Opowieści do umierania

"Galgenberg" - reż: Agata Duda -Gracz - Teatr im. Słowackiego w Krakowie

Życie bezdomnych jest niczym tykający zegar - ich egzystencja toczy się gdzieś obok nas, nie przywiązujemy do niej uwagi. Czasem tylko uświadamiamy sobie ich obecność. Zamknięci w swoim smutnym świecie, oczekują tylko jednego sposobu wyzwolenia - śmierci. Jednak czy na pewno chcą jej szybko? Spektakl "Galgenberg" to studium bezsilności i oczekiwania

Przedstawienie powstało na podstawie sztuk Michela de Ghelderode. Adaptacją i reżyserią zajęła się Agata Duda-Gracz. Sztuka opowiada historię kilkuosobowej grupy kloszardów, mieszkającej w starej kanciapie. Kurz i łańcuchy pajęczyn pokrywają meble, które udało się zgromadzić bezdomnym. Każdego z nich definiuje inna historia, która zmieniła życie, a także słabości, jakim ulegają. Łączy ich wspólne terytorium i strach przed nie-istnieniem. Zorganizowani w jedną wspólnotę, wypełniają sobie czas rozmowami, historiami opowiadanymi przez Mistrza (Tomasz Międzik). Gdy pewnego dnia Stara Kobieta (Marta Konarska) wyczuwa zbliżającą się Śmierć, na jej współtowarzyszy pada intensywny strach. Próbują znaleźć sposób na ukrycie się przed nią, zamierzają nawet złożyć w ofierze Starą Kobietę. By zabić przerażającą ciszę, bohaterowie proszą Mistrza o kolejne opowieści.

Pierwsza historia przenosi słuchaczy w abstrakcyjną rzeczywistość – moment śmierci Chrystusa na krzyżu w dzisiejszych czasach. Demaskuje pobożność i obłudę tych, którzy w najważniejszej chwili w dziejach świata, znajdowali się najbliżej Krzyża.

Druga historia opowiada o pewnym władcy, który miał równie niezdolnych do rządzenia ministrów, jak on sam. Jednak pozbawiony był pełni rządów: mógł wypełniać tylko i wyłącznie zalecenia i propozycje "doradców". Naród, nie mogąc znieść kolejnych podatków i nieporadności rządzących, popełnia zbiorowe samobójstwo. Wszelka władza traci sens.

Trzecia gawęda jest częściowo zaczerpnięta z Ewangelii. Bóg wysłuchuje modlitw zrozpaczonego ojca i przywraca życiu jego leżącą na marach córkę. Dziewczyna, rozbita i nie mogąca odnaleźć się z powrotem wśród żywych, rozpoczyna przerażającą przemowę, oskarżając swych najbliższych o ukrywanie mrocznych sekretów. Zdumieni i przerażeni krewni oraz narzeczony, próbują uciszyć dzieweczkę. Najbardziej dotknięty jej słowami ojciec nie przebiera w środkach. Wkrótce wszystko wraca do "normy" i znów rozpoczyna się fałszywa i pusta lamentacja nad zwłokami. 

Gdy Mistrz przerywa kolejne opowieści, bezdomni, wytrąceni z przyjemnego, bezpiecznego letargu, reagują wręcz agresywnie – między innymi gwałcąc Starą Kobietę. Gdy ostatnia historia dobiega końca, zauważają odchodzącą postać Śmierci. W entuzjazmie nie widzą leżącej nieruchomo na podłodze postaci Starej.

Agata Duda-Gracz wypełniła scenę piękną plastyką inspirowaną malarstwem Pietera Bruegel’a. Świetna scenografia stworzyła specyficzny klimat, który był wzmacniany przez nastrój rodem z symbolicznego dramatu Maeterlincka i Strindberga. Wrażenie potęgowały niezwykłe instalacje maszyn projektu Adama Łuckiego. Ciekawym pomysłem było wykreowanie postaci starca, skupiającego wokół siebie słabsze jednostki. Kolaż muzyczny (według pomysłu Jakuba Ostaszewskiego), w skład którego weszła na przykład piosenka formacji Noir Desir "Le vent nous portera", pozwalał na korelację ze współczesnością. Mocną stroną przedstawienia była reżyseria świateł, za którą odpowiedzialny był Piotr Pawlik: kierowała naszą uwagą, skupiając ją na odpowiednich wątkach.  

Bardzo wyraziste role stworzyli przede wszystkim Marta Konarska, kreująca postaci Starej Kobiety, Magdaleny i Dziewczyny, a także Tomasz Międzik (Mistrz, Uzdrowiona, Minister I, Tatuś) i Krzysztof Piątkowski, czyli Starzec IV, Maria, Władca i Jakubek. Także dzięki nim "Galgenberg" jest nie tylko opowieścią o oczekiwaniu na śmierć, ale także historią o pragnieniu życia.

Maria Anna Piękoś
Dziennik Teatralny Kraków
9 grudnia 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia