Operowe gwiazdy zabłysły w Krynicy

18. Europejski Festiwal im. J. Kiepury w Krynicy Zdroju

Prawdziwe gwiazdy wokalne zaprosił Bogusław Kaczyński do Krynicy na Europejski Festiwal im. Jana Kiepury. Przekonać się o tym można było w czasie sobotniej inauguracji tej muzycznej uczty, która w uzdrowisku potrwa dwa tygodnie. Śliczna Iwona Tober, operowy amant Witold Matulka i... finalista "Mam talent", Alexander Martinez oczarowali tłumy.

Rzesze melomanów wypełniły bowiem szczelnie nie tylko Pijalnię Główną, ale i teren wokół niej. Wszystkich w pełen namiętności i flirtów "Zaczarowany świat operetki" wprowadził Bogusław Kaczyński

- Jestem nietypowym dyrektorem festiwalu. Program układam wyłącznie z utworów, które kocham i podziwiam.Takich też zapraszam artystów - wyjaśnił na wstępie słuchaczom i z gracją poprowadził paradę wielkich przebojów w wykonaniu utalentowanych gwiazd.

Na scenę wbiegła śliczna sopranistka Iwona Tober. Ulubienica festiwalowej publiczności wprowadziła wszystkich w szampański nastrój wykonując arię ze śmiechem z operetki "Perichola" Offenbacha. Największą sensację tego wieczoru wzbudził jednak Filipińczyk, Alexander Martinez. Zaśpiewał słynną "Manuelę" z repertuaru Jana Kiepury ...po filipińsku. Jego walory wokalne Kaczyński dostrzegł w telewizyjnym programie "Mam talent" (II miejsce) i zaprosił go do Krynicy. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Widownia oszalała. Nie chciała gościa wypuścić za kulisy. A jemu samemu od razu przeszła trema, która zżerała go w garderobie. Zaśpiewał nie tylko głosem, ale i sercem.

- To historyczny przełom na festiwalu. Jestem przekonany, że sam Jan Kiepura patrzy z chmurki na naszą scenę - powiedział po jego występie Kaczyński. Co ciekawe, imię Manuela po filipińsku brzmi tak samo, reszty nikt nie rozumiał.

A później był jeszcze m.in. subtelny "Chambre Separee" z operetki "Bal w operze" Haubergera, ognisty "Czardasz" z operetki "Księżniczka Czardasza" Kalmana i wiele innych hitów. Nie zabrakło też przeboju "Brunetki, blondynki" Jana Kiepury.

Pieśń tę zaśpiewał prawdziwy operowy amant, tenor Witold Matulka. Zachwycił nie tylko głosem, ale i strojem. W czerwonym garniturze wyglądał oszałamiająco. Po koncercie w jego stronę posypały się czerwone róże z liścikami od wielbicielek - Lubię i brunetki, i blondynki, i rude - zapewnił panie artysta.

A w finale wykonując utwór "Przetańczyć całą noc" Iwona Tober porwała do tańca samego szefa krakowskiej orkiestry "Obligato", Jerzego Sobeńkę. Szum braw słychać było z widowni, od strony orkiestry i z zewnątrz, gdzie publiczność reagowała tak samo żywo, jak i ta siedząca w pijalni. To był magiczny wieczór, a przed nami kolejne. Koniecznie przyjedźcie do Krynicy!

Joanna Weryńska
Polska Gazeta Krakowska
18 sierpnia 2010

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia