Oddzielić ziarna od plew

Ruiny Teatru "Victoria" - 22. Gliwickie Spotkania Teatralne

Jedną z imprez towarzyszących XXII Gliwickich Spotkań Teatralnych była konferencja pod znaczącym tytułem "Ruiny Teatru Wiktoria - dzisiaj i jutro", podczas której zaproszeni goście wspólnie z widzami zastanawiali się nad przyszłością obiektu, będącego obecnie jedną z trzech scen Gliwickiego Teatru Muzycznego. Zasadniczym zagadnieniem okazało się omówienie metody przeprowadzenia rewitalizacji w taki sposób, by miejsce nie utraciło swojego oryginalnego charakteru i magii, która od wielu lat inspiruje pracujących w tej przestrzeni artystów

Jako pierwszy głos w dyskusji zabrał Przemysław Niedźwiecki z Departamentu Funduszy Europejskich MKiDN w Warszawie podkreślając, że rewitalizacja to forma reakcja na kryzys i przedstawiając udane przykłady rewitalizacji obiektów służących celom artystycznym, jak warszawski Teatr Kamienica czy Gdańskie Centrum Muzyczno-Kongresowe. Przypomniał jednocześnie, że takie przedsięwzięcia wymagają sporych nakładów finansowych, dlatego też fundusze pozyskać należy zarówno z budżetu miasta, państwa, jak i z projektów unijnych. Nieco inne spojrzenie reprezentował Andrzej Seweryn, dla którego gliwickie Ruiny to przede wszystkim miejsce realizacji działań artystycznych, przestrzeń otwarta na wiele możliwości, która niczego nie narzuca – wymarzone miejsce pracy dla każdego artysty. Wypowiedzi poszczególnych prelegentów przeplatane były m.in. zaprezentowaniem fragmentów spektaklu z udziałem Małgorzaty Walewskiej i zespołu gliwickiego Teatru, czyli słynnej „Carmen” w reżyserii Pawła Szkotaka (obecnego dyrektora Teatru Polskiego w Poznaniu i Teatru Biuro Podróży w Poznaniu), który także brał udział w dyskusji dzieląc się swoimi wspomnieniami z pracy nad przedstawieniem zrealizowanym w tej inspirującej przestrzeni. Reżyser przypomniał, że to miejsce symboliczne, naznaczone cierpieniem, przeszło bowiem przez piekło wojny. To właśnie owa symboliczna energia zadecydowała o umieszczeniu akcji jego „Carmen” w czasach hiszpańskiej wojny domowej. Balkony stały się górami, ale także miejscem dla chóru, a więc to właśnie specyficzna przestrzeń umożliwiała zrealizowanie oryginalnych rozwiązań inscenizacyjnych. Architekt Tomasz Konior podsumował wypowiedzi przedmówców stwierdzeniem, iż na obecnie istniejący obiekt architektoniczny należy nałożyć nową warstwę, nie ingerując w poprzednie. Podkreślił także, że nie ma rozdźwięku między architektami a artystami, ponieważ to ludzie, którzy pracują w danej przestrzeni, są wykładnią dla architektów i to ich głosu należy słuchać. Genius loci gliwickich Ruin przemawia głosem, w który należy się wsłuchiwać z uwagą, by nie pogwałcić naturalnego piękna obiektu.   

XIX-wieczny Teatr „Victoria” w Gliwicach został spalony w 1945 roku. Oryginalną myśl podał Tomasz Konior mówiąc, iż – paradoksalnie – architektami tego niezwykłego miejsca stali się radzieccy żołnierze, którzy, chcąc je unicestwić, stworzyli obiekt o niepowtarzalnym charakterze. Ratowanie niszczejącego budynku na dobre zapoczątkowała Ewa Strzelczyk i grono jej przyjaciół skupionych wokół Fundacji Odbudowy Teatru Miejskiego w Gliwicach. Działania szefowej Fundacji przerwała jej tragiczna śmierć (zginęła podczas wypadku kolejki linowej w Alpach), jednak rozpoczęte dzieło kontynuował mąż, który także wziął udział w konferencji. Piotr Strzelczyk przyznał, że spadła na niego ogromna odpowiedzialność, jednak przezwyciężył swoje obawy (nie jest związany ze środowiskiem artystycznym, nie zna się także na architekturze, dlatego obawiał się, że nie podoła obowiązkom) i dzięki temu, po przeprowadzeniu wielu ekspertyz wytrzymałościowych, przez ostatnie dziesięć lat udało się odgruzować budynek, osuszyć go, oczyścić piwnice z basenem rzymskim, udrożnić ciągi komunikacyjne, odbudować balkony i garderoby, wybudować nowe wejście, doprowadzić prąd i kanalizację oraz wymienić podłogę. Ludgarda Buzek, która objęła honorowy patronat nad Fundacją, od lat 50. obserwowała niszczejący budynek (jako studentka mieszkała wtedy w żeńskim akademiku przy ul. Barlickiego), uczestniczyła w wielu wydarzeniach artystycznych, które odbywały się w Ruinach, dlatego z przyjemnością podjęła się nowej funkcji.

Oczywiście istotny był także głos urzędników, których dobra wola ma decydujące znaczenie w tego typu przedsięwzięciach. Przemysław Smyczek – dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach mówił o pogodzeniu oczekiwań współczesnego widza z magią tego miejsca wypływającą z jego specyficznego charakteru. Stwierdził, że jeśli ta przestrzeń w dalszym ciągu ma zapładniać naszą wyobraźnię, to należy opracować wspólny front działań. Na te słowa zareagowała Renata Caban – Zastępca Prezydenta Miasta Gliwic przypominając, że dotychczas Ruiny były utrzymywane wyłącznie z budżetu miasta oraz wyraziła nadzieję, że władze Urzędu Marszałkowskiego zechcą także partycypować w kosztach utrzymania i renowacji jednego z najciekawszych obiektów architektonicznych na Górnym Śląsku. Pani Prezydent zapowiedziała również, że przyszedł czas na przesądzenie losu tego miejsca i określenie kierunku działań.

Prowadzący konferencję Paweł Gabara, dyrektor Gliwickiego Teatru Muzycznego, który chciałby stworzyć w tym miejscu nowoczesne Centrum Sztuki i Teatru „Victoria” wraz ze swoją współpracownicą Jolantą Szymurą, kierowniczką Impresariatu Gliwickiego Teatru Muzycznego przypomnieli, jak wiele niezwykłych zdarzeń miało miejsce w Ruinach. W spektaklu Jacka Głomba udział brały motory, którymi aktorzy jeździli po całym obiekcie, natomiast po jednym z przedstawień Leszka Mądzika, które także prezentowane było w Ruinach, w szpary w podłodze dostało się ziarno, które, ku zdumieniu wszystkich, po pewnym czasie wykiełkowało zamieniając się w kłosy zboża. Czy słowa uczestników konferencji trafią na równie podatny grunt i przybiorą bardziej realny kształt? Czas pokaże.

Olga Ptak
Dziennik Teatralny Katowice
11 maja 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia