Pieniądz ponad sumienie
"Wizyta starszej pani" - reż. Wawrzyniec Kostrzewski - Teatr Dramatyczny m.st. WarszawyMamy wreszcie prawdziwy, dobry teatr. Inteligentna, jasno wyłożona i z logiczną konsekwencją przeprowadzona myśl reżysera - Wawrzyńca Kostrzewskiego, wyrażona w odpowiedniej po temu, interesującej formie inscenizacyjnej, genialna muzyka Piotra Łabonarskiego, znakomicie organizująca rytm spektaklu oraz będąca niezbędną częścią narracji całości, i wreszcie dobre role całego zespołu z najważniejszą, główną - doskonale zagraną przez Halinę Łabonarską, co jest potwierdzeniem, iż jest to artystka wybitna, najwyższej klasy aktorskiej.
Powstała 60 lat temu "Wizyta starszej pani" wpisywała się wówczas w inny kontekst. Świat wyglądał inaczej, ale pewne mechanizmy rządzące światem - jak widać - nie zmieniły się. Sztuka okazuje się nadzwyczaj aktualna. Dobrze, że reżyser przedstawienia Wawrzyniec Kostrzewski, dokonując adaptacji sztuki Dürrenmatta zrezygnował z niektórych wątków. Dzięki temu spektakl uzyskał zwartość dramaturgiczną i wyrazistą czytelność koncepcji inscenizacyjnej. Znakomitej.
Oto do miasteczka Gnojewo przybywa miliarderka Klara Zachanassian ze swoją świtą. Od tego momentu życie mieszkańców ulegnie diametralnej zmianie. Gnojewo jest biedne, niegdysiejsze zakłady dające pracę mieszkańcom dawno już upadły. Klara oferuje miasteczku wielkie pieniądze, ale w zamian żąda zabicia miejscowego sklepikarza Alfreda Illa (Adam Ferency). To jej okrutna zemsta. Przed 45 laty nie uznał jej dziecka, którego był ojcem, co spowodowało, że Klara musiała opuścić Gnojewo. Poprzez kolejne związki z miliarderami jest dziś najbogatszą kobietą świata.
Obserwujemy, jak społeczność gnojowian przechodzi swoistą metamorfozę. Początkowa niezgoda na warunki Klary wkrótce zamienia się w akceptację. "Złoty cielec" zawładnął sumieniami mieszkańców. Wzbogacili się, sprzedając swoje sumienie. Postać Klary i podporządkowanie sobie tutejszej społeczności symbolizuje czasy, w których żyjemy. Znakomita scena tzw. korowodu, któremu przewodzi Klara, to symbol wielkiego biznesu i potęgi pieniądza. Prowadzi korowód tam, gdzie ona chce, a nie gdzie ludzie chcą. To czytelna metafora globalnego świata dowodzonego przez wielkie pieniądze, banki, wielki biznes, który po drodze niszczy wszystko, co nie jest zgodne z jego interesem. Znamienne są słowa Klary: "Jeśli ktoś rozporządza takim kapitałem jak mój, stać go na stworzenie własnego ładu świata". Właśnie o ten ład świata toczy się dziś bój. Wielkie konsorcja, miliarderzy (typu np. George'a Sorosa) próbują narzucić nam swoją wizję świata. Świata odhumanizowanego. Bo ten spektakl można odebrać też w kategoriach moralitetu jako rzecz o diabelskim kuszeniu człowieka "złotym cielcem", a także jako opowieść o ludzkiej słabości, o relatywizacji moralności i skłonności do grzechu w sytuacji, gdy w przestrzeni publicznej i prywatnej nie ma miejsca dla Boga. Zatem nie ma poszanowania wartości podstawowych wynikających z Dekalogu. Społeczność gnojowian nie ma na czym się oprzeć. Brak tu silnych więzi rodzinnych, pielęgnowania tradycji itp.
Świetna adaptacja, doskonała reżyseria i sposób prowadzenia narracji pozwalają na wielopoziomową interpretację sztuki zarówno w przestrzeni intelektualnej, jak i artystycznej. Pewne rozwiązania inscenizacyjne i prowadzenie postaci, głównie Klary, wyraźnie odwołują się do archetypów antycznych.
Kreowana przez Halinę Łabonarską główna rola to wielki atut tego przedstawienia. Aktorka zaprezentowała zupełnie nowe widzenie postaci Klary Zachanassian. Zarówno wizerunkowo, jak i osobowościowo. Postać ta ma w sobie coś z antycznej heroiny i zarazem jest na wskroś współczesna. To osoba niezwykle atrakcyjna wizualnie, nie podpiera się laską dla zaznaczenia, że przecież ma protezę nogi, ręki itd. Jest najbogatszą kobietą świata, więc stać ją było (po wypadku samolotowym) na "zreperowanie" sylwetki w najlepszej klinice. Jest wyprostowana, dość sztywno porusza się, lekko nogą zaznaczając swoje kalectwo. Współczesność Klary aktorka wyraża także w precyzyjnym rysunku psychologicznym postaci. Jest zimna, wyzbyta empatii, kierująca się zemstą i pewna siebie. Przy tym wybitnie inteligentna, ma pełną świadomość ważności swojej osoby i dominacji. Posiada narzędzia, by przewodzić grupie, ba, światu. Halina Łabonarska dyskretnie wykorzystuje zewnętrzną ekspresję. Każdy detal użyty jest tu w pełni świadomie i niesie istotne znaczenie. Bogactwo środków artystycznych i doskonały warsztat aktorski pozwalają artystce tworzyć wspaniałe kreacje wielowymiarowych postaci. I taka jest Klara.
Na uwagę zasługuje też praca reżysera z aktorami. Widać tu dyscyplinę aktorską i precyzję w budowaniu postaci czy to przez Łukasza Lewandowskiego (nauczyciel o podwójnej moralności), czy Małgorzatę Rożniatowską (rola nieduża, ale wyrazista), czy innych. Szkoda, że nie jestem w stanie współczuć osaczonemu przez mieszkańców Alfredowi (najpierw sprawca krzywdy Klary, a potem ofiara i w finale jedyna postać moralna), ale Adam Ferency chyba za mało się o to postarał.