"Oczyszczeni" Warlikowskiego przetrwali próbę czasu

3. Festiwal Wybrzeże Sztuki

Mocny początek III Festiwalu Wybrzeże Sztuki. Spektakl "Oczyszczeni" Krzysztofa Warlikowskiego - dekadę temu obwołany przedstawieniem wybitnym - nic nie stracił ze swojej porażającej siły

"Oczyszczeni" to adaptacja tekstu brutalistki Sarah Kane; napisanego raczej jako ciąg następujących po sobie scen, niż całość powiązana relacjami przyczynowo-skutkowymi. Rzecz się dzieje w ośrodku "doktora" Tinkera, do którego trafiają osoby nieprzystosowane do życia w społeczeństwie. Spektakl jest radykalnym spojrzeniem na świat -który kształtuje przemoc fizyczna i psychiczna, brutalne zasady kupna-sprzedaży, niespełnione oczekiwania i bolesna przeszłość. Jednak bohaterowie, nieustannie poszukujący swoje tożsamości (przede wszystkim seksualnej) zachowują w tym świecie godność, gdy są w stanie kochać i poświęcić się dla drugiego człowieka. 

Drastyczne wydarzenia - których u Kane nie brakuje - reżyser ubiera w proste, acz przejmujące i trafne teatralne metafory, kontrapunktując je łagodnymi songami Pawła Mykietyna. Poszczególne sceny tworzą wbijające się w pamięci kompozycje plastyczne, w których ogromne znaczenie odgrywa ascetyczna scenografia i mistrzowska reżyseria świateł. Gdy do tego dodamy ogromny ładunek emocjonalny spektaklu, niezwykle precyzyjny, niespieszny ruch sceniczny, doskonałe, przejmujące aktorstwo i hipnotyczna muzykę - otrzymujemy przedstawienie wybitne. Bo "Oczyszczeni" Warlikowskiego niewątpliwie na to miano zasługują.

Teatr zmienia się w niesamowitym tempie - szczególnie teatr polski, który ciągle zagrabia zaległości z porównaniu przede wszystkie z dramaturgią i inscenizacją zachodnią. Jak te zmiany są szybkie, przekonać się mogli widzowie zeszłorocznego R@Portu, którzy obejrzeli "Prezydentki" Wernera Schwaba w reżyserii Krystiana Lupy. Ta premiera z 1999 roku może nie wyglądała jeszcze archaicznie, ale na pewni nie maiła tej siły i nie wzbudzała tak ogromnych emocji, jak dekadę temu. Natomiast "Oczyszczeni" (premiera w 2001 roku) zdecydowanie przetrwali próbę czasu. Co więcej - trudno przecenić wpływ tej realizacji na cały polski teatr. Aby pozostać tylko na "naszym podwórcu", to widać wyraźnie cytaty czy - mniej lub bardziej dosłowne - odwołania do przedstawienia Warlikowskiego w tak różnych od siebie realizacjach jak "H." Jana Klaty, "Tytus Andronikus" Moniki Pęcikiewicz, "G upa Laokoona" i "Święta Joanna szlachtuzów" Jarosława Tumidajskiego.

Przed nami jeszcze dwa spektakle Festiwalu Wybrzeże Sztuki. Szczęśliwcy, którym udało się dostać bilety (obecnie już wyprzedane) będą mieli okazję obejrzeć "Między nami dobrze jest" Doroty Masłowskiej w reż. Grzegorza Jarzyny z TR Warszawa oraz "Personę. Marilyn" Krystiana Lupy. Za to wszyscy będą mogli uczestniczyć w otwartych spotkaniach z twórcami: z zespołem aktorskim "Miedzy nami..." (Scena Kameralna Teatru Wybrzeże w Sopocie; poniedziałek 28 czerwca ok. g. 21.30) oraz z Krystianem Lupą i aktorami "Persony" (Duża Scena teatru Wybrzeże, sobota 3 lipca, g. 22.30).

Mirosław Baran
Gazeta Wyborcza Trójmiasto
28 czerwca 2010

Książka tygodnia

Musical nieznany. Polskie inscenizacje musicalowe w latach 1961-1986
Wydawnictwo Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie
Grzegorz Lewandowski

Trailer tygodnia