Patologia władzy w każdej skali

"Rewizor" - reż. Justyna Łagowska - Teatr A. Fredry w Gnieźnie

Akcja „Rewizora" – komedii w pięciu aktach napisanej przez Mikołaja Gogola – rozgrywa się w prowincjonalnym, małomiasteczkowym środowisku z czasów carskiej Rosji. Jest, owszem komiczną, ale i szalenie przenikliwą diagnozą małej społeczności powiązanej licznymi zależnościami. To z „Rewizora" pochodzi jeden z najbardziej znanych cytatów: „Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie!".

Jak prawie dwustuletni utwór ma się do naszych czasów? Czy śmiać się będziemy z postaci Gogola, czy może z siebie? A może w Polsce AD 2021 utwór Gogola przestaje być komedią, a staje się tragifarsą w krzywym zwierciadle literatury?

Gogolowski „Rewizor" jest wnikliwym portretem małomiasteczkowej społeczności w zderzeniu z przybyszem ze stolicy - także rozumianej szerzej, jako symbol ponadnarodowego, europejskiego porządku. Sztuka rosyjskiego pisarza jest również opowieścią o degeneracji władzy na różnych jej poziomach. Autor ukazuje jej patologię w każdej skali, zaczynając od układów rodzinnych, na sposobie zarządzania skomplikowanym i dynamicznym systemem, jakim jest

państwo, kończąc. System sprawowania władzy zdiagnozowany w „Rewizorze" to świat przeżarty korupcją i nepotyzmem, to świat zabetonowanej hierarchiczności oraz sieci „kolesiowskich" układów. Jednostki funkcjonujące poza tymi układami nie mają szans na awans społeczny, polityczny lub/i ekonomiczny, a mafijny sposób zarządzania jest reprodukowany generacyjnie. Latami utrwalany, staje się oczywistym kontekstem dla wykluczonych członków społeczności. Równie oczywisty staje się dla nich fakt, że zastanych mechanizmów zmienić nie można, a wręcz nawet nie warto, w imię zachowania poczucia bezpieczeństwa.

Od czasów Gogola niewiele się zmieniło w ludzkiej pazerności na władzę, w mechanizmach społeczno–politycznych, dlatego „Rewizor" jest wciąż tak rażąco aktualny. Gogolowską przenikliwą analizę owych mechanizmów bez trudu można przyłożyć do polskiej rzeczywistości, w której sposoby delegowania, wybierania oraz sprawowania władzy są mocno spatologizowane. Politycy udają, że zależy im na równości, społecznym dobrostanie, zatarciu podziałów, podniesieniu standardu życia „wszystkich Polaków", wyborcy zaś udają, przynajmniej częściowo, że te kwestie są równie dla nich istotne, w duchu jednak kalkując, co będzie najbardziej opłacalne dla nich osobiście i dla ich rodzin – oddać głos na tę czy inną partię, czy nie iść na wybory, bo „to i tak nic nie da". Ta pokrętna, jednocześnie w swych założeniach uwodzicielska gra, pełna kłamstw, sprzeczności oraz niedomówień odbywa się najczęściej w specyficznym jarmarczno-festynowym kontekście polskiej prowincji. To na polskich wsiach i w miasteczkach, podczas pikników wyborczych, w oparach dymiącego grilla odbywa się najbardziej zażarta walka o każdy wyborczy głos. A wszystko to bywa podlane błogosławieństwem, a czasem wręcz współuczestnictwem Kościoła Katolickiego.

Gogol dając podtytuł swojej sztuce - komedia w V aktach, zapewne chciał wydobyć, posługując się literacką fikcją, sprzeczności w naturze każdego człowieka, uwypuklić nasze karykaturalne i groteskowe rysy. Autor podstawia lustro każdemu z nas, niezależnie od miejsca, które zajmujemy w społecznej hierarchii, niezależnie od skali władzy lub podległości, które sami wybraliśmy, lub które za nas wybrano. Będąc członkiem społecznej sieci, w mikro, jak i makro skali – każdy z nas, w tej grze i konflikcie interesów, chcąc nie chcąc, bierze udział.

Maria Spiss

__

Jadwiga Drzeżdżon
Materiał Teatru
22 maja 2021

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...