa Gounoda i wypełnił przestrzeń sceniczną wyjątkowo dobrze brzmiącą melodyką. Wychwycił zamysł kompozytora, który dla wyrażenia zmysłowości, pragnień, marzeń, ale i wszelkich diabolicznych motywów znalazł oryginalne muzyczne rozwiązania. Piotr Wajrak szczególny akcent kładł na wydobycie z muzyki jej dramaturgii i zharmonizowania z głosami śpiewaków oraz z akcją sceniczną. Szczególnie przejmująco zabrzmiała aria Mefistofelesa w scenie w kościele w akcie IV.

Paweł Szkotak zadbał w bydgoskim „Fauście" o każdy szczegół tworzący spektakl. Znakomicie zakomponował go poprzez postać Pomocnika Fausta, w roli którego wystąpił doskonały technicznie tancerz Masafumi Okuzono, otwierający i zamykający opowieść o człowieku, w całej jego marności i uzależnienia się od potęgi władzy zamykającej go w klatce własnych namiętności.

Opowieść o sile Zła, które daje złudne poczucie spełnienia marzeń, a z którego rodzą się ludzkie nieszczęścia, te małe i te duże. Daje też nadzieję na to, że Dobro pokona Zło, bo taki jest na świecie porządek rzeczy.

Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
10 października 2022
Portrety
Paweł Szkotak

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia