Perfekcyjni komedianci

"32 Omdlenia" - reż. Andrzej Domalik - Teatr Polonia w Warszawie

"32 omdlenia" to aktorski popis Krystyny Jandy, Ignacego Gogolewskiego i Jerzego Stuhra. Ta zabawa formą wskrzesza teatr, którego fundamentem jest dobra literatura i szacunek dla widza

Taki teatr chciało by się oglądać częściej. Aktorzy grają precyzyjnie, ostentacyjnie wyrzekając się tanich i efektownych chwytów. Mówią głośno i wyraźnie. Tekst literacki traktuje się tu z respektem i pokorą, nic nie dodaje, nie dopisuje drugiego dna, nie uwspółcześnia na siłę, idąc raczej na przekór taniej nowoczesności. Nikt się nie rozbiera i nie próbuje szokować. A widzowie siedzą jak zaczarowani. 

"32 omdlenia" to kolaż Czechowowskich humoresek: "Oświadczyn" i "Niedźwiedzia" oraz adaptacja opowiadania "Impresario pod kanapą" (z tomu "Historie zakulisowe"). Te żarty sceniczne - jak określał je sam Czechow - znakomicie korespondują z melancholijną, ale też z ironiczną naturą i skłonnościami Czechowa do komedii. Zanim powstały jego największe dramaty, mistrz "realizmu spraw najprostszych" pisywał bowiem do humorystycznych pisemek moskiewskich: opowiadał w nich zasłyszane anegdotki, wymyślał podpisy pod rysunkami, wesołe reklamy i ogłoszenia, komiczne drobiazgi, o których sam później nie chciał pamiętać. A jednak z dużej liczbie tych błahostek mających tylko śmieszyć czytelnika wyrósł Czechow dojrzały, autor opowiadań-scenek, potem dramatów, które zresztą też przypisywał do komediowego nurtu.

Pod płaszczem żartu ukrywał ludzkie ułomności, niespełnione ambicje, miłosne nieszczęścia i niezgodę na świat. Jego bohaterowie to chodzące nieszczęścia i wielcy triumfatorzy, pyszni i dumni próżniacy, kłótliwi i zakompleksieni parszywcy, pozornie silni, a jednak z podskórnymi słabościami, błazny z głowami w chmurach.

"Niedźwiedź" i "Oświadczyny" to dwie historie miłosne ze wspólnym mianownikiem - propozycją małżeńską. W tej pierwszej niejaki Smirnow - Jerzy Stuhr, który powraca na scenę, by uczcić 40 lat pracy artystycznej - przybywa do wdowy Popowej (Krystyna Janda), by odebrać dług zaciągnięty przez jej męża nieboszczka. Szybko wybucha między nimi kłótnia, która prawie doprowadza do pojedynku. Smirnow zakochuje się w temperamentnej wdówce, a o długu nie pamięta już nawet sługa uniżony (Ignacy Gogolewski).

W "Oświadczynach" jest odwrotnie - Łomów we fraku i białych rękawiczkach przybywa do panny Natalii prosić o jej rękę. Kłótniom przy tym nie ma końca - a to o ziemię, a to czyj pies jest lepszy. W "Historiach zakulisowych" zaś Czechow podgląda aktorów w garderobie, kpiąc z ich próżności.

Lepszego materiału do aktorskiego popisu Janda, Stuhr i Gogolewski nie mogli wybrać. Aktorzy błyskawicznie i bez zarzutów grają kolejnych bohaterów. Janda jako Popowa to trochę histeryczka ze skłonnościami do płaczu, trochę dumna i stanowcza baba, co to i karabinu użyje, i inwektywą rzuci. Jej Natalia jest za to bezpośrednia i kłótliwa, a Dolska to nabzdyczona celebrytka, kokietka ze starannie przypudrowanym noskiem.

Smirnow Stuhra panoszy się na scenie i rządzi akcją, raz ma wdzięk odrobinę rubasznego uwodziciela, a innym razem niepoprawnego kochanka-romantyka. W roli Czubkowa bywa kłótliwy i nieustępliwy, ale do oświadczyn zabiera się jak pies do jeża. Jego Podżarow to karykatura chwilami gorzkiego, ale też użalającego się nad sobą aktora-kabotyna.

Wreszcie Ignacy Gogolewski - potrafi nadać znaczenie najdrobniejszemu machnięciu ręką albo rzuconemu jakby ukradkiem zdaniu. W roli Łuki jest zarazem ironiczny, tchórzliwy i rozczula do łez. Jako Czubukow - stanowczy. A interpretując Indiukowa, eksponuje cynizm i gorycz.

Scenografia to trzy krzesła, paraf-ka i wieszak na ubrania (w trzecim akcie), jedynie światła śledzą postaci na pustej, ciemnej scenie - ich temperament i charyzma nie potrzebują podparcia w dekoracji.

Aktorzy bawią się ludzkimi charakterami, próbują odświeżyć stare konwencje komediowe, by na koniec uderzyć między oczy i postawić gorzką diagnozę życia teatralnego, które charakteryzuje intelektualna i artystyczna zapaść.

Agnieszka Michalak
Dziennik Gazeta Prawna
23 kwietnia 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...