Opowieść o dochodzeniu do władzy
"Balladyna" - reż. Paweł Świątek - Małopolski Ogród Sztuki"Balladyna" w interpretacji Pawła Świątka stanie się opowieścią o tym, jak łatwo władza może trafić w ręce niewłaściwych osób. Premiera już w ten weekend na scenie Małopolskiego Ogrodu Sztuki.
W skromnej chacie mieszka uboga wdowa i jej dwie córki. Pierwsza to skromna i dobra Alina, druga chciwa i sprytna Balladyna. Gdy do drzwi ich domu puka książę, a przed siostrami otwiera się perspektywa intratnego zamążpójścia, Balladyna zabija Alinę, by zapewnić sobie dostatnią przyszłość. W ten sposób staje się królową, snując coraz bardziej okrutne intrygi.
Fabułę dramatu Juliusza Słowackiego zna każdy. Jednak w interpretacji Pawła Świątka ta opowieść nabierze innego, nieco bardziej współczesnego charakteru.
- Staramy się na nowo odczytać historię o tym, w jaki sposób nieodpowiedni ludzie dochodzą do władzy. Igramy z baśniowością zawartą w tym utworze, sięgamy po filmowe i kabaretowe konteksty, balansujemy na granicy prawdy i iluzji, bo przecież kłamstwo jest tym, co towarzyszy Balladynie przez cały czas. To na nim buduje ona swoją drogę do władzy - tłumaczy Świątek. Na scenie zobaczymy m.in. Katarzynę Zawiślak-Dolny, Alinę Szczegielniak, Dominikę Bednarczyk i Marcina Sianko.
Aktorzy poruszać się będą w scenerii odbiegającej od tych, które zwykle towarzyszą inscenizacjom "Balladyny". Tym razem zamiast jeziora, chaty i zamku, zobaczymy amfiteatralne ławy, betonową podłogę i unoszącą się w powietrzu ciężką, czarną chmurę. - Scenografa jest inspirowana wizją opuszczonego Senatu, miejsca kojarzącego się z ideami demokratycznymi, które zostały zaprzepaszczone. Nasze Gopło jest brudne, wyschnięte, zaśmiecone. To pokazuje, co zrobiliśmy z tym światem, jak bardzo go zabałaganiliśmy - mówi reżyser.
- To obraz miejsca, które kojarzy się z władzą, ale z ideami demokratycznego, równego wyboru nie ma już wiele wspólnego.
