Po prostu farsa

"Weekend z kochankiem" - reż. Stefan Friedmann - Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego Płock

Przepis na farsę: męża, który miał być na spotkaniu służbowym, ale nie wyjechał, kochanka, który przyleciał prosto z Paryża i zaraz się zjawi, oraz modnego projektanta wnętrz zamieńmy rolami. Dodajmy do tego jeszcze przyjaciółkę, która niespodziewanie przyjeżdża, i hydraulika z francuskim kluczem oraz podejrzliwego męża. Wszyscy kłamią. Na farsę Rubinu Hawdona w reżyserii Stefana Friedmanna zaprasza płocki teatr.

Akcja sztuki rozgrywa się w ciągu jednego dnia. Żona angielskiego biznesmana, Clarice (dobra rola Hanki Chojnackiej) wiedząc, że mąż wyjeżdża na spotkanie biznesowe, zaprasza do domu projektanta wnętrz Rodneya i poznanego w podróży francuskiego artystę Rajmonda - swojego kochanka. Weekend zapowiada się doskonale, gdyby nie to, że jej mąż, Roger, zamiast robić interesy, też umówił się z kochanką - najlepszą przyjaciółką żony. Nieco roztargniona Daisie przyjeżdża przez pomyłkę do domu Rogera i Clarice. On musi wymyślić pretekst, żeby zostać, żona musi wymyślić historię, z jakich powodów wszyscy panowie zjawili się w domu, gdy wiadomo było, że mąż wyjeżdża. Wszystko komplikuje pojawienie się męża Daisie - dużego, podejrzliwego ekssportowca (Jacek Mąka), który wertując kalendarz żony, natrafił na tajemniczą notkę. Goście dostają nowe role. I prawie każdy, oprócz Boba - męża Daisie i Rogera - męża Clarice udaje kogoś innego. Projektant wnętrz (w tej roli przezabawny Stefan Friedmann) zostaje mężem, co z uwagi na jego preferencje jest trudnym zadaniem, a francuski kochanek -hydraulikiem. Zamiana ról powoduje śmieszne sytuacje. Ze sceny płyną dialogi, które bawią publiczność, co jest zasługą tłumaczenia Elżbiety Woźniak. Robin Hawdon napisał tę sztukę specjalnie dla Krystyny Jandy, która w Och-Teatrze gra rolę Clarice. Nie jest to pierwsza sztuka tego autora zaadaptowana na polską scenę. W kilku teatrach wystawiono jego Wieczór kawalerski. W płockim teatrze sztukę wyreżyserował Stefan Friedmann (asystent Aurelia Greń). Pomysłowa scenografia Jacka Hohensee zapełniła dużą przestrzeń sceny, z którą bywają kłopoty. Kostiumy zaprojektowała Ewa Gdowiok. Nie wszystkim wykonawcom one pomagały, Friedmannowi zdecydowanie tak.

Farsa Weekend z kochankiem należy do gatunku sztuk łatwych, przyjemnych, które mają za zadanie rozerwać publiczność. Jest to wdzięczny gatunek do grania, co udowodnił cały zespół aktorski, który bawi się na scenie równie dobrze jak widzowie. Postaci są oczywiście przerysowane, dowcipy od dawna znane. A jednak ciągle się z nich śmiejemy. Aktorzy starali się nadać swoim bohaterom indywidualne rysy, wykorzystując przy tym naturalne warunki fizyczne. Cieszy nas więc pojawienie się wysokiego Francuza z nieodzownym szalikiem (Mariusz Pogonowski), zakłopotanie Rogera (Marek Walczak), nie zawsze mądre miny i wypowiedzi Daisie (Katarzyna Anzroge). Rola samograj to modny projektant wnętrz, ubrany w piękny komplet w szkocką kratę.

Lena Szatkowska
Tygodnik Płocki
16 stycznia 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia