Picie na smutno
"Wesele" - reż. Jan Klata - Narodowy Stary Teatr w KrakowieNajprościej będzie z samym spektaklem, bo to - powiedzmy - umiem, obejrzeć i mieć zdanie. Gubię się dopiero, gdy zachodzi przerost kontekstu nad tekstem i zamiast krytyki artystycznej trzeba przysposobienia obronnego, a tego nie mam w ofercie. Lepiej niech się angażują ci, którzy potrafią i robią to dobrze.
Wesele nigdy chyba nie było "samym spektaklem", zawsze było time-specific, jako dzieło z kluczem, wydarzenie towarzyskie na granicy non-fiction. W Starym Teatrze 2017 kluczem jest Jan Klata i jak wolicie: albo jako dyrektor na wylocie, albo jako reżyser Trylogii. Opcja pierwsza od razu "wszystko wyjaśnia" i wiadomo, co tam w polityce. Ale Wróg ludu był nawet bardziej pożegnalny, między nami mówiąc. Opcja Trylogia znaczy, że Klata tworzy w starym stylu, długi, wielkoobsadowy, wielopokoleniowy spektakl w trzech aktach na arcypolskim tekście. We własnym starym stylu, gdzie najpierw jest muzyka, potem ruch, a dopiero potem słowa.
Wesele już w tekście jest potańcówką. Niekoniecznie blackmetalową, ale w sumie czemu nie? Klata sadza kapelę ponad imprezą, na postumentach. Występują topless jak te wszystkie zjawy, a ich wokalista to w ogóle Chochoł. Każda z postaci na parterze ma gdzieś na ubraniu print "w siano", które czasem im z pół wystaje, nie licząc postaci niepolskich. Inspiracja Arkadiusem. Na środku kapliczka bez obrazka, żeby teatrolodzy też coś z życia mieli. Fabułę znacie.
Spektakl "robi nam to" metodą klasyczną, najpierw bawi i wciąga, żebyśmy potem pozwolili się przeczołgać. Im więcej jest wypite, tym się smutniej robi, a finałowe "pospanie" wynika z przeholowania. Dużo krzyczą, i to do mikroportów, no ale - wesele. Nie wiem, czy Wyspiański okazuje się "zaskakująco aktualny", ale atrakcyjny - na pewno. A wszystko zasługa Zespołu, słynnego zespołu aktorskiego, od Bieleni i Frajczyk, przez Krzanowską, Chrząstowskiego, Dymną, do Grąbki i Karkoszki.
To może powiem wprost: chciałbym, żeby temu zespołowi nie stała się krzywda. Dyrektorzy, reżyserzy przychodzą, odchodzą, a to aktorzy co wieczór pracują na przodku. Wesele Klaty jest wielkim przeglądem wojska, Facebookiem ensemble'u, że by chociaż szkoda było, gdyby mieli pójść w rozsypkę.