Odkurzony Lehar

"Hrabia Luxemburg" - reż: Tomasz Janczak - Teatr Muzyczny w Lublinie

Mimo że wiedeńska premiera "Hrabiego Luksemburga" w 1909 r. stała się drugim po "Wesołej wdówce" sukcesem w karierze Franza Lehara, to nigdy nie dorównała jej popularnością. Dzisiaj to dzieło jest grywane rzadko, również na naszych scenach. Na palcach jednej ręki można policzyć jego powojenne realizacje: Łódź (1947 i 1957), Szczecin (1998), Poznań (1999). W 1974 r. wystawiono "Hrabiego" w lubelskim Teatrze Muzycznym.

Myślę, że z uznaniem należy przyjąć decyzję o ponownym wystawieniu tej operetki, tym większym, że zrobiono to ze smakiem i w dobrym guście zarówno pod względem kształtu scenicznego, jak i muzycznego. Inscenizacja z woli reżysera została przeniesiona z początku XX wieku w czas okupacji niemieckiej Francji podczas II wojny światowej z wszelkimi tego konsekwencjami w zachowaniach, kostiumach, scenografii, co pozbawiło ją operetkowej sztampy. 

Pierwowzorem wielu scenicznych sytuacji stał się popularny brytyjski serial komediowy "Allo, Allo". Trzeba jednak przyznać, że reżyser jest w swoich działaniach konsekwentny, a unikając w nich jakichkolwiek dosłowności, traktuje całość z dużym dystansem i dobrym humorem. Przez scenę maszeruje, dosłownie i w przenośni, galeria kolorowych typów, czasami nieco przerysowanych w stronę farsy, przez co bardziej śmiesznych niż strasznych. A cała operetkowa intryga zawiązana i przeprowadzona zostaje czytelnie i z właściwą dynamiką. Akcja toczy się wartko, a sceny zmieniają się jak w kalejdoskopie, ujmując pogodną i beztroską atmosferą. I tak wysoką temperaturę przedstawienia podnoszą dodatkowo zgrabnie skonstruowane scenki baletowe. Urody spektaklowi dodają bogate, barwne kostiumy i efektowna scenografia.

Książę Rudi Engerling (Andrzej Wrdewski) wykreowany został na zramolałego urzędasa w charakterystycznym czarnym płaszczu, towarzyszą mu trzej umundurowani panowie pomocnicy i ochroniarze. Temperament hrabiny Berty Kokozow (Elżbieta Kaczmarzyk-Janczak) wręcz rozsadza scenę w III akcie, gdzie dochodzi do rozwiązania operetkowej intrygi i szczęśliwego zakończenia, co w tym gatunku teatru muzycznego jest życiową koniecznością. W finale wszyscy muszą być szczęśliwi, oczywiście najbardziej dwie zakochane pary: hrabia Renę Luksemburg (Adam Wiśniewski) i Angele Didier (Dorota Laskowiecka) oraz Julia Vermont (Karolina Gorgol-Zabomiak) i Armand Brissard (Jarosław Cisowski). Całkiem nieoczekiwanie dla samego siebie stanie na ślubnym kobiercu również książę Engerling, który przed laty dał słowo honoru, że ożeni się z hrabiną Kokozow, z czego ta nie ma zamiaru rezygnować.

Pod względem muzycznym premierę przygotował Jacek Boniecki. Muzyka pod jego batutą płynęła wartkim strumieniem, ujmując przy tym wdziękiem i beztroskim urokiem.

Adam Czopek
Nasz Dziennik
17 maja 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...