Ostatni wspólny zachód słońca, czyli zakończenie
11. Enter Enea FestivalZwieńczeniem tegorocznej edycji muzycznych spotkań nad Jeziorem Strzeszyńskim w Poznaniu były trzy wyjątkowe koncerty. Jako pierwsi na scenie pojawili się artyści z Marcin Pater Trio z gościnnym udziałem Leszka Możdżera. W skład trio wchodzą: Marcin Pater (wibrafon), Mateusz Szewczyk (kontrabas, gitara basowa), oraz Adam Wajdzik (perkusja).
Po zapowiedzi weszli na scenę, chwycili za instrumenty i zaczęli tworzyć swój własny muzyczny świat, do którego zaprosili widownię. Powoli i delikatnie zaczął Marcin Pater, a później, gdy dołączyli do niego Mateusz Szewczyk i Adam Wajdzik to dźwięki eksplodowały. Po kilku bardzo ciekawych i intrygujących kompozycjach zaprosili na scenę Leszka Możdżera. Czarujący był wzajemny szacunek muzyków, którzy żartowali na scenie i wyprzedzali się w prawieniu sobie nawzajem komplementów, a tym samym sprawiali, że widownia czuła się jak na prywatnym spotkaniu bardzo dobrych znajomych. Zagrali między innymi takie utwory jak „Nothing but trouble", „Mantropia", „Take down". Cały ten koncert pełen był szczerej pasji do muzyki. Marcin Pater Trio pokazało, że dźwiękiem można się bawić na wiele sposobów, a poznane raz metody wcale nie muszą być jedynymi. Jak się okazało, to właśnie szukanie nieoczywistych dźwięków, eksperymentowanie i ciągłe poszukiwania stały się mianownikiem tego wieczoru.
Gdy słońce zaszło, na scenę wkroczyli oni – Kapela ze Wsi Warszawa z gościnnym udziałem Leszka Możdżera. Przed enterowską widownią zaprezentowali utwory z płyty „Uwodzenie"
i tytuł okazał się jak najbardziej trafny, gdyż muzycy uwiedli publiczność. Trudno było powstrzymać się od nawet najdelikatniejszych podrygów czy kołysań ciała, bo koncert Kapeli ze Wsi Warszawa był prawdziwym transem, który w tych okolicznościach przyrody rezonował jeszcze intensywniej. Powietrze stało się miejscem przepływu mas energii – tej od muzyków i tej od widzów. Wśród drzew, przy gwieździstym niebie nad jeziorem Strzeszyńskim aura był wyjątkowa. Podczas koncertu wspominano o wspólnych dla jazzu i muzyki etnicznej mianownikach takich jak: transowość, improwizacja i wolność. I te trzy słowa można było usłyszeć w ich muzyce. Kapela ze Wsi Warszawa w składzie: Magdalena Sobczak-Kotnarowska (głos, cymbały), Sylwia Świątkowska (głos, skrzypce, fidel płocka), Ewa Wałecka (głos, skrzypce), Piotr Gliński (bęben, perkusjonalia), Paweł Mazurczak (kontrabas), Maciej Szajkowski (bęben obręczowy, perkusjonalia), Miłosz Gawryłkiewicz (trąbka), Mariusz Dziurawiec (konsoleta) z gościnnym udziałem Leszka Możdżera na fortepianie podbiła serca słuchaczy, którzy gromkimi brawami nagrodzili artystów. Po tym jakże mistycznym i magicznym koncercie przyszła pora na krótką techniczna przerwę, ale i wyciszenie widowni, która powróciła głodna kolejnych wrażeń.
Zadanie zaspokojenia pragnienia widzów przypadło Marilyn Mazur Special Quartet w składzie: Marilyn Mazur (perkusja), Makiko Hirabayashi (fortepian), Klavs Hovman (kontrabas), Jakob Buchanan (skrzydłówka) z gościnnym udziałem Normy Winstone (wokal). Zanim artyści weszli na scenę, dostrzec można było ich instrumenty, spośród których szczególnie wyróżniało się swoiste laboratorium dźwięku perkusistki, które pobudzało wyobraźnię i sprawiało, że widz jeszcze bardziej nie mógł się doczekać rozpoczęcia koncertu. Gdy artyści weszli na scenę to w oczy rzucił się ogromny uśmiech na twarzy Marilyn Mazur zauważalny nawet z ostatnich rzędów, którym zaraziła nie tylko swoich kolegów i koleżanki, ale i całą widownię. Gdy zaczęli grać, to tak jak gdyby ktoś zaprosił zgromadzonych do swojego prywatnego świata, do takiego właśnie laboratorium dźwięku, gdzie każde muśnięcie jest nowym doświadczeniem, a każdy dźwięk pełen jest czystej, prawdziwej radości płynącej z grania dla ludzi. Norma Winstone swoim wokalem kreowała intrygujące dźwięki o bardzo ekspresyjnym wyrazie. Dodatkowo przejęła rolę gospodyni tego koncertu i zagadywała entererowską publiczność, nierzadko żartując. Patrzenie na Marilyn Mazur Special Quartet było jak kameralne spotkanie z przyjaciółmi, którzy prezentują swój ogromny talent i pasję oraz generują ogromną dawkę pozytywnej energii, która poprzez muzykę oddają widowni.
11. Enter Enea Festival to wyjątkowe spotkania i chociaż frekwencja dopisała, bo chętnych było wielu, to poczuć można było niezwykłą więź i bliskość z artystami. Wszyscy byli tu razem i przeżywali wspólnie każdy dźwięk płynący z głośników. Enterowska publiczność jest wyjątkowa jest jak rodzina, jak bliscy przyjaciele. Nie brakowało tutaj grup znajomych, rodzin z dziećmi, par i pojedynczych słuchaczy i trudno było znaleźć osobę, która chociaż raz nie zamieniłaby z kimś słowa. W oczekiwaniu na kolejny koncert na terenie festiwalu nie było cicho, bo słuchacze wymieniali się wrażeniami.
Ta niezwykła aura sprawiła, że publiczność nie może doczekać się kolejnej edycji, która planowana jest na 13-15 czerwca 2022 roku.