Ogród naszego dzieciństwa

"Tajemniczy ogród" - reż. Arkadiusz Klucznik - Teatr Lalki i Aktora w Wałbrzychu

W sobotę 23 – go listopada wałbrzyski Teatr Lalki i Aktora zaprosił nas do ogrodu naszego dzieciństwa czyli na premierę adaptacji ponadczasowej lektury dla dzieci i młodzieży autorstwa Frances Elizy Burnett pt: „Tajemniczy ogród". Należy ona do moich ulubionych książek, więc tym bardziej nie mogłam doczekać się premiery, bojąc się też porównań do filmowej adaptacji w reżyserii Agnieszki Holland.

Reżyser i twórcy spektaklu postawili na spokojną i bezpieczną, klasyczną inscenizację, pozostając wiernym również tekstowi książki. Jednak nie można im odmówić, że wykreowali nastrój pełen niepokoju i tytułowej tajemnicy, z przewijającymi się postaciami – duchami w białych, hinduskich strojach. Było to nawiązanie do początkowego miejsca akcji utworu, główna bohaterka Mary Lennox urodziła się i wychowała w Indiach, gdzie straciła oboje rodziców w wyniku epidemii cholery i w ten sposób trafiła do posiadłości swojego wuja Archibalda w Anglii.

I pokazane jest to zderzenie kulturowe właśnie, bo Indie to nie tylko piękne stroje, wschodnia muzyka, ale też podział na kasty, służący jako ludzie gorsi od reszty, mają być bezwolni, posłuszni bezwzględnie. Natomiast w wiktoriańskiej Anglii, mimo podległości, służący to chyba najciekawiej zarysowane osobowościowo postacie spektaklu, charakterne i pewne siebie. Zarówno zrzędzący, ale o dobrym sercu ogrodnik Ben( Seweryn Mrożkiewicz), surowa i bezwzględna pani Medlock oraz trzpiotowata, pretensjonalna, o życiowej mądrości, Martha. Jedynie ona wymyka się konwenansom, głosi życiowe prawdy, buntuje się przeciw usługiwaniu dużej już, nadąsanej dziewczynce i wybudza ją dzięki temu z apatii.

Akcja spektaklu przebiega bardzo wartko, wciąga też atmosfera grozy, budowana przez muzykę i efekty oświetleniowe. Prosta, pomysłowa scenografia zamieniała kilkoma ruchami wnętrze angielskiego dworu w porośnięty bluszczem, pełen zagadek, ogród. Punktem przełomowym spektaklu jest odkrycie przez Mary, początkowo zachowującą się jak obrażony manekin, klucza do ogrodu i wciągnięcie do wspólnego sekretu ubogiego, ale mądrego chłopaka Dicka i kuzyna Colina, wychowanego na kalekiego i chorego chłopca. I to jest główna idea przedstawienia, przemiana, której ulegają wszyscy: Mary, Colin i jego, zrozpaczony po śmierci swojej żony, ojciec.

Reżyser odczarowuje motyw śmierci, zmarła matka symbolicznie pod postacią gila wraca, by przywrócić swojemu dziecku dzieciństwo, a mężowi utracone ojcostwo. Teatr spełnia tu więc też funkcję terapeutyczną. Na uwagę zasługują piosenki, bardzo dojrzałe, o bogatej aranżacji.

Najpiękniejsza, niosąca przesłanie pojednania i nadziei, jest wykonywana w duecie przez ojca i syna i jej refren wciąż brzmi w moich uszach:
„Ten ogród już umarł, ten ogród rozkwitnie."

Justyna Nawrocka
Dziennik Teatralny Wałbrzych
28 listopada 2019

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia