Ostatnia wiosna Piny

ukazała się książka Aleksandry Rembowskiej

30 czerwca umarła Pina Bausch, choreografka i twórczyni słynnego Tanztheater Wuppertal. Tego dnia jej tancerze występowali we Wrocławiu na festiwalu Teatr Miejscem Prawdy. Niedawno ukazała się książka Aleksandry Rembowskiej "Teatr Tańca Piny Bausch. Sny i rzeczywistość".

Nie doczekała kolejnej wiosny. We wzruszającym dokumencie Anne Linsel zrealizowanym w 2006 roku mówiła: "Mamy tak wiele planów, mogę tylko mieć nadzieję, że to będzie nas dalej niosło. Ale przecież wszystko może się szybko skończyć. Widziałam wiele wiosen... tak. I chcę ich jeszcze wiele zobaczyć".

Ale wszystko skończyło się latem we Wrocławiu, na ostatnim spektaklu zagranym za życia wielkiej artystki współczesnego teatru, który stał się pierwszym hołdem złożonym jej pamięci - złożonym przez zrozpaczonych, osamotnionych tancerzy. Takim hołdem stała się też - choć nie taki był zamiar autorki - książka Aleksandry Rembowskiej "Teatr Tańca Piny Bausch. Sny i rzeczywistość". To pierwsze w Polsce tak obszerne opracowanie twórczości autorki "Café Müller".

Dla wrocławian, którzy w 1987 roku po raz pierwszy zetknęli się z dziełem artystki hołubionej już wtedy na Zachodzie, to ważna premiera. To właśnie Wrocław przyjął jako pierwszy i jako ostatni teatr Piny Bausch - w ciągu tych 22 lat wybitna choreografka tylko raz była w Polsce, w 1998 roku, prezentując w Warszawie "Goździki".

Pierwszy jej przyjazd do Wrocławia ze słynnymi spektaklami "Café Müller" i "Święto Wiosny" w wielu ludziach odcisnął silny ślad w ich pamięci i emocjach. Tegoroczna prezentacja "Nefés" znów wzbudziła podziw i obdarzyła widzów niezwykłą energią, pogodą ducha, radością życia, poczuciem humoru, zmysłowością. Przyniosła nowy odcień twórczości Piny Bausch, mniej pesymistyczny, choć równie melancholijny.

Świetna książka Rembowskiej nieco rekompensuje żal po odejściu wielkiej artystki. Autorka opowiada o tym, co było sednem sztuki reformatorki teatru tańca i teatru w ogóle. O tym, czego Bausch szukała w tańcu: nie tego, jak ludzie się poruszają, ale co nimi porusza. Pokazuje, jak z ciała oraz psychiki, duszy tancerza Bausch uczyniła wrażliwy przekaźnik prawdy o otaczającym nas świecie.

Dla Bausch w centrum zainteresowań był człowiek. W swoich arcydziełach niezmiennie badała relacje między kobietą i mężczyzną, kody samotności i pożądania w związku. Jej teatr niósł często pesymistyczną wizję życia, pełnego napięcia, mroczności, niespełnienia, cierpienia, obojętności świata i drugiego człowieka. Była pionierką we wprowadzaniu tych tematów do baletu. Diagnozowała współczesność, kryzys wartości, utraty poczucia bezpieczeństwa i stabilności.

Rembowska uznaje jej teatr za egzystencjalny, zarazem bardzo uczuciowy, emocjonalny, bo opowiadający za sprawą prawdziwych doświadczeń tancerzy. Przytacza przykłady pracy z aktorami, gdy Bausch zadawała swoim tancerzom proste, bezpośrednie pytania: o miłość, lęk, marzenia. Prowokowała ich do poznawania samych siebie. I z tej bardzo osobistej materii tworzyła spektakl. To dlatego w jej teatrze ważne były los i wiek tancerza, jego dojrzałość, która stawała się walorem samym w sobie, dającym siłę wyrazu scenicznej całości. To dlatego u Piny Bausch tańczyli tancerze, którzy dawno skończyli 50 i 60 lat.

Bausch zawsze zależało najbardziej na tym, by dotrzeć do serca widza, by go wzruszyć, by obudzić jego empatię. Bo tylko tak łatwiej pojąć i zaakceptować świat wieloznaczny, niedookreślony, na jaki jesteśmy w naszym życiu skazani. Takie też były jej spektakle, otwarte na wielość interpretacji.

Polska autorka wskazuje na najważniejsze cechy teatru tańca niemieckiej choreografki. Jej teatr wyróżnia kreacja obrazów z pogranicza snu i jawy, zawierzenie wyobraźni i intuicji, wykorzystywanie improwizacji, konstrukcja oparta na kolażu, symultanicznej akcji, powtarzalności gestów i technice filmowego montażu. Odzwierciedla też doskonale charakter naszych czasów - ich pospieszność i fragmentaryczność.

Książka Rembowskiej w wyczerpujący, a zarazem przystępny i wciągający sposób opisuje ten teatr. Doskonałym pomysłem są szczegółowe opisy spektakli. Znalazło się też miejsce na dwa wywiady ze znanymi solistami Piny Bausch: Francuzem Dominikiem Mercym i Polakiem Januszem Subiczem. Zabrakło za to rozmowy z samą Piną, ale ta prywatnie pełna ciepła i skromności artystka rzadko decydowała się udzielić wywiadu. Po prostu nie czuła się dobrze w roli gwiazdy, pochłaniała ją przede wszystkim praca. Książka wydana przez wydawnictwo Trio opatrzona jest kolekcją urodziwych zdjęć fotografki Ursuli Kaufmann towarzyszącej od lat Tanztheater Wuppertal Piny Bausch.

Spektakle Piny Bausch wciąż jeszcze możemy obejrzeć na żywo w Wuppertalu. Nowy sezon przewiduje wznowienia kilkunastu znanych tytułów.

Aleksandra Rembowska "Teatr tańca Piny Bausch. Sny i rzeczywistość", Wydawnictwo Trio, Warszawa 2009

Magda Podsiadły
Gazeta Wyborcza Wrocław
27 sierpnia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...