Olbrzymi kłopot
"Samolub" – reż. Michał Wnuk – Lubuski Teatr w Zielonej Górze - foto: Renata Burzyńska, Lubuska Akademia Fotografii wg Dariusza BiczyńskiegoWyobraź sobie, że jesteś kilkuletnim dzieckiem, które beztrosko spędza czas na zabawie w pięknym ogrodzie i nagle wstęp do niego zostaje zabroniony przez nieczułego na Twoje prośby Olbrzyma. Możesz bawić się gdzie indziej, ale to już nie to samo. Będziesz więc próbował znaleźć sposób na powrót do swojego ulubionego miejsca. Czy jest to możliwe, jeśli nie zależy to od Ciebie? O tym opowie nam wystawiany na Scenie Kameralnej Lubuskiego Teatru spektakl „Samolub" w reżyserii Michała Wnuka.
Świat bohaterów (scenografia autorstwa Joanny Kinder) stworzony jest z makiet ogromnych drzew, płotu i traw. Odnajdziemy w nim na środku ogrodową ławkę, a obok niej metalowe beczki i trzepak. Na trzepaku siedzi chłopiec, a na beczkach dziewczynka – rodzeństwo (niesamowicie zgrani Joanna Wąż i Aleksander Stasiewicz), które bawi się w najlepsze, między innymi śpiewając (teksty piosenek: Tomasz Olczak, muzyka: Dorota Drozd, Mirosław „Kuba" Kaczmarek). Większość ich zabaw odbywa się w bajecznym wręcz ogrodzie – jego piękno ukazane jest za pomocą dynamicznych wizualizacji, za których stworzenie odpowiada Jakub Wantuła. Obrazy te współgrają doskonale z muzyką, tworząc niepowtarzalny klimat. W ten sielankowy czas jednak wielkimi krokami olbrzymich stóp wkrada się kres radosnych harców – Ogrodnik (Marek Sitarski) informuje bowiem, że wrócił właściciel. Ten zaś, nazywany przez dzieci Olbrzymem (lalkę - uosobienie Olbrzyma/właściciela animuje Marek Sitarski), zakazuje dzieciom wstępu do ogrodu.
Ta decyzja nie pozostaje bez konsekwencji, ponieważ wraz ze zniknięciem dzieci, do ogrodu wraca zima i rozgaszcza się tam na stałe. Zaniepokojony Olbrzym chce się jej pozbyć, ale... musiałby wiele zmienić, przede wszystkim w sobie. Ten olbrzymi frasunek kojarzy się mocno z wersem piosenki „W moim ogrodzie" grupy Daab, gdzie słyszymy „W moim ogrodzie, gdzie długa zima zmroziła wszystkie ciepłe uczucia" – i być może tutaj znajduje się podpowiedź, co mógłby zrobić, aby wróciła wiosna. Naturalnie w tym kontekście przychodzi do głowy także postać okrutnej Królowej Śniegu z baśni Hansa Christiana Andersena, której również obce były wszelkie serdeczne odruchy.
Ta piękna wizualnie i dźwiękowo, choć króciutka bajka poruszy serca zarówno młodszych, jak i dorosłych, widzów. Uniwersalność oraz miejsce akcji tej historii przywodzi na myśl obraz w reżyserii Agnieszki Holland „Tajemniczy ogród" (1993), będący ekranizacją powieści Frances Hodgson Burnett, gdzie praca nad zaniedbanym ogrodem odmienia nie tylko główną bohaterkę, ale i wszystkie osoby, które w to zaangażowała. Ogromnym atutem „Samoluba" jest dynamika wydarzeń oraz świetna zabawa głównych bohaterów. Nie da się nie zauważyć, że mający wyraźną frajdę z kreowania postaci, duet Wąż-Stasiewicz wcielając się w dziecięce role nie tylko bawi się, rapuje i śpiewa, ale też wciąga w tę grę publiczność. Dzięki ich niesamowitej energii młodzi widzowie z pewnością zapamiętują lepiej przesłanie płynące z tej opowieści.
Jeśli więc chcecie zobaczyć interesujący spektakl dla dzieci (i nie tylko) ze zwrotami akcji i świetnymi piosenkami, a do tego dowiedzieć się, czy olbrzymi kłopot z zimą i wstępem do ogrodu uda się przezwyciężyć – koniecznie wybierzcie się do Lubuskiego Teatru na „Samoluba" w reżyserii Michała Wnuka!