Po wieczornych rozmowach
2. Międzynarodowy Festiwal Teatralny DIALOG-WROCŁAWPo wieczornych rozmowach o spektaklach Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Dialog-Wrocław"
Kiedy idzie się drogą, która się wydaje prosta, czy to drogą absolutnej wolności, globalizacji lub antyglobalizacji, okazuje się, że dochodzi się do punktu, którym jest fanatyzm - mówił Marek Beylin, szef działu "Opinie" w "Gazecie Wyborczej", historyk, komentator polskiego życia politycznego.
Marek Beylin uczestniczył w ostatniej dyskusji o spektaklach Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Dialog-Wrocław", toczącej się pod hasłem "Skąd i dokąd idziemy?". W niedzielę o północy we Wrocławskim Teatrze Współczesnym rozmawiano o ostatnich spektaklach festiwalu: niemieckim "Kandydacie (1980). Oni żyją!" i łotewskim "Rewizorze".
- Dla René Pollescha, reżysera "Kandydata...",
nie ma żadnych świętości. On odsłania oczy publiczności na zgniliznę, w której przyszło nam żyć - opowiadał Michael Eberth, dramaturg z hamburskiego teatru.
Reżyser "Kandydata..." wykorzystuje w swoich spektaklach najświeższe zdarzenia z życia politycznego i pokazuje je w ostry sposób.
Alvis Hermanis, łotewski reżyser "Rewizora", powiedział, że nie wierzy w teatr polityczny (taki właśnie teatr uprawia René Pollesch). - Dla mnie w sztuce chodzi o piękno, o estetykę - mówił.
Ciekawostką tegorocznego festiwalu było, że na nocne (oprócz dwóch, wszystkie spotkania zaczynały się ok. g. 23) dyskusje na Scenie na Strychu przychodziło mnóstwo słuchaczy.