Pani i pan Love
"Tajemniczy Mr Love" - reż. zespół - Scena Poczekalnia w Tomaszowie MazowieckimDzięki Teatrowi Scena Poczekalnia Tomaszów ma za sobą pierwszą teatralną premierę.
- Pamiętam ją z pierwszego konkursu recytatorskiego, na którym zaprezentowała wiersz, którego kompletnie nie rozumiała. Po dzisiejszej premierze widzę, jaką ogromną drogę przybyła, wykonując zawód aktorki - mówiła o Izabeli Noszczyk, jej nauczycielka i mentorka Barbara Ulikowska po obejrzeniu sztuki "Tajemniczy Mr. Love", która - zgodnie z zapowiedziami - miała swoją premierę w minioną sobotę na deskach OK "Tkacz". Spektakl wystawił Teatr Scena Poczekalnia. Współtwórczynią i zarazem jedyną (póki co) aktorką "Poczekalni" jest właśnie tomaszowianka Izabela Noszczyk. Na scenie partnerował jej Robert Latusek. Aktorzy wcielili się w postaci pana i pani Love. Nad całością czuwał w reżyserce drugi współtwórca "Poczekalni", Sebastian Nowicki. Prywatnie mąż Izy Noszczyk.
O tym, jak spektakl został przyjęty przez publiczność, opowiedzieli nam sami widzowie:
Katarzyna Rutkowska-Bernacka: - Jestem zachwycona samą sztuką i zaskoczona finałem. Spektakl oglądałam w napięciu, bo nie znałam wcześniej treści. Oboje aktorzy świetni, wzruszająca muzyka. Wspaniały wieczór i sposób na odreagowanie codziennych kłopotów. Mam nadzieję, że "Poczekalnia" będzie mogła zawitać kiedyś do Niewiadowa, gdy tylko uporamy się z otwarciem nowej siedziby GOK.
Agnieszka Kaczmarek: - Wiele lat temu wspólnie z Izą występowałyśmy pod okiem Barbary Ulikowskiej w młodzieżowym teatrzyku. Było nas więcej, a Iza była z nas... najdrobniejsza. To była świetna zabawa i nauka. Nasze drogi potem się rozeszły. Ja wybrałam medycynę. A teraz ucieszyłam się, gdy Monika Olczyk, która też była w zespole, a dziś jest gospodynią wieczoru jako dyrektorka "Tkacza", zaprosiła mnie na spektakl. Świetnie było zobaczyć Izę na profesjonalnej scenie i w profesjonalnie zrealizowanym spektaklu.
Elżbieta Ołubek: - Jestem oczarowana żywym teatrem. Jeśli jest w Tomaszowie możliwość spotkania się z aktorami grającymi bezpośrednio na scenie, to jest to zawsze ogromne przeżycie i tylko żal, że takich okazji w naszym mieście jest tak mało.
Pozostali widzowie zapewne też nie żałowali, że na sobotni, a potem również niedzielny wieczór wybrali wizytę w teatrze. Była to już czwarta sztuka, którą "Poczekalnia" zaprezentowała tomaszowskiej publiczności. Po raz pierwszy widzowie uczestniczyli w premierowym i popremierowym przedstawieniu. I było to ciekawe dla obu stron doświadczenie, bo zapewne, również pod wpływem reakcji widzów, spektakl będzie się jeszcze zmieniał i "docierał".
Aktorzy po zejściu ze sceny dziękowali współrealizatorom przedstawienia za udział w tym projekcie. Iza częstowała gości tortem upieczonym przez firmę Mazurek i truskawkami.
Jedyny mankament, który wciąż daje się we znaki uczestnikom wydarzeń w Ośrodku Kultury "Tkacz", to panująca na sali widowiskowej duchota. Brak klimatyzacji jest nie do zniesienia. W trakcie spektaklu męczyli się zarówno widzowie, jak i aktorzy, którym ciężko było udawać, że ocieranie potu z czół to element zamierzony przedstawienia. Problem podnosimy nie po raz pierwszy, bo rzecz nie dotyczy starego, wysłużonego obiektu, ale sali oddanej do użytku zaledwie trzy lata temu.