Piekło i raj rosyjskiej sztuki
"Jesienin" - reż. Józef Opalski - Teatr Ateneum w WarszawieWspaniały kameralny "Jesienin" w wykonaniu Oleny Leonenko opowiada o wielkiej tragedii Rosji
Oglądając w Ateneum najnowszą premierę według scenariusza Janusza Głowackiego i w reżyserii Józefa Opalskiego, miałem wrażenie, że obcuję z grecką tragedią.
Występująca w czerwonej sukni i czarnym płaszczu Olena Leonenko jest niczym antyczny chór. Zaczyna spektakl od opisu konduktu żałobnego poety. Gra rolę narratora i wszystkie postaci: głównego bohatera, ostatnią carycę Rosji, która odnalazła w twórczości poety smutek Rosji, Lenina, Duncan, Gorkiego, Meyerholda i Bucharina. Nawet gdy, wywołując obrazy sielskiego dzieciństwa Jesienina na wsi, z wdziękiem tańczy i śpiewa czastuszki, fatum jest wyczuwalne – mały Jesienin panicznie bał się bajek ze złym zakończeniem i kazał je zmieniać.
Scenariusz Głowackiego można też odebrać jako opowiedziany, zaśpiewany i zatańczony przez Leonenko projekt barwnego filmu zainspirowanego wspomnieniami najwybitniejszych rosyjskich twórców. Z perspektywy Majakowskiego widzimy Jesienina – wiejskiego cudaka chodzącego po petersburskich salonach w łapciach.
Gorki przywołuje poetę wraz z Duncan w Berlinie, który był współczesnym Babilonem. Po Kü’dammie spacerowali mężczyźni w makijażu, a w spelunkach ministrowie rządu spółkowali z męskimi prostytutkami. Każdy obraz ma mocną pointę: pijana Isadora rzuca w męża butelką po wódce albo tłumaczy zdemolowanie paryskiego hotelu... jego ekscentrycznością.
Twórcy nie ograniczyli biografii Jesienina do seksualno-alkoholowego skandalu. Jesienin jest dla nich pierwszoplanowym bohaterem historii o szaleństwie trzech dekad rozpoczynających XX wiek, które obrodziły genialną sztuką, rewolucją, dwoma totalitaryzmami i wojnami światowymi. I żaden z tych elementów nie byłby możliwy bez drugiego.
Stąd bierze się wyjątkowe piękno i dramatyzm wierszy – „Pieśni o suce”, „Listu do matki”, „Czarnego człowieka”. Jest w nich piekło i raj. Orgazm i konwulsje przedwczesnej, skrytobójczej śmierci. Była losem wszystkich, którzy nieśli trumnę Jesienina, bądź szli za nią w kondukcie – Babla, Meyerholda, Pilniaka, Klujewa. To niepowtarzalny portret Rosji. Wspaniałej i przerażającej.