Po mrocznej stronie

"W mrocznym mrocznym domu" - reż. Marcin Hycnar - Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie

Przekraczając próg Sceny Miniatura i widząc salę w całości pokrytą zieloną trawą, myślę – zielono mi, ale czar pryska tuż po zajęciu miejsca. W mrocznym, mrocznym gaju, zanurzeni w sztucznej, kłującej trawie, usadzeni na twardych, drewnianych ławach czekamy na rozwój wydarzeń na zielonej, mrocznej scenie, zbudowanej z kładek czy pomostów.

Niestabilność sceny i niewygodne miejsca przygotowane dla widzów, wprowadzają w klimat jeszcze przed rozpoczęciem spektaklu, sugerując tematykę wybitnie niewygodną i kontrowersyjną. O nasze doznania – poza duchowymi – będące dopełnieniem odbioru, zatroszczyła się scenografka – Julia Skrzynecka. Zaś za udręczenie duchowe odpowiada reżyser Marcin Hycnar, który podjął się wystawić jeden z trudniejszych tekstów amerykańskiego dramatopisarza Neila LaBute'a.

Fabuła zbudowana z trzech części, każda z nich rozgrywana w innej przestrzeni i z udziałem zawsze tylko dwóch aktorów. Mimo zmieniającej się lokalizacji, scenografia pozostaje bez zmian. To gra świateł zaznacza wszelkie przemiany i buduje tło akcji. Dostrzegamy również minimalizm jeśli chodzi o rekwizyty – do rangi symbolu wręcz urasta piłka do golfa, guma do żucia czy kieliszek. Całość przedsięwzięcia scenicznego została ograniczona do minimum w celu podkreślenia najważniejszej jego składowej – warstwy słownej odpalającej bombę emocjonalną.

Spotkanie dwóch braci po latach w parku... przy szpitalu psychiatrycznym, w którym przebywa na terapii jeden z nich Drew (Marcin Sianko). Terry (Grzegorz Mielczarek) zjawia się w owym przybytku, aby pomóc bratu uporać się z przeszłością i samym sobą. Dialog między nimi rozgrywa się na różnych płaszczyznach, począwszy od szeptu, przez kłótnię, a na rękoczynach skończywszy. Ich kontakt od początku buduje napięcie i mocno iskrzy, i taki stan napięcia emocjonalnego pozostaje aż do samego końca, gdzie następuje scena „wielkiego wybuchu". Hycnar pozostawia wiele luk w tekście, mnoży niedopowiedzenia, nie daje odpowiedzi na pytania, które się nasuwają w trakcie. Do końca nie wiadomo, co w drugim „akcie" stało się z Jennifer.

Jennifer, rewelacyjnie zagrana przez Karolinę Kamińską, ukazana jako zadziorna i pyskata nastolatka, przywodzi od razu na myśl Lolitę Nabokova. Okraszona erotyzmem lolitka wiedzie na pokuszenie Terry'ego, który to z kolei doprowadzi nieświadomą dziewczynę do zguby. Jak jednak zakończyła się ta historia? Tego Hycnar nie objaśnia wprost.

Powróćmy jednak do sedna owego spotkania. W trakcie rozmowy bohaterów, odkrywamy coraz mroczniejsze poziomy wtajemniczenia w ich światy. Obaj molestowani w dzieciństwie przez przyjaciela rodziny w domku na drzewie. Drew do tej pory nie umie się uwolnić od traumy z dzieciństwa, zaś Terry, jak się okazuje, tłamsi w sobie zdarzenia z przeszłości, jednak – jak przyznaje – jego drogą ucieczki od tego faktu było zaakceptowanie i „miłość" do oprawcy... Dodatkowo dochodzi tu zazdrość o kontakty oprawcy z bratem...

Mamy tu ciekawie ujęty temat pedofilii i jej późniejszych skutków – dwóch braci, dwie różne drogi ucieczki. Tak odległe od siebie, budujące ogromną przepaść między nimi. Poprzez wyrzucanie z siebie kwestii, próby dojścia do prawdy starają się uciec od siebie samych, a ucieczki szukają w drugim człowieku.

Najlepszą obroną jest atak, więc panowie rzucają w siebie winą, oskarżeniami, bolesnymi słowami. Pomijając fakt, że sztuka jest bardzo dobrze skonstruowana i dopracowana w każdym szczególe, a najważniejsze, że wielopoziomowa i otwarta we wnioskach i interpretacji, to zabrakło mi tych chwil pomiędzy kolejnymi burzami, kiedy na pierwszy plan wysuwa się bezradność i obojętność, emocje, które równie mocno mogą zaboleć odbiorcę jak żal i złość. „W mrocznym mrocznym domu" jest bardzo dobrym przykładem dramatu psychologicznego, który uwiera w trakcie odbioru tak bardzo, że zapominamy o twardych, drewnianych, kłujących ławkach.

 

Monika Sobieraj-Mikulska
Dziennik Teatralny Kraków
26 lutego 2015

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...