Podróż do wnętrza siebie

"Odyseja" - reż. Tomasz Ciesielski - Teatr Nowszy w Lublinie

15 października na dworcu PKP w Lublinie "Teatr Nowszy" zaintrygował i zaciekawił swoją sztuką performance "Odyseja". Wystawiona już w wielu miastach w Polsce, za każdym razem wzbudzająca emocje i ciekawe zwroty akcji wśród przechodniów tym razem również zaskoczyła zwykłych przechodniów, jak też tych, którzy świadomie zdecydowali się wziąć udział w performance.

Tylko troje artystów: Natalia Kladziwa, Jakub Pewiński i Paweł Urbanowicz- zaprosili widzów w podróż nie tylko do świata muzyki i dźwięku towarzyszącej podróży, ale przede wszystkim do wnętrza siebie, do swojej własnej Itaki, do której każdy w swoich marzeniach podąża. Reżyserii podjął się Tomasz Ciesielski, który poszukując wielu przestrzeni do wyrażenia podróży w głąb siebie własnego "Ja" swoich marzeń i potrzeb zwrócił uwagę na to, że to co usłyszymy jest tylko dla nie licznych- dla elity zaproszonej do świata dźwięku i obrazu przemian ludzkiej duszy. W wielkim tłumie osób podróżujących na dworcu PKP w Lublinie tylko ci, którzy otrzymali słuchawki mogli przenieść się do świata wyobraźni tych, którzy chcą marzyć, przeżywać radość, ale też gniew i smutek, wszystko to, co się dzieje w ciągu podróży życia.

Cała historia zaczyna się przed dworcem tylko uczestniczy performance słyszą muzykę wzniosłą zapowiadającą, że za chwilę wydarzy się coś niezwykłego. Młody mężczyzna (Jakub Pewiński) rozpoczyna swoją podróż poznania siebie, swoich emocji i uczuć. Po drodze spotyka się z obojętnością ludzką. Ludzie, którzy po prostu przyszli na dworzec, aby za moment wsiąść w pociąg tak, jak w życiu omijają dziwaka, ubranego zbyt lekko jak na tę porę roku, który zastanawia się nad sensem motywacji swojej podróży. Spotyka się z obojętnością albo lekkim zdziwieniem tak, jak w życiu, gdy społeczność obok nas dostrzega tylko swój cel i swoją podróż. Z postaci bije samotność. Chciałoby się podejść i pomóc razem przejść przez tę trudną podróż szukania tego co prawdziwe, swojej mitycznej Itaki. Każda Odyseja jest jednak inna, gdyż każdy człowiek jest Inny.

Podróż przez życie i w głąb siebie Natalii jest już inna. Jej ekspresja ruchów jest bardziej dynamiczna, przebojowa, która pozwoli odnaleźć się w świecie zdominowanym przez mężczyzn. W tym bezwzględnym świecie, w którym każdy się gdzieś śpieszy tak, jak na dworcu PKP świat materialny nie pozostawia zbyt wiele przestrzeni na to, aby zachować swoją indywidualność Natalia mimo wszystko znajduje czas, aby odpocząć. Staje się ciałem- przestrzenią, w której sama odlicza czas, gdzie może przeobrazić się w swoją najdoskonalszą formę, w swoje marzenia bycia tym, kim chce być. Jej ruchy, jak wskazówki zegara odliczają czas, który mamy na metamorfozę, na przemianę tego, co już minęło za każdym wykonywanym ruchem. Widzowie performance mimowolnie za nią podążają, jej podróż wciąga widzów, aby iść coraz dalej zgłębiając tajemnicę jej duszy, jej lęków o to czy zdąży, czy będzie musiała stanąć na głowie, aby zrealizować to, czego pragnie. Nikt jej nie pomaga chłód obojętność towarzyszy obok. To może rodzić tylko jedno: gniew i frustrację.

Paweł Urbanowicz swój gniew wprost artykułuje fizycznością. Swoją torbę podróżną mocno kopie jako balast życiowy tego, czego nie chce w swojej życiowej podróży. Gwałtowne reakcje przechodniów, aby tego nie robił, że złość nie jest tutaj odpowiednią reakcją na trud życia, którego nie unikniemy idealnie wkomponowała się w cały spektakl mimowolnie podświadomie, jakby właśnie tak miało być. W podróży życiowej nie zawsze jest łatwo, spotykamy trudności, antagonizmy, które mogą zaognić walkę, konflikt szarpaninę. Między Jakubem a Pawłem dochodzi do starcia jak dwóch mitycznych gladiatorów- w świecie realnym dwóch mężczyzn starających się o tę samą kobietę. Tylko jeden może pozostać na drodze do wymarzonego celu, drugi musi odejść zapomniany samotnie podróżując dalej, nie pociągając nikogo za sobą w swych utraconych marzeniach. Ścieżki ludzi się rozchodzą a czasami schodzą tak, jak trojga artystów na peronie dworca. Są obok siebie, pogrążeni we własnym świecie, zmuszeni do konfrontacji, jeśli ich marzenia, ścieżki życiowej splatają się ze sobą. Rozchodzą się, jeśli jest im zbyt trudno, jeśli ich wizja jest odmienna, nie podążająca w tym samym celu.

Dworzec PKP odzwierciedla życie te nasze codzienne, ale też i to nasze wewnętrzne pełne niepokoju i lęków o to czy warto marzyć? Bagaż emocjonalny zawsze będzie ciężki i chciałoby się go kopnąć tak, jak Paweł daleko hen, lecz jest on niezbędny, abyśmy mogli czuć wszystko to co nam ludzkie. Czym tak naprawdę jest podróż? Jakąś przemianą metamorfozą? Na pewno zmienia nas samych wpisując na w nowa przestrzeń miejsca i czasu, której nośnikiem jest podróż mechaniczna pociągiem, czy też metaforyczna w myślach, pragnieniach, w której środkiem podróży stają się marzenia.

Pociąg może się spóźniać może stać na zwolnienie toru, tak, jak lęk blokuje nas przed rozpoczęciem podroży zmian, gdy czekamy aż blokady fałszywego wstydu ustąpią i zwolnią tor w drodze do własnego rozwoju.

Dorota Pogorzelska
Dziennik Teatralny Lublin
27 października 2023

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia