"Płatonow" - związek miłości z szaleństwem

"Płatonow" - reż: Maja Kleczewska - Teatr Polski w Bydgoszczy

Czechow miał 21 lat, gdy pisał o psychicznych kalectwach grożących dorosłemu człowiekowi. Kleczewska ich źródła upatruje w namiętności.

Sobotnia premiera "Płatonowa" w reżyserii Mai Kleczewskiej zakończyła sezon w Teatrze Polskim. Dwie i pół godziny dobrze zagranej emocjonalnej szamotaniny, w bardzo udanej scenografii zostawiło w widzach jednak uczucie niedosytu. 

Po ostatnim akcie szaleństwa Soni (Dominiki Biernat), która z wściekłości i bezsilności trzaska siatką z mąką i pomidorami o ziemię, aktorzy siadają i patrzą na widzów, razem czekają aż przedstawienie dogaśnie. Wszyscy są zmęczeni. 

Maja Kleczewska to reżyser - dyktator, który wyciąga z aktorów to, co siedzi w ich podświadomości najgłębiej. Do sceny kończącej pierwszy akt, kazała aktorom wyobrazić sobie najbardziej perwersyjne sceny rodem z filmów porno i odegrać je. Aktorzy przyznawali później, że podczas sceny bachanaliów, gdy w rytualnym tańcu oblewają się sztuczną krwią i w erotycznych pozach pragną zawłaszczyć Płatonowa, nie grali, tylko dawali się ponieść pierwotnym instynktom. 

Maja Kleczewska z bohaterów "Płatonowa" zrobiła pragnących miłości, współczesnych "emowców", którzy raz wydają rozkazy, a raz płaszczą się i błagają o miłość. To uczucie determinuje ich życie. 

Kleczewska zrezygnowała z pomysłu, by wystawić spektakl w tej samej scenografii co "Trzy siostry". Po tym, jak odwołano "Czajkę" i tryptyk stał się dyptykiem, projekt Czechow-Saga upadł i mogła sobie na to pozwolić. No i bardzo dobrze, bo scenografia - i tu domyślaj się widzu, kto jest jej autorem, bo teatr tego nie podaje - doskonale zagrała w przedstawieniu. Biorąc pod uwagę, że w użyciu jest wiele par butów i walizek, na pewno pomagał kostiumolog Mirek Kaczmarek (kostiumy boskie!). Reszta to pomysł Mai i zespołu? 

Autorzy muzyki Piotr Bukowski i Igor Nikiforow sprawdzili się jako duet kompozytorski już w produkcji "Trzech sióstr". Podobnie w "Płatonowie", muzyka delikatnie wpleciona jest w akcję. 

Nie do końca jednak zrozumiałe są niektóre zabiegi reżyserskie, zastosowane przez Kleczewską. Dłużyzny, powtórzenia gestów, tekstów mają nam się wwiercić w głowę, serce, czy uśpić? Po co Michał Czachor po raz kolejny w spektaklu TPB pokazuje penisa? W stroju Marilyn Monroe, obok aktorek odsłania sukienkę i pokazuje nam swoje przyrodzenie. 

Reżyserując Czechowa, reżyser dobrze robi, gdy rezygnuje z dosłowności i tworzy własne dzieło. W przypadku najnowszej premiery TPB jest ono jednak zbyt autorskie. Postać Płatonowa w wykonaniu Mateusza Łasowskiego nie jest ciekawa, nie przypomina Don Juana, do którego porównuje się czechowowski oryginał. 

Właściwie nie wiadomo, dlaczego Anna, Sasza, Sonia i Maria go kochają. Bardzo fajnie swoje postaci poprowadzili za to Michał Czachor (Mikołaj), Marta Ścisłowicz (Maria) i Aleksandra Bożek (Anna). Oni jedyni sprawiają wrażenie, że wiedzą co mają robić i jacy być na tej scenie.

DOMI
Gazeta Pomorska
9 lipca 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...