Piwnica pod Baranami w Ruinach

"Wyprzedaż Teatru" - 22. Gliwickie Spotkania Teatralne

15 lat temu w Ruinach Teatru Miejskiego artyści związani z Piwnicą pod Baranami zapoczątkowali działalność unikalnej sceny w Gliwicach. 6 maja, koncert jubileuszowy "Wyprzedaż Teatru" z udziałem Piwniczno-Krakowskich artystów zainaugurował 22. Gliwickie Spotkania Teatralne.

Na scenie w Ruinach Teatru Miejskiego mogliśmy usłyszeć znane utwory, od lat wykonywane w legendarnej „Piwnicy pod Baranami”. Mimo godnego odnotowania jubileuszu, można zadać sobie pytanie: czy „zakurzony” repertuar i humor rodem z minionej epoki, był odpowiednim wydarzeniem na otwarcie festiwalu teatralnego? 

Podczas koncertu mogliśmy usłyszeć utwory w wykonaniu Anny Szałapak, Beaty Rybotyckiej, Kingi Rataj, Janusza Radka, Jana Kantego Pawluśkiewicza, Rafała Jędrzejczyka, Zbigniewa Raja, a także skecze Kabaretu Tenor w wykonaniu Czesława Jakubca. Oprócz interesującej interpretacji utworów przez zasłużonych dla Piwnicy artystów, na uwagę zasługiwał głos ‘nowej twarzy’ Piwnicy – Kingi Rataj. Młoda artystka zaśpiewała kilka piosenek w stylu fado oraz „Czarne Anioły” Zygmunta Koniecznego. Choć jej możliwości aktorskiej interpretacji odbiegały od znakomitego grona występujących, jej techniczne opanowanie głosu robiło wrażenie na słuchaczach. Utwory muzyczne były przeplatane czytaniem listów, jakie pisali między sobą Jan Nowicki i Piotr Skrzynecki, drukowanych niegdyś w „Przekroju”. Jan Nowicki zakończony jubileuszowe spotkanie odczytem słynnego tekstu „Wyprzedaż teatru", będącym ogłoszeniem ze starej gazety galicyjskiej.

We właściwym odbiorze tego wydarzenia nie pomogło niestety miejsce koncertu. W zimnych murach ruin teatru brakowało bezpośredniego kontaktu wykonawców z publicznością i intymnej, zadymionej papierosami atmosfery małej restauracji czy kawiarni. Warstwa muzyczna pozostawiała wiele do życzenia. Realizacja nagłośnienia przez akustyków, nie pozwoliła na przyjemny odbiór koncertu. Brak selektywnie słyszalnych instrumentów, niewłaściwe dobrane poziomy głośności, aż w końcu zestawienie instrumentów smyczkowych z brzmieniem elektronicznego fortepianu nie dało w pełni zadowalającego efektu. Zaskoczeniem również było wykorzystanie w piosence śpiewanej przez Jana Kantego Pawluśkiewicza, podkładu z nagraną sekcją dętą i perkusją. To oczywiste uchybienie ze strony organizatorów jak i artystów.

Dawid Komuda
Dziennik Teatralny Katowice
9 maja 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia