Piąta ściana- granica rozpaczy czy nadziei?

„Piąta ściana" –scen. zespół Teatru Szklarnia – reż. Natalia Perek - reżyseria światła - Malwina Sarachmanow - Teatr Szklarnia w Łodzi

Teatr Szklarnia to inicjatywa kobiet, które już od kilku lat przeprowadzają na deskach życzliwych im instytucji swoistą teatralną terapię zarówno dla siebie jak i widzów. Tym razem w progach MSK Żabieniec, Centrum Animacji i Rewitalizacji RONDO, wprowadzają nas w wielopokoleniowy kobiecy świat starając się wytłumaczyć zjawisko piątej ściany.

Skromna scenografia, dyskretne światło, kameralna przestrzeń potęgują siłę i przekaz czterech kobiet na różnych etapach ich życia. Wszystkie je łączy samotność i próba zdefiniowania tytułowej piątej ściany. Na podłodze stoją małe tekturowe domki. Każdy widz znalazł taki domek z narysowanym znakiem zapytania na swoim krześle przed spektaklem.

Z początku bohaterki „Piątej ściany" deklamują jednocześnie swoje kwestie poruszając się w wyznaczonych obszarach sceny i powtarzają kilkakrotnie swój tekst. To nieco zaczyna męczyć, słowa się zlewają, ale ten pozorny chaos i brak interakcji między kobietami wprowadza nas w rutynę, schemat, nieznośną powtarzalność smutnej egzystencji osamotnionych kobiet. Poznajemy najmłodszą z nich z bojowym makijażem na twarzy.

Te barwy wojenne symbolizują postawę buntu najmłodszej kobiety, która demonstracyjnie i z ulgą pozbywa się stanika po przekroczeniu progu własnego domu. Tu chichocze, gra na komputerze i odkrywamy inne oblicze zbuntowanej i twardej bohaterki. Dziewczyna odbiera telefon i obserwujemy zmianę nastroju: utratę pewności siebie, spokoju, radości życia. To przedstawicielka płatków śniegu, generacji wrażliwej, delikatnej i zmiennej oraz być może młodych feministek, aktywistek, które pod pancerzem swych idei i sprzeciwu, często słusznych, są jednocześnie delikatne i wrażliwe, łakną miłości, akceptacji i czułości... Gra, która fascynuje dziewczynę ma opcje symulacji kilku wersji zdarzeń, wchodzenia w wątki poboczne, alternatywne zakończenia.

To metafora życia, igrania z losem, kiedy wybór innej drogi może się opłacić, ale bezpieczniej jest poruszać się utartymi szlakami oswojonej rutyny, która nie kąsa dotkliwie w biegu przez codzienność.

Druga z młodszych bohaterek spektaklu jest już kobietą dojrzałą, świadomą swej kobiecości, urody, ale i doświadczoną śmiercią bliskiej osoby, może rodziców, co wnioskujemy z powtarzającej się czynności zapalania znicza. Nie wiemy kogo straciła ta młoda kobieta, ale z pewnością ma to wpływ na jej życie, utratę poczucia bezpieczeństwa, świadomość konieczności polegania na sobie. Z pewnością przeżyła też kilka nieudanych związków i podkreśla zdolność, gotowość do dostosowania się w relacji do oczekiwań partnera. Nakładanie tych masek, ciągłe dopasowywanie, konieczność sprostania stereotypom urodziwej, uległej partnerki, budzą złość, frustrację kobiety, ale nie sprzeciw.

Starsza kobieta dużo się modli. Brak zdrowych relacji w domu rodzinnym, emocji skutkują zamknięciem się w sobie. Przedstawicielki starszego pokolenia borykają się z ciężarem krytyki, jedna z nich kolekcjonuje „kamienie" złych wspomnień, ludzi, wydarzeń, negatywnych relacji, smutnych przeżyć, krzywd, które wydawały się budować i wzmacniać psychikę, ale pielęgnowanie ich w pamięci wcale nie pomaga. Należy odrzucać to, co nas krzywdzi, nie wolno kolekcjonować tych przeżyć, które odbierają radość życia. Starsza kobieta przywołuje wspomnienie, kiedy uporczywie odrzucała pomoc w pewnej sytuacji. Taka postawa, kiedy człowiek neguje bezinteresowność i dobroć innych również nie znajduje uzasadnienia. Słyszymy także wyznanie o lęku przed zadawaniem pytań, utraty pamięci i tego, co ważne.

Kobiety mijają się przypadkowo, spotykają w autobusie, kontakt ich jest ograniczony do zdawkowej wymiany zdań na tematy obojętne. Poznajemy bagaż doświadczeń każdej z nich, by wreszcie w kulminacyjnym momencie spektaklu usłyszeć nagranie jak relację z terapii, w którym rozbrzmiewa burza mózgów, co jest piątą ścianą dla nich. Dla każdej oznacza coś innego i może być swoistą granicą chroniąca od złych emocjonalnie czynników zewnętrznych, ale stanowi też psychologiczną barierę własnych ograniczeń, lęków, traum, uprzedzeń, czy wypaczonych, wydumanych wyobrażeń nieprzystających do stanu rzeczywistego.

Piąta ściana czasem pomaga, czasem oddala od dialogu lub koniecznych zmian. Samotność, która dramatycznie wybrzmiewa w losach kobiet często jest sterowana własną zamkniętą postawą, czasem szytą na miarę cudzych oczekiwań, chociaż fałsz zawsze przebije przez każdą otoczkę nieszczerej relacji.

Podświetlona na czerwono kotara zdobiąca scenę to taka płachta na byka kobiecych frustracji. Ta intensywna barwa wyraża walkę, emocje, intensywność uczuć. To siła kobiety. Spektakl ukazuje kobiety z ogromnym potencjałem, które same się gaszą, chociaż oczywiście wolą odpowiedzialność przerzucić na innych. Uświadomienie sobie własnych mechanizmów zamykania się przed światem pozwoli zburzyć piątą ścianę lub zbudować ją, jeśli ma nas mądrze chronić. Teatralna podróż do psychiki czterech kobiet na różnych etapach życia z pewnością zaprowadzi nas do naszego domku znalezionego na krześle, a kiedy wejdziemy do niego, znajdziemy karteczkę, która zmusi nas do wewnętrznego dialogu.

O paniach z Teatru Szklarnia na pewno jeszcze usłyszymy. Ich siła tkwi w różnorodności doświadczeń, które są przywilejem wieku każdej z nich. Razem mają moc wszechstronnego eksplorowania kobiecej psychiki, co pomaga nam widzom odnaleźć się w kalejdoskopie portretów i skorzystać ze wskazówek ukrytych w tej swoistej teatroterapii.

Dominika Urbańska
Dziennik Teatralny Łódź
22 lipca 2024
Portrety
Natalia Perek

Książka tygodnia

Zdaniem lęku
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Piotr Zaczkowski

Trailer tygodnia