Okiem pedagoga

"Pod kolor" - reż. W. Tomica D. Arbaczewski - Teatr Andersena w Lublinie

Spektakl „Pod kolor" powstał w ramach sceny inicjatyw aktorskich jako kontynuacja cyklu przedstawień dla „naj-najmłodszych” widzów i ich rodziców. Jego premiera będzie mieć miejsce 12 września 2015. Za pomocą plastycznych obrazów, prostych słów, światła i dźwięków będziemy testować reakcje najmłodszych podczas ich być może pierwszej wizyty w teatrze - walory tego spotkania na teatralnym dywanie doceniają pedagodzy. Głos w tej sprawie zabiera dr Małgorzata Centner-Guz, adiunkt w Zakładzie Pedagogiki Przedszkolnej UMCS.

Tytułowe wyrażenie przyimkowe „pod kolor" natychmiast prowokuje dorosłego do jego rozbudowania, do dookreślenia: Co pod kolor?, Miś?, Ubranko?, Wystrój pokoju?, A może muzyka pod kolor?, A może chodzi o kolorystyczną symbolikę uczuć? Tymczasem dziecko pomyśli na miarę swoich możliwościami intelektualnych: Zajrzyj pod kolor! I będzie miało rację. Zresztą dorosły także, bo gdy już odkryje się tajemnica kolejnych kostek kolorowego dywanu, można się przekonać, że kolor to nie tylko plama stanowiąca bodziec o charakterze wzrokowym. Choć od tego zaczyna się spektakl – barwna plama (kwadrat) i jej właściwa nazwa.

Małe dziecko różnicuje kolory, ale nauka posługiwania się ich nazwami wymaga czasu. Czasu też wymaga kształtowanie bogatych wyobrażeń związanych z określonymi barwami, zwłaszcza tych, które tworzą się w oparciu o myślenie skojarzeniowe, czy abstrakcyjne (temperatura barw, ich utarta kulturowo symbolika).

Dostrzegany w spektaklu tok kształtowania u małych widzów pojęć dotyczących określonych barw, z pedagogicznego punktu widzenia, wydaje się wręcz wzorcowy, zgodny z zasadami dydaktyki: podanie nazwy i pokaz odpowiednika, potem egzemplifikacje sugerowane przez aktorów, ale także pochodzące od dziecka (niebieski, jak ..., niebo, ale także, jak ..., mój samochodzik – każdy „mówiący" uczestnik spektaklu może poczuć się kompetentny), w końcu możliwość zastosowania wiedzy w praktyce (poprawianie „mylących się" głównych bohaterów w czynności porównywania – dobierania identycznych pod względem koloru kwadratów).

Spektakl nie opiera się jedynie na metodycznie właściwym (przy czym dalekim od szkolnej sztampy) schemacie przyswajania nazw kolorów. Jego mocną stroną jest to, co dzieje się w międzyczasie. Każda „odsłona" kolejnego koloru stanowi zaskoczenie dla widza, gdyż skojarzone z nim zjawisko, eksponat, czy istota, natychmiast materializuje się w postaci dźwiękowej (np. efekt deszczu), ruchowej (walka „niebieskiego" – chmur deszczowych z „żółtym" – Słońcem), czy wizualnej. Tak więc kolejne kolory nie tylko „przedstawiają się", ale także „opowiadają" krótkie historie o sobie (niektóre są zaskakujące, może dla dorosłego w większej mierze niż dla dziecka). Naturalna i właściwa małemu dziecka potrzeba ciekawości zostanie w pełni zaspokojona. Natomiast obawy dorosłego dotyczące tego, czy dziecko „wytrwa" są zbędne, ze względu na dynamikę zmian bodźców i ich atrakcyjność. W tym polisensorycznym widowisku dziecko może aktywnie uczestniczyć: podpowiadać, dzielić się swoimi doświadczeniami, dotykać, przyglądać z bliska, współtworzyć spektakl.

Spektakl „Pod kolor" w wielu aspektach jest „pod małe dziecko": przestrzeń przeznaczona dla uczestnika umożliwia swobodę poruszania się; bliska odległość od aktorów ułatwia nawiązanie bezpośredniego kontaktu werbalnego, a nawet niewerbalnego z widzem; jakość komunikatów słownych, które są konkretne, krótkie, nieprzegadane powoduje, że są czytelne dla dziecka; otwartość gry aktorskiej wyraźnie koncentruje się na nawiązaniu dialogu z potencjalnym widzem. Konsekwencją wykorzystania tego rodzaju zabiegów jest przygotowanie spektaklu uwzględniającego możliwości odbiorcze malucha.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że specyficzny - bo myślący w oparciu o własne działanie i manipulowanie konkretem - widz, zaraz po spektaklu będzie ze wzmożoną aktywnością sięgał nie tylko po czerwone, żółte i pomarańczowe przedmioty i będzie domagał się farb, czy kredek. Być może ten sam widz, ale już jako dorosły, kontemplując serię „kwadratowych obrazów" Paula Klee, w efekcie reminiscencji ponownie doświadczy dziecięcego zachwytu wobec rozmaitych elementów świata i być może zobaczy coś więcej niż czworokąty.

Na spektakl należy przyjść! A co, nie należy? Nie należy przyjść tylko raz! Znane miejsce, powtarzalność sytuacji, „zadań" intelektualnych, to nie tylko dogodne warunki do budowania rzetelnej wiedzy dziecka o świecie (fizykalnym i symbolicznym/kulturowym) w atmosferze dobrej zabawy, ale także oswajanie z bezpieczną i ciekawą przestrzenią teatru oraz rozbudzanie potrzeby dalszego jej oswajania.

Małgorzata Centner-Guz
Materiał Teatru
7 września 2015

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...