Piotruś Pan naprawdę lata!

"Piotruś Pan" - reż. Ewelina Marciniak - Teatr Współczesny w Szczecinie

Przemądrzały Piotruś Pan w srebrno-czarnej bluzie, której nie powstydziłby się choćby raper Pi kej, Dzwoneczek wyglądająca jak dziewczyna z popowych teledysków - ze "świecącym tyłkiem" (to cytat z przedstawienia), Kapitan Hak przypominający Marylina Mansona oraz pirat Knot, który przybrał tu postać wytatuowanej Marylin Monroe - oto postaci, jakie widzowie zobaczą w inscenizacji szczecińskiego Teatru Współczesnego "Piotruś Pan". W minioną sobotę odbyła się premiera spektaklu.

Jeden z najzdolniejszych młodych tandemów teatralnych (Marciniak, Buszewicz) po raz pierwszy zrealizował przedstawienie dla dzieci. Choć to niezupełnie tylko spektakl dla najmłodszych, bowiem pojawiają się w nim wątki czy cytaty, które zrozumieją wyłącznie dorośli, może też starsze i bystrzejsze dzieci. Ot, choćby Knot- Marylin Monroe tuż przed śmiercią w paszczy krokodyla odśpiewuje "Happy Birthday", a Piotruś Pan wspomina o Wiki-Leaks. Zresztą, w spektaklu są też doskonale odczytywane przez dzieci nawiązania do współczesności, np. wspomina się o Michaelu Jacksonie (który, jak wiadomo, swoją posiadłość nazwał Nibylandia), a kiedy pani Darling porządkuje przed snem umysły dzieci, jeden z synów zostaje skarcony za bawienie się zabawkami z Hello Kitty. Z kolei postać piratki Wątróbki z powodzeniem mogłaby zostać jednym z bohaterów kreskówki pt. "Chowder"...

Historia w spektaklu wpisana jest w trzy miejsca - rodzinny dom, z którego Piotruś Pan zabiera troje rodzeństwa do Nibylandii, wyspę, gdzie spotykają Kapitana Haka, oraz Krainę Zagubionych Chłopców. W przedstawieniu widzowie mogą liczyć na sporo muzyki i piosenek, no i oczywiście bohaterowie latają, co u dzieci (i wielu dorosłych też!) wzbudza zrozumiały zachwyt. Zresztą, akcja części opowieści nie dzieje się tylko na scenie czy pod sufitem, ale też w różnych miejscach na widowni. Taka interaktywność z widzami nie zawsze się jednak sprawdza, bo oczekiwane przez aktorów bardzo spontaniczne reakcje jednych dzieci nie do końca pozwalają tym drugim skupić się na treści opowieści.

Mam nadzieję, że bajkowa konwencja czy momentami dynamiczna akcja spektaklu nie przesłonią widzom ważnego tematu relacji dzieci i rodziców czy ucieczki tych pierwszych od represji wychowania. Znakomite, podwójne role stworzyli w inscenizacji: Anna Januszewska (jako pani Darling i pirat Knot) i Arkadiusz Buszko (pan Darling i Kapitan Hak), niezapomniany był też Paweł Niczewski jako Loczek pudrujący sobie stopy. W roli Piotrusia Pana zadebiutował, całkiem nieźle, student IV roku krakowskiej PWST - Konrad Beta.

Monika Gapińska
Kurier Szczeciński
25 marca 2014

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia