Pod przeklętą banderą

„Latający Holender" - aut. Richard Wagner - reż. Łukasz Witt-Michałowski, Barbara Wiśniewska - Opera Bałtycka w Gdańsku

Najsłynniejszy statek widmo zawitał do Trójmiasta. A to za sprawą Opery Bałtyckiej i pierwszej edycji Baltic Opera Festival, pod szyldem którego Tomasz Konieczny postanowił powrócić do korzeni sopockiej Opery Leśnej i przypomnieć świetność jednej z najsłynniejszych romantycznych oper Richarda Wagnera. „Latający Holender", bo o tym dziele mowa, mający swą premierę w 1843 roku, to zakorzeniona już na wielu płaszczyznach kultury sztuka, która zdaje się być w tym przypadku wyborem idealnym.

Wagnerowska historia swoich źródeł zaczerpnęła u sięgającej XVII wieku legendy o nieustraszonym wilku morskim, Hendriku Van der Deckenie, który swoim bluźnierstwem sprowadził klątwę nie tylko na siebie, ale również na swoją załogę i statek. Płynąc ku afrykańskim wybrzeżom napotkał bowiem na sztorm, który miał zamiar pokonać, nie zważając na prośby przerażonych i wycieńczonych podwładnych. Gdy na pokładzie objawił się niebiański wysłannik, kapitan, zamiast należnym mu szacunkiem, obdarował go wystrzałem z pistoletu. Enigmatyczna postać przeklęła okręt i zapewniła o bezkresnej żegludze w cierpieniu. Holender miał odtąd dryfować po wodach przez wieczność, sprowadzając nieszczęście na wszystkich tych, których spotka.

Wyjątkiem nie był więc Daland, który podczas swej morskiej wyprawy natknął się na półumarłą już załogę i nieśmiertelnego Hendrika. Powierzając mu rękę swej córki w zamian za złoto i klejnoty, zaprasza klątwę do swego domu i skazuje dziecko na śmierć, jako że aby wyzwolić owładniętego wiecznym życiem Holendra, kobieta poświęca mu swoje własne. Zastygając we wspólnym martwym uścisku wśród skał, kładzie kres niekończącym się cierpieniom mężczyzny.

Zrealizowany z rozmachem „Latający Holender" w sposób perfekcyjny wpasowany został w scenerię Opery Leśnej. Nietuzinkowa lokalizacja pośrodku lasu spotęgowała poczucie doświadczanej wyższości natury nad człowiekiem. Otaczające Operę szeleszczące drzewa, otulając się coraz intensywniejszym zmrokiem, z każdą kolejną minutą stawały się jeszcze bardziej tajemnicze, dorównując swoją magią nieokiełznanemu żywiołowi morza. Rozciągająca się nad publicznością biała płachta zadaszenia, bezsprzecznie przywodziła na myśl powiewające nad załogą żagle, napędzające do dalszego biegu wydarzeń. Skutecznie wywołany został w ten sposób pewien metafizyczny rodzaj atmosfery, łączącej mityczny świat legendarnych istot z zasiadającymi na widowni śmiertelnikami, jednocząc swego rodzaju sfery sacrum i profanum nie tylko efektami wizualnymi, ale przede wszystkim dźwiękowymi.

Spowita gwiazdorskimi głosami przestrzeń, została przearanżowana w sposób zapewniający dobrą akustykę i jeszcze większą widowiskowość. Odpowiedzialny za kierownictwo muzyczne Marek Janowski, interpretator wielkich dzieł operowych, przewodził orkiestrze, która przez niemal trzy godziny kierowała intensyfikacją doznań, zarówno podkreślając momenty wywołujące je ze szczególną dynamiką, jak i pozbawiając monotonii chwilowe przestoje w postępie wydarzeń.

Reżyserzy całego przedsięwzięcia, Łukasz Witt-Michałowski oraz Barbara Wiśniewska, współpracowali tu z obsadą międzynarodową. Franz Hawlata (Daland), Ricarda Merbeth (Senta), Stefan Vinke (Erik), Małgorzata Walewska (Mary), Dominik Sutowicz (Sternik) oraz oczywiście Andrzej Dobber (Holender) stworzyli wspólnie niezapomniany koncert operowych, niemieckojęzycznych wokali, odpowiadając za prestiż historii, która sama w sobie nie jest przecież niczym złożonym czy nieszablonowym. Walka człowieka z żywiołem i siłą wyższą, konsekwencje ludzkiej zuchwałości, cierpienie i trudna miłość to bowiem jedne z najpowszechniejszych motywów w świecie sztuki.

Choć fabułę stanowi legenda o treści niewyróżniającej się spośród setek innych opowiastek balansujących na granicy prawdy i mitu, to sam sposób jej przedstawienia jest pełnowartościowym artystycznym doświadczeniem. Premiera „Latającego Holendra" to niewątpliwie wielkie widowisko, które z dużym prawdopodobieństwem zapoczątkuje historię nowego spektakularnego i nietypowego letniego festiwalu, wzbogacającego trójmiejski repertuar kulturalnych wydarzeń.

Jagoda Pietrzak
Dziennik Teatralny Warszawa
18 lipca 2023

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...