Operowe requiem
"Don Giovanni" - reż. Ryszard Peryt - Polska Opera KrólewskaZaledwie rok temu została powołana przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Polska Opera Królewska. Jej dyrektorem jest Ryszard Peryt, a siedzibą Teatr Stanisławowski w Starej Oranżerii w warszawskich Łazienkach. Trwa tu właśnie Festiwal Polskiej Opery Królewskiej, który zainaugurowała premiera opery Mozarta "Don Giovanni" w reżyserii Ryszarda Peryta. Festiwal jest jednocześnie podsumowaniem rocznej działalności POK.
Arcydzieło Mozarta wystawione w Polskiej Operze Królewskiej chyba nie mogło mieć godniejszego inscenizatora niż Ryszard Peryt, doskonały znawca twórczości Mozarta i w ogóle muzyki poważnej. Warto w tym miejscu przypomnieć, iż to właśnie Ryszard Peryt jako jedyny na świecie wyreżyserował wszystkie dzieła sceniczne Mozarta (ze wspaniałą scenografią nieżyjącego już znakomitego artysty Andrzeja Sadowskiego) na jednej i tej samej scenie Warszawskiej Opery Kameralnej.
Obecna premiera "Don Giovanniego" w Polskiej Operze Królewskiej wprawdzie różni się od poprzedniej inscenizacji Peryta na scenie Warszawskiej Opery Kameralnej, ale główna myśl, idea spektaklu pozostała ta sama. Reżyser podobnie jak tam, tak i tu harmonijnie łączy w jedną spójną całość dwie przestrzenie artystyczne: muzyczną i teatralną. Swoją inscenizację wyprowadza wprost z porządku muzycznego, a więc z dogłębnie zanalizowanej partytury, co sprawia, że spektakl, będąc oczywiście silnie zanurzony w muzyce, zarazem doskonale wizualizuje to, co w muzyce Mozarta ma charakter teatralny. Gdy prześledzimy inscenizacje Peryta oper mozartowskich, zauważymy, jak wiele tropów stricte teatralnych jest zawartych już w samych partyturach Mozarta, a w "Don Giovannim" chyba najbardziej.
Ryszard Peryt powiedział kiedyś, iż Mozart jest Szekspirem teatru muzycznego i jego partytury to właściwie gotowe scenopisy w nutach. Tak więc każdy gest, ruch, nawet mimika śpiewaków i estetyka całości spektakli operowych Mozarta Ryszard Peryt wyczytuje z nut. Ale żeby tak postępować z dziełem arcymistrza opery, trzeba umieć czytać nuty niezwykle głęboko. Peryt to potrafi. Obecna premiera "Don Giovanniego" jest tego najlepszym dowodem.
Mimo iż ta inscenizacja ma charakter, można powiedzieć, minimalistyczny scenograficznie i sytuacyjnie ze względu na ograniczone technicznie warunki sceniczne i dość ciasny kanał orkiestrowy, którym dysponuje budynek Teatru Królewskiego, śpiewacy, prócz zadań wokalnych, doskonale też wypełniają zadania aktorskie.
Na przykład Robert Gierlach w roli tytułowego uwodziciela kobiet, dysponujący wspaniałym głosem o dużej sile interpretacyjnej, doskonale prezentuje aktorskie środki wyrazu. Podobnie Marta Boberska, mająca wspaniały głos o pięknej, ujmującej barwie, przy tym obdarzona osobistym wdziękiem i urodą, śpiewająca partię wiejskiej dziewczyny, jest niezwykle wyrazista aktorsko. Zerlina Marty Boberskiej to połączenie wdzięku, kokieterii, niewinności i sprytu. Wszystko to osiągnięte doskonałym głosem na równi ze środkami aktorskimi. Już sama mimika artystki odgrywa tu dużą rolę.
A już zachwycająco wykonana aria "La ci darem la mano" w duecie z Robertem Gierlachem to rzecz wyjątkowa. Również znakomita Tatiana Hempel-Gierlach jako boleśnie zdradzona Donna Elwira, a jednak po chrześcijańsku wybaczająca Don Giovanniemu, wspaniale interpretuje postać swojej bohaterki, jej stronę duchowo-emocjonalną.
Także cały zespół, wszyscy soliści, chór prócz doskonałego wykonania wokalnego prezentują talenty aktorskie. Ograniczenia zaś dekoracyjne, scenograficzne wynikające ze szczupłości sceny rekompensują kostiumy i niesamowite fryzury pań, ciężkie, wysokie koafiury, które narzucają artystkom sposób poruszania się.
To wszystko stanowi dodatek (niezbędny oczywiście) do strony wokalno-muzycznej przestawienia. A ta jest w najwyższym stopniu doskonała. Śpiewacy obdarzeni pięknymi, wielkimi głosami, wspaniała orkiestra pod bardzo dobrą dyrekcją Łukasza Borowicza i klimat osiemnastowiecznego wnętrza dopełniają całości. To wybitne artystycznie przedstawienie, niosące głęboką refleksję o człowieku z odniesieniami do eschatologii chrześcijańskiej i jakże aktualnym przesłaniem uwyraźnionym w wymowie sekstetu kończącego spektakl morałem: "Kto źle żył, ten kończy źle, ten swą duszę do piekieł śle". Dla Peryta "Don Giovanni" to operowe requiem.
"Don Giovanni", opera Wolfganga Amadeusza Mozarta, libretto Lorenzo da Ponte, kier. muz. Łukasz Borowicz, insc., scenog., reż. Ryszard Peryt, kost. Marlena Skoneczko, Polska Opera Królewska, Warszawa.