Osadzeni na Młyńskiej

16. Międzynarodowy Festiwal Konfrontacje Teatralne

Choć Konfrontacje Teatralne dopiero dobiegają półmetka, to spektakl legendarnych "Ósemek" zostanie w mojej pamięci na długo jako jeden z najważniejszych tegorocznej edycji

Do Teatru Ósmego Dnia mam stosunek sentymentalny, bo to teatr mojej młodości. Sentyment bierze się stąd, że ten teatr do Lublina przyjeżdża z kolejnymi spektaklami już czterdzieści lat i wciąż chwyta za serca kolejne pokolenia widzów.

Ze spektaklu na spektakl "Ósemki" tworzą coraz oszczędniejszy teatr. Zamiast ogromnych plenerów z jeżdżącymi machinami pokazują kameralne, wyciszone przestawienia. Tak jest w spektaklu "Osadzeni. Młyńska 1", który w niedzielę 16 września 2011 ze wzruszeniem obejrzałem w Studio Radia Lublin, które z roku na rok staje się coraz lepszą, profesjonalną sceną teatralną.

Spektakl w zwięzły sposób przedstawia historie 8 więźniów, osadzonych w poznańskim Areszcie Śledczym na Młyńskiej 1. Aktorzy prezentują ich prawdziwe świadectwa. Relacje aktorskie uzupełniają obrazy video, na których więźniowie recytują Rilkego. Zderzenie beznamiętnie recytowanych życiorysów ze wzruszeniem osadzonych, którym podczas recytacji łamie się głos - stanowi o sile spektaklu.

Życiorysy mogą wydawać się banalne: matka pijaczka, śmierć ojca, pierwsza kradzież, wódka, narkotyki, siłownia, dziwki. A jednak aktorzy Teatru Ósmego Dnia wydobywają z nich wzniosłe momenty. Ze wzruszeniem pokazują ludzi balansujących na granicy dobra i zła. Z perspektywy życia na krawędzi ostro widać, że nawet jeśli człowiek dotknie dna, to w tym dnie prześwituje drugie, od którego można się odbić i wypłynąć na powierzchnię.

Ewa Wójciak, lider teatru - jest cały czas na scenie, nasyca go dobrą energią, ciesząc się z tego, że człowiek może się wydźwignąć z najbardziej krytycznego doświadczenia.

W finale spektaklu jeszcze raz słyszymy Rilkego "Ale, że ziemski byt znaczy wiele i że wszystkiemu tutaj/ jesteśmy na pozór potrzebni, całej tej znikomości,/ co nas przedziwnie dotyczy. Nas, najbardziej znikomych. Raz tylko,/ wszystko tylko jeden raz jeden. Raz i nic więcej. My także/ raz tylko. Niepowrotnie. Lecz to/ raz tylko istnieć, jeśli nawet raz tylko:/ istnieć na Ziemi, wydaje się nieodwołalne". O tej znikomości i kruchości życia było także wcześniej w spektaklu Leszka Mądzika "Żar. Ines i Pedro". To lubię.

Wademar Sulisz
Dziennik Wschodni
21 października 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...