On, one i muzyka

"Kocham cię. Ja ciebie też nie. Serge Gainsbourg" - reż. Cezary Studniak - Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu

Paradoksalny tytuł spektaklu „Kocham cię. Ja ciebie też nie", opartego na kontrowersyjnym życiorysie legendy muzyki francuskiej, Serge'a Gainsbourga, jest doskonałą kwintesencją jego treści. Mężczyzna, pięć kobiet, miłosne związki i twórcze inspiracje: ta wybuchowa mieszanka sprawia, że przedstawienie ogląda się z elektryzującą przyjemnością.

Z początku scena tonie w półmroku, z którego wyłaniają się niewyraźne zarysy muzyków w jasnych garniturach. Gdy zapala się światło, Serge (sam reżyser, w roli skądinąd znakomitej) zaczyna snuć swoją opowieść: anegdota o jego seksualnej inicjacji stanowi wstęp do burzliwej historii o miłościach, miłostkach i romansach. Pierwszą kobietą, która pojawia się na scenie, jest Jane Birkin (Helena Sujecka), żona Gainsbourga i matka jego córki, Charlotte: wciela się w rolę dziennikarki, która niewygodnymi pytaniami skłoni Serge'a do powrotu do dzieciństwa i młodości.

Życie bohatera ogniskuje się zresztą wokół kobiet: obok Jane na scenie towarzyszyć mu będą Brigitte Bardot (Justyna Antoniak), France Gall (Ewelina Adamska-Porczyk), Bambou (Agnieszka Oryńska-Lesicka) oraz Charlotte (Klaudia Waszak). Sama postać Gainsbourga jest mocno niejednoznaczna: z jednej strony jest on mężczyzną zuchwałym, pewnym siebie, dominującym i brutalnym, z drugiej: wciąż poszukującym potwierdzenia własnej wartości chłopcem, opisującym siebie jedynie poprzez obsceniczne aforyzmy.

Miłość, seks i muzyka to żywioły nierozerwalnie związane w twórczości Gainsbourga. Ukazywane na scenie miłosne związki łączą się zatem z inspirowanymi przez nie piosenkami, brawurowo wykonywanymi przez aktorów. Kompozycja scen łączących dialog ze śpiewem naprawdę robi wrażenie. Tytułowa piosenka „Je t'aime. Moi non plus" wykonywana jest dwukrotnie: w dwóch różnych odsłonach, odpowiadających wykonaniom Bardot i Birkin – za każdym razem powietrze aż drży od erotycznego napięcia. Mocno, energicznie i żywiołowo wybrzmiewają również utwory „Bonnie and Clyde", „Love on the beat" czy „No comment". Świetne tłumaczenie Tymona Tymańskiego pozwala w pełni docenić drapieżność i sarkazm tekstów Gainsbourga.

Epizody z życia bohatera przedstawiane są na scenie niekiedy z niemal fotograficzną dokładnością. Reżyser zadbał nie tylko o to, by aktorki wcielające się w poszczególne role fizycznie upodobniły się do kobiet Serge'a; kompozycja wielu scen jest idealnym odtworzeniem jego wideoklipów (m.in. do piosenki „Lemon incest" wykonywanej w duecie z młodziutką Charlotte).

Sposób porządkowania przestrzeni scenicznej i choreografia sprawiają, że dwupoziomowa scena funkcjonuje jako mikrokosmos, w którego centrum znajduje się wielkie łóżko, nakryte pościelą białą lub czarną, stosownie do okoliczności. Podwyższenie w tyle sceny pozwala na wprowadzenie drugiego planu; bohaterowie poruszają się również po metalowym pomoście zawieszonym nad sceną. Spektakl cechuje wielka dynamika dziania się, a słowo, muzyka i ruch tworzą doskonałe współbrzmienia.

Wysoki poziom artystyczny przedstawienie zawdzięcza zwłaszcza aktorom. Studniak wydobywa z postaci Gainsbourga tony tragikomiczne, oscylując między powagą i zuchwałością a sarkastycznym dowcipem. Doskonałe kreacje stworzyły również kobiety: szczególnie Justyna Antoniak jako zmysłowa Bardot i Ewelina Adamska-Porczyk jako skromna i niewinna Gall.

„Kocham cię. Ja ciebie też nie" to uczta przede wszystkim dla ucha. Utwory Gainsbourga w oryginalnych aranżacjach brzmią wprost znakomicie i pozwalają widzowi przekonać się o jego niebywałym talencie. Dynamizm następujących kolejno scen sprawia, że całość spektaklu ogląda się jak teledysk, filmową ilustrację do układających się w logiczny ciąg piosenek.

Wyraziste postaci, genialna muzyka, czar kostiumów i nieprzeciętne umiejętności wokalne aktorów: to prawdziwy przepis na sukces. Gromkie oklaski, którymi publiczność nagrodziła premierowy pokaz spektaklu, wydają się zatem w pełni uzasadnione. Studniakowi udało się bowiem stworzyć wyjątkowy portret artysty, którego sztuka nierozerwalnie splotła się z życiem.

 

Karolina Augustyniak
Dziennik Teatralny Wrocław
22 lutego 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...