Odbyliśmy po latach spóźnioną rozmowę

Maja Kleczewska odpowiada na zarzuty o przemoc.

Maja Kleczewska i Ryszard Węgrzyn przekazali Onetowi stanowiska ws. oskarżeń o przemoc podczas realizacji sztuki "Czyż nie dobija się koni?", której Kleczewska była reżyserką. Węgrzyn oskarżył ją kilka dni temu o nadużycia. Teraz aktor i reżyserka doszli do porozumienia.

- Ryszard Węgrzyn opublikował w niedzielę na Facebooku wpis, w którym w negatywnym świetle przedstawił swoją współpracę z reżyserką Mają Kleczewską przy sztuce "Czyż nie dobija się koni?" z 2003 r.
- "Jak się wtedy czułem? Zarządzanie strachem - cały zespół zostaje w to wmieszany, świadoma manipulacja, na wielu poziomach" - przekazał aktor w opublikowanym wpisie
- Okazuje się, że Kleczewska i Węgrzyn doszli do porozumienia. Reżyserka i aktor przekazali Onetowi swoje stanowiska, które poniżej publikujemy w całości

Spektakl "Czyż nie dobija się koni?" miał swoją premierę jesienią 2003 r. w Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu. Za reżyserię odpowiadała Maja Kleczewska, uchodząca dziś za jedną z najważniejszych polskich reżyserek teatralnych. Ryszard Węgrzyn wcielił się w sztuce w postać Grzegorza.

Aktor opublikował w niedzielę na Facebooku swoje wspomnienie z prac nad sztuką. Napisał: "Poziom agresji wobec mnie wciąż wzrasta, w którymś momencie ta agresja dochodzi do zenitu, ale okazuje się, że zenit był wczoraj, dzisiaj agresja wzrasta jeszcze wyżej". I dodawał: "Jak się wtedy czułem? Zarządzanie strachem – cały zespół zostaje w to wmieszany, świadoma manipulacja, na wielu poziomach".

"Byłaś wtedy, Maju, okrutna, tak bardzo okrutna wobec mnie i trwało to bardzo długo" – ocenił we wpisie Węgrzyn, aktor z – jak sam podkreślał – przeszło 40-letnim stażem. Mężczyzna odniósł także wrażenie, że wiedza psychologiczna Kleczewskiej miała pomóc jej w "pastwieniu się" i byciu okrutną. "Robiłaś to świadomie i celowo, tak czułem wtedy i tak czuję dzisiaj, i nie mam żadnych wątpliwości" – napisał.

"Bardzo mnie skrzywdziłaś, Maju. Skrzywdziłaś moją żonę, wciąż widzę jej niespokojne, wystraszone oczy, gdy wracam z prób do domu" – wyliczał w niedzielnym poście.

Teraz okazuje się, że Kleczewska i Węgrzyn doszli do porozumienia. Reżyserka i aktor przekazali Onetowi swoje stanowiska, które poniżej publikujemy w całości.

Maja Kleczewska: nie jesteśmy za eskalacją hejtu

Teatr jest dialogiem. Teatr jest spotkaniem, zderzeniem różnych wrażliwości, różnych perspektyw. W naszym przypadku, pomimo tego, że znamy się 20 lat i łączy nas wiele w życiu prywatnym i zawodowym, takiego dialogu na pewnym etapie zabrakło.

Teatr i praca w nim budzi emocje. Wtedy potrzebna jest rozmowa. Odbyliśmy po latach taką spóźnioną rozmowę. Ciepłą, konstruktywną, dobrą, wyjaśniającą. Jesteśmy przekonani, ze relacje międzyludzkie, teatr, polegają na rozmowie, bliskości. Nie jesteśmy za eskalacją hejtu w sieci. Oskarżeniami i ocenami osób, których często nie znamy, które nie towarzyszyły nam w pracy twórczej.

Teatr w Wałbrzychu był i jest naszym domem. Spotkaliśmy się w nim 20 lat temu. Więzi, które powstały w tamtym czasie, nie da się przekreślić.

Możemy się spierać, kłócić, różnić, ale wierzymy, że zawsze, tak jak w naszym wypadku, można wyjaśnić sprawy sporne, bolesne i zachować w sobie to, co dobre i budujące.

Ryszard Węgrzyn: nie uczy się nas jak rozmawiać

Tak, podpisuję się całkowicie pod tym, co Maja powiedziała. Łączy nas wiele dobrych wspomnień. A wszystko to zaczęło się wiele lat temu w Wałbrzychu na początku naszych artystycznych i życiowych dróg.

Chcę to wszystko, co dobre zachować, bo Maja to dla mnie nie tylko artystka, ale również cała jej artystyczna i duchowa rodzina. I chcę w tej duchowej rodzinie, w jej sercu i ich sercach, nadal mieć miejsce, takie jak dawniej: ciepłe, przyjacielskie i zawsze z gotowością do niesienia pomocy w każdej chwili.

Ja wiele lat temu nie umiałem rozmawiać! Mimo że wciąż się mówi o dialogu, ciągle nie uczy się nas, jak taki dialog prowadzić. Uczy się nas, jak naprawiać samochody, jak szybko uczyć się angielskiego, jak gotować i chodzić po zmroku, po ulicy. Nie uczy się nas, jak rozmawiać i szanować nawzajem. A szkoda.

Ja nie chcę uczestniczyć w BRAKU - DIALOGU! To, co widzę... jak politycy, dziennikarze i wszyscy z różnych niestety opcji - jak ze sobą rozmawiają. To mnie brzydzi. Nie akceptuję tej formy rozmowy, agresji - tego Nie - Dialogu. I nie będę akceptował nigdy!

Dla mnie sprawa "Maja Kleczewska i Rysiek Rikko Riczi" jest już wyjaśniona i zamknięta. I cieszę się, że wszyscy, cała rodzina, Mai i Moja, otwieramy nowy etap naszej wędrówki w Sztukę, w Świat, w Życie. I bardzo Ci, Maju, dziękuję, że to Ty zadzwoniłaś do mnie i podałaś rękę i zrobiłaś pierwszy - następny krok.

(-)
Onet.Kultura
15 kwietnia 2021

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...