Opera "Slow Man" na Festiwalu w Poznaniu

"Slow Man" - reż: Maja Kleczewska - Teatr Wielki, Poznań

Miłośnicy prozy Johna Maxwella Coetzee\'ego będą zaskoczeni, ponieważ operowa wersja "Slow Mana" różni się od powieściowej. Costello, postać z drugiego planu, przesuwa się na pierwszy. To ona jest reżyserem świata, ona tasuje karty życia bohaterów, komentuje ich wybory.

Miłośnicy prozy Johna Maxwella Coetzee\'ego będą zaskoczeni, ponieważ operowa wersja "Slow Mana" różni się od powieściowej. Costello, postać z drugiego planu, przesuwa się na pierwszy. To ona jest reżyserem świata, ona tasuje karty życia bohaterów, komentuje ich wybory.

W tej operze nie jest nic oczywiste. Oglądamy film, podczas którego Paul (Mark S. Doss) opowiada o swoim wypadku i jego konsekwencjach. Został inwalidą. Na filmie na szczęście nie widzimy wypadku, obserwujemy jedynie pełną grozy opowieść o czyhających na drogach niebezpieczeństwach. Chwilę potem widzimy tę historię oczami Costello (miłośnicy prozy Coetzee\'go dobrze znają tę postać). Costello (Lani Poulson) widzi efekt wypadku i namawia Paula, aby rozpoczął nowe życie, które zostało mu darowane.

Film się urywa, śpiewacy schodzą za kulisy, podnosi się kurtyna i widzimy Paula w sali gimnastycznej na wózku inwalidzkim. 

Nie jest sam. Inny mężczyzna ćwiczy, rozgląda się, przysłuchuje..., alter ego głównego bohatera (?). Paul ma duże problemy z samoakceptacją, nie czuje tego nowego życia. Czuje się stary, kaleki, odrzucony, a przecież ciągle jest mężczyzną, tęskni do kobiety. Costello jak natręt nie opuszcza go, wie, że ma nad nim władzę. Sala rehabilitacyjna zamienia się w salę terapeutyczną, w której główny bohater próbuje odzyskać równowagę psychiczną. Costello podsuwa mu lekarstwo - Marijanę (Claron McFadden), kobietę, którą powinien pamiętać ze szpitala. Marijana jest od jakiegoś czasu niewidoma. Podobnie jak Paul nie czuje się w tej nowej roli komfortowo, wręcz obco. Dzięki manipulacjom Colstello Marijana i Paul przeżywają akt seksualny, kochają się... Wersja Romea i Julii dla seniorów? Za łatwe.

"Slow Man" nie jest realistycznym obrazkiem, fragmentem telenoweli. Bliżej mu do eseju o miłości i formach jej spełnienia, kiedy przemija młodość. W czasach kultu młodości i piękna Coetzee i Lens zajmują się starością i kalectwem. Próbują zwrócić nam uwagę, że wszystkie te historie rozgrywają się w umysłach bohaterów niczym w głowie Prospera. Każdy, niezależnie od wieku czy kalectwa, chce i potrafi kochać, ale miłość taka inaczej się objawia. Czasami idzie zwyczajnie o seks, a czasem o potrzymanie za rękę, o pewność, że "ktoś zamknie oczy, kiedy nadejdzie pora". W finale Costello śpiewa, że troska to nie miłość. Ale w jej głosie to stwierdzenie nie jest wcale oczywiste. Tak jak wszystko zresztą w tej operze, jak w dobrym eseju. 

Maja Kleczewska z laboratoryjną precyzją, nie rezygnując z emocji, przeprowadziła bohaterów przez meandry historii, rozgrywając ją na różnych piętrach, tłumacząc i jednocześnie komplikując relacje między nimi. Dawno w operze nie widziałem tak smakowitej minimalistycznej scenografii (Katarzyna Borkowska) i filmów (Wojciech Puś), które czasami dopowiadają historię, innym razem "robią" nastrój lub wyrażają co niewyrażalne słowem.

Oglądając dzieło Lensa i Coetzee\'go, widać, jak bardzo weszli w głąb. Ich bohaterowie mają nie tylko swoją fabularną biografię, ale również muzyczną. Muzyka Lensa jest bardzo emocjonalna, ale też i znacząca. Nie upiększa, nie dekoruje, buduje natomiast postać. Kleczewska nie tylko wniknęła w libretto, ale przede wszystkim w muzykę, która obezwładnia. Potrafi być jak Costello natarczywa, brzydka - jak starość i kalectwo a za chwilę piękna - jak rozkwitła piwonia. Muzyka Lensa nie jest łatwa ani dla słuchaczy, ani dla wykonawców, a ci okazali się przedni zarówno od strony wokalnej, jak i aktorskiej. 

"Slow Man" to pierwsze dzieło powstałe w ramach Malta Festival. Miejmy nadzieję, że nie ostatnie.

Stefan Drajewski
Polska Głos Wielkopolski
9 lipca 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...