Parada uroczych Brzydali

5. Międzynarodowy Festiwal Teatralny DIALOG-WROCŁAW

Życie towarzyskie bohaterów przedstawienia "Riesenbutzbach. Stała kolonia" toczy się w garażu. Dlaczego? Oto jest pytanie... Jak zawsze w spektaklach Christopha Marthalera jest tu dużo muzyki i mnóstwo przewrotnego poczucia humoru. Wszystkie dialogi podszyte są brakiem zaufania wobec partnera. Nikt nie wie na pewno, czy mieszka we własnym mieszkaniu, czy jest rzeczywistym właścicielem swojego samochodu... Wszyscy czują się nieco wykluczeni, nie na miejscu, zagrożeni w swoim istnieniu. Nie dość dobrzy na to, by być prawdziwymi Europejczykami.

Marthaler próbuje uchwycić charakter i atmosferę tego, co dzieje się dziś w Europie. Mówi o rzeczach trudnych i drażliwych, utrzymując jednak zdrową równowagę między śmiechem a powagą. Spogląda na Europę, zwłaszcza na Europę Środkową, i stawia przed nami pytania o to, kim jesteśmy. Dlaczego tak bardzo boimy się o swoją tożsamość? Czy ją w ogóle posiadamy? W świecie przepełnionym przedmiotami, których można pragnąć, wśród których można wygodnie żyć, błąkają się ludzie pełni niepewności i lęku, pozbawieni poczucia bezpieczeństwa.

Przedstawienie grane będzie 16 i 17 października w Dużym Studiu ATM na Bielanach Wrocławskich. Anna Viebrock projektuje zwykle dla spektakli Marthalera wielkie przestrzenie - tutaj jest to moloch rozbity na mnóstwo mniejszych pomieszczeń, coś w rodzaju mrówkowca. Zaludniają go ludzie brzydcy. Jednak reżyser pokazuje ich w sposób uroczy - ich brzydota staje się wręcz fascynująca. Ludzka i fascynująca. Tych ludzi się lubi. Stefanie Carp, dramaturg "Stałej kolonii", twierdzi żartobliwie, że Marthaler "za bardzo kocha swoich bohaterów i może to stępić ostrze satyry". Na szczęście tak się nie dzieje.

Zachwycająca jest precyzja i lekkość, z jaką aktorzy przechodzą od śpiewania popularnego przeboju do utworu Bacha czy Schuberta. Ich profesjonalizm to kolejny atut tego przedsięwzięcia. Utrzymują widownię w stałym napięciu i nieustannie zaskakują.

W jednej ze scen wszystkie postaci defilują po czymś w rodzaju wybiegu dla modelek. Wychodzą w coraz to nowych kostiumach. Kostiumy są coraz brzydsze, coraz śmieszniejsze i coraz bardziej niewiarygodne. A bohaterowie kompletnie nie potrafią się na tym wybiegu zachować. Jednym słowem - parada nieudaczników, ludzi bezradnych wobec świata. Może publiczność chórem wykrzyknie: "To nie my!". A może ktoś się tam rozpozna...

** Festiwal Teatralny "Dialog-Wrocław" potrwa od 10 do 17 października
Więcej informacji - www.dialogfestival.pl

Krystyna Meissner
Gazeta Wyborcza Wrocław
15 września 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...