Pobawmy się w teatr
"Romanca" - Och-Teatr w WarszawieGasną światła, rozpoczyna się spektakl. Na scenie dwoje młodych aktorów z przesadnym zaangażowaniem i patosem odgrywa role XVIII-wiecznych kochanków. Nie dane im jednak będzie zaprezentowanie sztuki do końca. Nieoczekiwany i dla aktorów i dla widzów zwrot akcji zburzy tę zbyt nudną i przestarzałą konwencję teatralną.
W "Romancy" autor i reżyser puszczają do widzów oko bawiąc się w uchylanie rąbka tajemnicy, jaki jest teatr od kuchni. Pokazują nam widzom jak zachowuje się aktor, który nagle postawiony zostaje w nieoczekiwanej, dla niego krytycznej sytuacji. Czy umie z niej wybrnąć nie ośmieszając się za bardzo? Czy potrafi płynnie "wyjść i wejść w rolę" tak, aby widzowie nawet nie zauważyli, że coś poszło niezgodnie z planem? Aktorzy to przecież też ludzie, a teatr to instytucja, której czasami zdarzają się wpadki. Środowisko aktorskie może sypać jak z rękawa anegdotami o zupełnie dla nich nieoczekiwanych sytuacjach, którym musieli stawić czoła podczas spektaklu lub nagrania na żywo.
Jacek Chmielnik, nieżyjący już aktor i autor "Romancy", z ogromnym wdziękiem żongluje teatralnymi konwencjami, jednością miejsca, czasu i przestrzeni, posługując się przy tym cytatami z klasyki literatury. Granice między fikcją a rzeczywistością zostają w "Romancy" kompletnie zatarte, widz czasami gubi się w domysłach, czy to już scena z przedstawienie, czy jeszcze próba lub antrakt?
Przedstawienie w "Och-Teatrze", w reżyserii Wojciecha Malajkata, aż skrzy się od gagów i zabawnych zwrotów akcji. Ta przeplatanka różnych stylów i gatunków teatralnych składa się na zgrabne, dynamiczne, dobrze zagrane przedstawienie, które zaskakuje i bawi. Trójka młodych aktorów, Małgorzata Kocik, Albert Osik i Hubert Podgórski, świetnie wpisuje się w konwencję teatralnej zabawy.
Szczerze polecam. W "Romancy" każdy znajdzie coś dla siebie.