Po premierze "Balu manekinów"

"Bal manekinów" - reż: Ryszard Major -Teatr Wybrzeże w Gdańsku

Fantastyczna groteska "Bal manekinów" - dźwięcząca nutami futurystycznej młodości Brunona Jasieńskiego, miała premierę w piątek w teatrze Wybrzeże.

Spektakl wyreżyserował Ryszard Major, powracający po latach nieobecności na gdańską scenę. 

Na scenie lata 30., Paryż retro - kobiety wampy, biznesmeni i... ożywione manekiny. Polityka i erotyka przeplatają się ze sobą. Pary wirują w rytmie walca i tanga. W przerwach między tańcami oglądamy machinacje finansowe panów Arnaux i Levasina (repezentujących branżę motoryzacyjną), ich konszachty finansowe z posłem Ribandelem, intrygi pięknych - interesownych kobiet, miłosne trójkąty, czworokąty. Poza salą balową trwa ogólnoświatowy kryzys, a politycy uwikłani są w ciemne interesy z biznesem i bankami.

Ryszard Major nie szukał drugiego dna w sztuce, nie udziwniał. Zawierzył autorowi, że jest to zabawna,nieco surrealistyczna komedia o ludzkich słabościach. 

Jak zwykle u Majora w spektaklu każdy gest, każda sytuacja jest wystylizowana, dopracowana i zamknięta, a jednocześnie mamy uczucie, że wszystko się dzieje w tej chwili i tylko dla nas zostało wymyślone.

Z pomocą scenografów Ewy i Jakuba Krechowiczów reżyser wydobył wszystkie smaczki stylowe lat trzydziestych.

Fabuła "Balu manekinów" jest tyleż banalna co fantastyczna. W domu mody trwa bal finansjery, jest tam też drugi bal - manekinów, na którym przez przypadek zjawia się człowiek. Manekiny obawiają się, że ich głęboko skrywany sekret zostanie odkryty, dlatego postanawiają odciąć intruzowi głowę, którą następnie przyprawia sobie jeden z manekinów i udaje się na bal finansjery.

Aktorzy w roli manekinów są znakomici. Na pewno zapamiętamy Ewę Jendrzejewską jako Manekina Damskiego I czy Marzenę Nieczuję-Urbańską jako przestraszoną Kobietę w Futrze.

W tej sztuce ról perełek jest więcej. W kobietę fatalną Solange Levasin wcieliła się Joanna Kreft-Baka, z którą o względy posła walczy Angelika Arnaux (Wanda Skorny). Robotniczych delegatów ciekawie zagrali Jacek Labijak i Dariusz Szymaniak. Jako posła do parlamentu Paula Ribandela oglądamy Mirosława Bakę. Świetny jest, gdy z aroganckiego posła zamienia się w naiwnego, dziecięco uczciwego manekina. Część pierwsza przedstawienia jest znacznie lepsza, bardziej dynamiczna, dopracowana.

Grażyna Antoniewicz
Dziennik Bałtycki
22 lutego 2010

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...